Zastępowalność lekarzy problemem ►
Tagi: | lekarze, kształcenie lekarzy, specjalizacje, specjalizacje deficytowe, brak lekarzy, Marek Kos, Fryderyk Kapinos, Paweł Łangowski, Ministerstwo Zdrowia |
– Nie ma możliwości, żeby zmusić lekarzy do podejmowania określonej specjalizacji, na przykład takiej, która jest deficytowa – przekonywał wiceminister zdrowia Marek Kos.
Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia przeprowadza analizy na temat zapotrzebowania na kadry medyczne na kolejne lata.
Przymusu nie będzie
Wiceminister zdrowia Marek Kos podczas posiedzenia Podkomisji stałej do spraw organizacji ochrony zdrowia, odpowiadając na pytanie dotyczące braku lekarzy z różnych dziedzin, zwłaszcza na terenach wschodnich, wskazał, że nie ma możliwości, żeby „zmusić lekarzy do podejmowania specjalizacji określonej, na przykład takiej, która jest deficytowa”.
– Zastępowalność lekarzy w terenie, w ośrodkach terenowych, lekarzy rodzinnych może być trudna. W perspektywie kolejnych lat będzie gorzej – powiedział.
Brakuje lekarzy rodzinnych
Marek Kos podkreślił, że funkcjonuje system zachęt, jeżeli chodzi o specjalizacje priorytetowe, które są dodatkowo premiowane bonusami finansowymi. Zaznaczył, że resort widzi problem i podejmuje działania, jeżeli chodzi o zastępowalność.
Wiceminister zdrowia zaznaczył, że największy problem jest z lekarzami rodzinnymi. – W Polsce są takie powiaty, w których – jeżeli w ciągu 10 lat nie przyjdą nowi, młodzi lekarze – może tej zastępowalności nie być. Ośrodki zdrowia, szczególnie gminne, wiejskie, są w tej chwili zamykane – stwierdził.
Podkreślił jednocześnie, że zwiększa się liczba osób udających się na studia lekarskie. Dodał, że w perspektywie 10 lat w naszym kraju ma być około 80 tysięcy lekarzy więcej. – Chcemy ich zatrzymać w Polsce i chcemy, żeby podejmowali tutaj pracę – powiedział wiceminister Kos.
Wcześniej problem nakreślił poseł PiS, członek Podkomisji Fryderyk Sylwester Kapinos. – W województwie podkarpackim, gdzie jest ok. 100 studentów na kierunku lekarskim, 70 proc. postanawia zostać po ich ukończeniu. Jeśli wyjadą do Warszawy czy Wrocławia, to 90 proc. z nich tam zostanie, dlatego kierunki lekarskie muszą być otwierane także w województwach wschodniej Polski, gdzie dostępność do lekarzy jest ograniczona – zauważył.
Starsi lekarze niebawem przejdą na emeryturę. Co dalej?
– Jaki mamy plan zastępowalności lekarzy? – zapytał wiceministra Kosa. – Czy wiemy, ilu lekarzy w wieku 60, 70 i starszych jeszcze pracuje? A wiem, że są takie osoby. Coraz więcej młodych lekarzy nie chce pracować ponad normę, starsi lekarze niebawem przejdą na emeryturę. To jest poważny problem i musimy się z nim zmierzyć – przekonywał.
Paweł Łangowski, przewodniczący podzespołu ds. ochrony zdrowia przy Radzie Dialogu Społecznego, zwrócił uwagę na problem z miejscami specjalizacyjnymi.
– Możemy mieć mnóstwo uczelni w Warszawie, ale możemy też mieć ograniczoną liczbę szpitali, gdzie studenci mogą odbywać zajęcia ze specjalizacji klinicznej – ocenił. – Pewnych rzeczy nie przeskoczymy, jeżeli będziemy zwiększać liczbę uczelni bez zwiększania miejsc specjalizacyjnych – mówił, podkreślając, że „w niektórych województwach liczba miejsc specjalizacyjnych wynosi zero i chodzi także o specjalizacje priorytetowe”.
Posiedzenie Podkomisji stałej do spraw organizacji ochrony zdrowia odbyło się 23 kwietnia br.