Zatrzymali pielęgniarkę i lekarza, bo ci chcieli dokonać aborcji
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 14.06.2016
Źródło: KL, Radio Gdańsk, Trójmiasto.pl
Tagi: | aborcja, lekarz, lekarze, pielęgniarka, pielęgniarki, policja, zatrzymanie |
Do zdarzenia doszło w Gdyni. Pracowników ochrony zdrowia zatrzymano tuż przed nielegalną aborcją, której chcieli dokonać w mieszkaniu w Redłowie. Oprócz nich do aresztu trafił też współpracujący z nimi mężczyzna, który sprzedawał środki poronne.
O sprawie poinformowało jako pierwsze "Radio Gdańsk", które na antenie podało, że na trop nielegalnych aborcji wpadł jego reporter.
- Lekarz usłyszał zarzut dotyczący przeprowadzania nielegalnych aborcji, z kolei pielęgniarka - pomocnictwa w ich przeprowadzaniu - powiedział w rozmowie z portalem "Trojmiasto.pl', Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Za przeprowadzanie nielegalnych aborcji lub za pomocnictwo w ich przeprowadzaniu grozi kara do trzech lat więzienia.
Policja podkreśla, że sprawa przejęta już przez prokuraturę. Nie jest wykluczone, że lekarz z pielęgniarką oraz jego znajomym, zajmującym się m.in. sprzedażą środków poronnych, swój proceder prowadzili od lat.
- Lekarz ma 55 lat, pielęgniarka 36 lat, a trzeci z zatrzymanych - 47 lat. To właśnie on zdecydował się złożyć wyjaśnienia i przyznał, że skontaktował kobietę chcącą dokonać aborcji z lekarzem. Wyjaśnienia złożyła też pielęgniarka. Zatrzymany lekarz odmówił składania jakichkolwiek zeznań. Prokuratura odmawia podania nawet inicjałów zatrzymanych - czytamy na portalu "Trójmiasto.pl".
- Lekarz usłyszał zarzut dotyczący przeprowadzania nielegalnych aborcji, z kolei pielęgniarka - pomocnictwa w ich przeprowadzaniu - powiedział w rozmowie z portalem "Trojmiasto.pl', Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Za przeprowadzanie nielegalnych aborcji lub za pomocnictwo w ich przeprowadzaniu grozi kara do trzech lat więzienia.
Policja podkreśla, że sprawa przejęta już przez prokuraturę. Nie jest wykluczone, że lekarz z pielęgniarką oraz jego znajomym, zajmującym się m.in. sprzedażą środków poronnych, swój proceder prowadzili od lat.
- Lekarz ma 55 lat, pielęgniarka 36 lat, a trzeci z zatrzymanych - 47 lat. To właśnie on zdecydował się złożyć wyjaśnienia i przyznał, że skontaktował kobietę chcącą dokonać aborcji z lekarzem. Wyjaśnienia złożyła też pielęgniarka. Zatrzymany lekarz odmówił składania jakichkolwiek zeznań. Prokuratura odmawia podania nawet inicjałów zatrzymanych - czytamy na portalu "Trójmiasto.pl".