Stymulacja nerwu błędnego daje szansę osobom w śpiączce
Tagi: | nerw błędny, stymulacja nerwu błędnego, śpiączka, tVNS, Armin Bolz, Arshad Majid, Halil Ozcan, Ewa Błaszczyk-Janczarska, Akogo?, Budzik |
Nieinwazyjna stymulacja nerwu błędnego (tVNS) pomaga w przypadku depresji, padaczki i zespołu pourazowego. Pierwsze badania dają nadzieję, że sprawdzi się także w leczeniu zaburzeń świadomości, takich jak śpiączka. Eksperci dyskutowali na ten temat podczas sympozjum zorganizowanego przez Fundację Ewy Błaszczyk „Akogo?”.
- Podczas sympozjum eksperci dyskutowali na temat wciąż rozszerzających się możliwości zastosowania nieinwazyjnej stymulacji nerwu błędnego tVNS
- Są już pierwsze badania dotyczące stosowania tVNS w przypadku zaburzeń świadomości takich jak stan minimalnej świadomości (MCS), zespół niereagującego czuwania (UWS) czy śpiączka
- Jak mówił jednak wynalazca metody tVNS prof. Armin Bolz, stymulacja nerwu błędnego zastosowana w przypadku śpiączki stawia dopiero pierwsze kroki i potrzeba jeszcze wielu badań z udziałem większej liczby pacjentów. Nie będzie też skuteczna w każdym przypadku
Nerw błędny (nervus vagus) to najdłuższy nerw w ludzkim organizmie. Zawarte w nim włókna przywspółczulne pozwalają regulować działanie praktycznie wszystkich narządów: serca, płuc, żołądka, wątroby, trzustki, jelit, nerek. Nerw ten odpowiada za mowę, kaszel, stan relaksu, obniżanie ciśnienia, wpływa na oddech, spowalnia pracę serca, perystaltykę jelit.
Przecinanie odpowiedniego odcinka nerwu błędnego stosowano w leczeniu choroby wrzodowej – żołądek wytwarzał wówczas mniej kwasu. Z czasem pojawiły się implanty z zainstalowanymi pod skórą szyi elektrodami pobudzające nerw błędny, stosowane na przykład w niepoddającej się leczeniu depresji czy padaczce. Jednak takie wszczepiane implanty są bardzo kosztowne i często prowadziły do powikłań, na przykład stanów zapalnych, kończących się nawet śmiercią. Trzeba też było wymieniać zasilające implant baterie.
Impulsy elektryczne wysłane za pośrednictwem nerwu błędnego oddziałują na czynność mózgu
Obecny na sympozjum prof. Armin Bolz z Niemiec opracował 20 lat temu stymulację nieinwazyjną tVNS – przy pomocy elektrody zakładanej na ucho. Jest to możliwe, ponieważ nerw błędny unerwia czuciowo małżowinę uszną. Impulsy elektryczne wysłane za pośrednictwem nerwu błędnego oddziałują na czynność mózgu równie skutecznie co w przypadku implantu.
Początkowo tVNS wykorzystywano głównie w leczeniu depresji i padaczki opornej na leki, jednak wskazania do jej użycia coraz bardziej się poszerzają. Leczono już w ten sposób tysiące osób.
Prof. Arshad Majid z University of Sheffield w Wielkiej Brytanii mówił o swoich pozytywnych doświadczeniach z wykorzystaniem tVNS w rehabilitacji po udarze – stosowana wraz z rehabilitacją jest na tyle skuteczna, że zatwierdzono ją w USA. Udało mu się uzyskać rządowe fundusze na badanie obejmujące 250 pacjentów po udarze z osłabieniem kończyn górnych. Jeśli wyniki będą pomyślne, terapia może stać się rutynowym leczeniem.
Metodę tVNS stosuje się także w leczeniu chorób układu pokarmowego, lekoopornej padaczki, zespołu stresu pourazowego, migreny, szumów usznych, przewlekłego bólu, stanów zapalnych, a nawet chorób alergicznych.
tVNS w przypadku zaburzeń świadomości
Jak mówił prof. Bolz, w przypadku zaburzeń świadomości, takich jak stan minimalnej świadomości (MCS), zespół niereagującego czuwania (UWS) czy śpiączka, stymulacja nerwu błędnego robi dopiero pierwsze kroki i potrzeba jeszcze wielu badań. Nie będzie też skuteczna w każdym przypadku, ponieważ każdy przypadek uszkodzenia mózgu jest inny.
Pojawiają się jednak dające nadzieję doniesienia. Cytowane przez prof. Arshada Majida badania chińskie dotyczące 60 pacjentów wykazały skuteczność tej metody w 60 proc. przypadków. Prof. Halil Ozcan, psychiatra z Ataturk University w Erzurum w Turcji, przytoczył z własnej praktyki między innymi przypadek odzyskania przytomności przez kobietę, która zapadła w śpiączkę z powodu komplikacji porodowych.
Aby jednak przekonująco dowieść skuteczności danej metody, potrzebne są kosztowne badania na dużą skalę. W przypadku tVNS są one kosztowne, a finansują je fundacje albo rządowe agencje, nie budzą natomiast zainteresowania wielkich firm – wskazał prof. Majid.
Każda nowa metoda leczenia zwiększa szansę na powrót do życia osobom w śpiączce
Jak zaznaczyła Ewa Błaszczyk-Janczarska, aktorka, prezes fundacji „Akogo?”, każda nowa metoda leczenia, taka jak tVNS, daje szansę na powrót do życia osobom w śpiączce, które jeszcze niedawno, przed stworzeniem Kliniki Budzik takiej szansy praktycznie nie miały.
Przeczytaj także: „Mózg steruje reakcjami immunologicznymi”.