Niektóre nowotwory stają się chorobami przewlekłymi
Autor: Aleksandra Lang
Data: 14.04.2016
Źródło: Medscape/MK
Nowotwór powinien być oceniany realistycznie. Czy niektóre z nowotworów zmieniają się w chorobę przewlekłą? Według opracowania autorów Lancet Oncology opublikowanego w Medscape – tak. Dlaczego?
Około 50 procent chorych onkologicznie w Wielkiej Brytanii żyje przynajmniej 10 lat od postawienia rozpoznania. Ostatnie statystyki z Europy i Stanów Zjednoczonych ujawniają spadek śmiertelności z powodu raka i kwestii z nim powiązanych. Dlatego należy zmienić postrzeganie tych schorzeń oraz spojrzenie na kwestie przeżycia.
Doświadczenia onkologii zmieniły nowotwory, zgadza się z tym poglądem Jeffrey M. Farma, MD, chirurg- onkolog z Fox Chase Cancer Center in Philadelphia. – Przekształciliśmy wiele nowotworów w schorzenie przewlekłe, a nie ostre dolegliwości mogące prowadzić do śmierci – twierdzi. Choć jednocześnie przyznaje, że rak nie stanowi monolitycznego schorzenia. I przyznaje, że opinii publicznej trudno jest przyjąć to, że rak jest rzeczywiście wielością wielu różnych schorzeń leczonych i zachowujących się z różny sposób.
Według lekarza, tajemniczy wstyd związany z rakiem nadal utrzymuje się zarówno wśród pacjentów, jak i opinii publicznej i zapewne pozostanie, stąd trudna będzie zmiana takiego nastawienia.
Wyniki leczenia nowotworów są obecnie bardzo różne, dzięki postępom w wykrywaniu i terapii. Na przykład przewlekła białaczka szpikowa w przeszłości charakteryzowała się złym rokowaniem, ale imatynib poprawił znacząco wskaźniki 5-letnich przeżyć.
Metafora walki z rakiem jest wyłącznym pomysłem Amerykanów, którzy zawsze oczekują wygranej, dlatego śmierć w większym lub mniejszym stopniu postrzegana jest jako osobista przegrana, tym bardziej że ludzie raczej nie umierają, walcząc odważnie z chorobami serca.
William Dale, MD, PhD, geriatra z University of Chicago, mówi, że jeśli retoryka wojny jest zarzucona, wtedy można koncentrować się na osobie z nowotworem, z chorobą zaakceptowaną jako część tej osoby, a nie atakujący wróg.
Ta akceptacja jest coraz bardziej powszechna wśród mężczyzn chorujących na raka prostaty, także tych aktywnie obserwowanych i pośród starszych kobiet cierpiących na raka piersi.
Doświadczenia onkologii zmieniły nowotwory, zgadza się z tym poglądem Jeffrey M. Farma, MD, chirurg- onkolog z Fox Chase Cancer Center in Philadelphia. – Przekształciliśmy wiele nowotworów w schorzenie przewlekłe, a nie ostre dolegliwości mogące prowadzić do śmierci – twierdzi. Choć jednocześnie przyznaje, że rak nie stanowi monolitycznego schorzenia. I przyznaje, że opinii publicznej trudno jest przyjąć to, że rak jest rzeczywiście wielością wielu różnych schorzeń leczonych i zachowujących się z różny sposób.
Według lekarza, tajemniczy wstyd związany z rakiem nadal utrzymuje się zarówno wśród pacjentów, jak i opinii publicznej i zapewne pozostanie, stąd trudna będzie zmiana takiego nastawienia.
Wyniki leczenia nowotworów są obecnie bardzo różne, dzięki postępom w wykrywaniu i terapii. Na przykład przewlekła białaczka szpikowa w przeszłości charakteryzowała się złym rokowaniem, ale imatynib poprawił znacząco wskaźniki 5-letnich przeżyć.
Metafora walki z rakiem jest wyłącznym pomysłem Amerykanów, którzy zawsze oczekują wygranej, dlatego śmierć w większym lub mniejszym stopniu postrzegana jest jako osobista przegrana, tym bardziej że ludzie raczej nie umierają, walcząc odważnie z chorobami serca.
William Dale, MD, PhD, geriatra z University of Chicago, mówi, że jeśli retoryka wojny jest zarzucona, wtedy można koncentrować się na osobie z nowotworem, z chorobą zaakceptowaną jako część tej osoby, a nie atakujący wróg.
Ta akceptacja jest coraz bardziej powszechna wśród mężczyzn chorujących na raka prostaty, także tych aktywnie obserwowanych i pośród starszych kobiet cierpiących na raka piersi.