Specjalizacje, Kategorie, Działy
123RF

37 lat od pierwszej udanej transplantacji serca w Polsce

Udostępnij:
5 listopada 1985 r. w Śląskim Centrum Chorób Serca (wówczas Wojewódzkim Ośrodku Kardiologii) w Zabrzu prof. Zbigniew Religa przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca. Był to wielki sukces polskiej medycyny, a ten czas uważa się za początek kardiochirurgii w Polsce.
Biorcą był 62-letni pacjent z niewydolnością serca, który jednak zmarł dwa miesiące po przeszczepie. W wywiadach zaznacza się, że czas, w którym dokonano pierwszego przeszczepu, był początkiem kardiochirurgii w Polsce. Szczególnie trudnym w sytuacji, gdy zespołowi brakowało doświadczenia nie tylko w czymś tak rewolucyjnym jak zabieg przeszczepienia serca, ale również kardiochirurgicznego.

Dziennikarze często wracali w rozmowach z prof. Religą do tamtego przełomowego dnia, ale i do poprzedzającego go okresu. Rozmawiałam z prof. Religą w 2003 roku (dla tygodnika „Przegląd”) i tak wspominał tamten pionierski czas:

– W pierwszym przypadku doszło do wstrząsu i krwawienia, którego nie udało się zahamować. W drugim wszystko wskazywało na sukces, bo chory żył już dwa miesiące. Chodził, był we wspaniałej formie, ale doszło do sepsy. Trzecia operacja to jeszcze inna sytuacja – chory żył tylko kilka dni, bo wszczepiony organ przeszedł śmiertelny zawał.
(…). Oczywiście, serce dawcy jest badane, ale widocznie nie rozpoznano zmian. Jednak postanowiłem wtedy nie rezygnować, bo te operacje udowodniły, że jako kardiochirurdzy jesteśmy do nich przygotowani. Żaden pacjent nie zmarł z powodu powikłań kardiochirurgicznych. I rzeczywiście, przełamaliśmy złą passę, czwarta operacja poszła jak burza. Teraz w Polsce są tysiące ludzi po transplantacjach.

Pytałam również o początek, o decyzję, że poświęci się kardiochirurgii. Profesor odpowiedział: – Na trzecim roku medycyny zerwałem z teorią i całe dnie spędzałem w szpitalu. Uczyłem się w nocy. Fascynowało mnie działanie. Szybko zorientowałem się, że muszę uciekać ze szpitala Akademii Medycznej, bo tam długo nic nie będę mógł zrobić. Przeniosłem się do szpitala miejskiego, gdzie dopuszczono mnie do stołu operacyjnego na chirurgii ogólnej. W czasie jednej z operacji doszło do zatrzymania akcji serca. Chirurg zrobił bezpośredni masaż serca. Widziałem je dosłownie jak na dłoni. Dotychczas oglądałem tylko martwe serce na ćwiczeniach z anatomii. A to było żywe. I zapewniam, nie ma nic piękniejszego od nieruchomego serca, które zaczyna się kurczyć.

Rozmawiałam wtedy również z Tadeuszem Żytkiewiczem, który okazał się najdłużej żyjącym w Polsce pacjentem po przeszczepieniu serca (zmarł w wieku 91 lat, 30 lat po przeszczepie, w 2017 r.). Prof. Religa operował go w 1987 r., a on po rehabilitacji szybko wrócił do swojego zawodu nauczyciela historii.

Wspominał wtedy, że każdemu, kto wychodził z zabrzańskiej kliniki, prof. Religa powtarzał: – Żyj, nie siedź w fotelu.

Tadeusz Żytkiewicz całe lata nie wiedział, że to jego zdjęcie znalazło się w „National Geographic”. Dowiedział się o tym dopiero w czasie telewizyjnej rozmowy. Mówił mi, w czasie spotkania osób po transplantacji, że ciągle musiał tłumaczyć, że profesor jest na fotografii zmęczony, nie załamany. Pacjent żył.

Przypomnijmy, że pierwsza próba przeszczepu serca została przeprowadzona w 1967 r. przez dr. Christiaana Nethlinga Barnarda w Kapsztadzie, jednak pacjent zmarł niedługo potem. Barnardowi udało się w rok później. Pionierami transplantacji serca w Polsce był prof. Jan Moll, którzy przeprowadzili tę operację w Łodzi w 1969 r. Pacjent zmarł, a prof. Moll oskarżany o eksperymenty nie podjął kolejnej próby.

Prawdziwym przełomem okazało się wynalezienie cyklosporyny — leku, który osłabiał układ odpornościowy, aby organizm przyjął nowy narząd, jednocześnie nie zagrażając życiu pacjenta.

I nadszedł rok 1985.
 
Partner serwisu
123RF
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.