123RF
Diagnostyka chorób nerek – późno, coraz później
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 05.03.2021
Źródło: materiały prasowe
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Terapią pierwszego wyboru rekomendowaną pacjentom ze schyłkową niewydolnością nerek powinna być dializa otrzewnowa przeprowadzana w domu pacjenta – mówi prof. Beata Naumnik.
Pacjenci z chorobami nerek, w tym szczególnie ze schyłkową niewydolnością narządu, są w grupie podwyższonego ryzyka zachorowania na COVID-19 i cięższego przebiegu choroby. Co jednak jest równie niepokojące, to fakt, że choroby nerek są diagnozowane niezwykle późno, kiedy narząd nie spełnia już swojej funkcji i konieczne jest wprowadzenie leczenia nerkozastępczego.
Eksperci szacują, że w Polsce na przewlekłą chorobę nerek, definiowaną jako uszkodzenie narządu utrzymujące się dłużej niż 3 miesiące, choruje ok. 4,2 mln osób. Ponad 90 proc. chorych nie wie, że cierpi na przewleką chorobę nerek. Pokazuje to olbrzymią skalę problemu, wynikającą często z braku świadomości objawów choroby, braku poddawania się regularnym badaniom profilaktycznym a przede wszystkim lekceważenia bądź braku świadomości konsekwencji chorób nerek ¬– podkreśla dr Iwona Mazur, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.
Mimo iż wszyscy powinniśmy zachować czujność i poddawać się regularnym badaniom profilaktycznym, to są grupy osób szczególnie narażonych na możliwość wystąpienia choroby. Należą do nich chorujący na: cukrzycę, nadciśnienie, otyłość, choroby sercowo-naczyniowe, oraz ci, którzy mają przypadki chorób nerek w najbliższej rodzinie. Aby zdiagnozować schorzenie wystarczy wykonać proste badanie moczu i krwi (stężenie kreatyniny we krwi). - Niestety, szczególnie w dobie pandemii, pacjenci odkładają wizyty u lekarzy, a o badaniach profilaktycznych zapominają. Przez to, do nefrologów, trafiają coraz częściej pacjenci ze schyłkową niewydolnością nerek. W tej sytuacji możemy zaproponować tylko leczenie nerkozastępcze, tzn. dializoterapię i w dalszej perspektywie przeszczepienie narządu – mówi prof. dr hab. Beata Naumnik, kierownik I Kliniki Nefrologii i Transplantologii z Ośrodkiem Dializ, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.
Bezpieczeństwo pacjenta w dobie COVID-19
W Polsce obecnie dializowanych jest około 20 tys. pacjentów – są oni w grupie podwyższonego ryzyka zakażenia i ciężkiego przebiegu COVID-19. Śmiertelność z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 wynosi pomiędzy 13 proc a 28 proc.
- Zachowanie dystansu społecznego jest w przypadku osób dializowanych niezwykle ważne. Dlatego też eksperci podkreślają, że powinna im być zapewniona możliwość przeprowadzania dializ domowych. Chorzy poddawani regularnym zabiegom hemodializy wymagają transportu do stacji dializ i spędzają w niej kilka godzin trzy razy w tygodniu. Zarówno transport jak i przebywanie w ośrodkach dializ zwiększa ryzyko infekcji wirusem SARS-CoV-2, pomimo starań personelu medycznego. Zdecydowana większość osób dializowanych, które zachorowały do tej pory na COVID-19 były to osoby właśnie przewlekle leczone hemodializami. Dlatego też terapią pierwszego wyboru rekomendowaną pacjentom ze schyłkową niewydolnością nerek powinna być dializa otrzewnowa przeprowadzana w domu pacjenta – dodaje prof. Naumnik.
Dodatkowym atutem dializ domowych, tak ważnym dla zachowania dystansu społecznego chorych oraz utrzymania ich bezpieczeństwa, jest możliwość ich zdalnego monitorowania i ograniczona ilości wizyt w ośrodkach zdrowia. – Jednak w Polsce na 20 tys. dializowanych osób, z dializy domowej korzysta jedynie ok. 1,2 tys. Decyzję o wyborze formy terapii podejmuje pacjent wspólnie z lekarzem, w związku z tym ważne jest, aby świadomie podjął wybór, a my musimy mu przedstawić każdą opcję – podsumowuje prof. Naumnik.
Eksperci szacują, że w Polsce na przewlekłą chorobę nerek, definiowaną jako uszkodzenie narządu utrzymujące się dłużej niż 3 miesiące, choruje ok. 4,2 mln osób. Ponad 90 proc. chorych nie wie, że cierpi na przewleką chorobę nerek. Pokazuje to olbrzymią skalę problemu, wynikającą często z braku świadomości objawów choroby, braku poddawania się regularnym badaniom profilaktycznym a przede wszystkim lekceważenia bądź braku świadomości konsekwencji chorób nerek ¬– podkreśla dr Iwona Mazur, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.
Mimo iż wszyscy powinniśmy zachować czujność i poddawać się regularnym badaniom profilaktycznym, to są grupy osób szczególnie narażonych na możliwość wystąpienia choroby. Należą do nich chorujący na: cukrzycę, nadciśnienie, otyłość, choroby sercowo-naczyniowe, oraz ci, którzy mają przypadki chorób nerek w najbliższej rodzinie. Aby zdiagnozować schorzenie wystarczy wykonać proste badanie moczu i krwi (stężenie kreatyniny we krwi). - Niestety, szczególnie w dobie pandemii, pacjenci odkładają wizyty u lekarzy, a o badaniach profilaktycznych zapominają. Przez to, do nefrologów, trafiają coraz częściej pacjenci ze schyłkową niewydolnością nerek. W tej sytuacji możemy zaproponować tylko leczenie nerkozastępcze, tzn. dializoterapię i w dalszej perspektywie przeszczepienie narządu – mówi prof. dr hab. Beata Naumnik, kierownik I Kliniki Nefrologii i Transplantologii z Ośrodkiem Dializ, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.
Bezpieczeństwo pacjenta w dobie COVID-19
W Polsce obecnie dializowanych jest około 20 tys. pacjentów – są oni w grupie podwyższonego ryzyka zakażenia i ciężkiego przebiegu COVID-19. Śmiertelność z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 wynosi pomiędzy 13 proc a 28 proc.
- Zachowanie dystansu społecznego jest w przypadku osób dializowanych niezwykle ważne. Dlatego też eksperci podkreślają, że powinna im być zapewniona możliwość przeprowadzania dializ domowych. Chorzy poddawani regularnym zabiegom hemodializy wymagają transportu do stacji dializ i spędzają w niej kilka godzin trzy razy w tygodniu. Zarówno transport jak i przebywanie w ośrodkach dializ zwiększa ryzyko infekcji wirusem SARS-CoV-2, pomimo starań personelu medycznego. Zdecydowana większość osób dializowanych, które zachorowały do tej pory na COVID-19 były to osoby właśnie przewlekle leczone hemodializami. Dlatego też terapią pierwszego wyboru rekomendowaną pacjentom ze schyłkową niewydolnością nerek powinna być dializa otrzewnowa przeprowadzana w domu pacjenta – dodaje prof. Naumnik.
Dodatkowym atutem dializ domowych, tak ważnym dla zachowania dystansu społecznego chorych oraz utrzymania ich bezpieczeństwa, jest możliwość ich zdalnego monitorowania i ograniczona ilości wizyt w ośrodkach zdrowia. – Jednak w Polsce na 20 tys. dializowanych osób, z dializy domowej korzysta jedynie ok. 1,2 tys. Decyzję o wyborze formy terapii podejmuje pacjent wspólnie z lekarzem, w związku z tym ważne jest, aby świadomie podjął wybór, a my musimy mu przedstawić każdą opcję – podsumowuje prof. Naumnik.