Dr Sławomir Murawiec o depresji u osób starszych
Autor: Monika Stelmach
Data: 09.09.2019
Źródło: Monika Stelmach
Tagi: | Sławomir Murawiec |
- Diagnozując depresję i lęk u osób starszych, powinniśmy zacząć od uważnego spojrzenia na to, jak myślimy my, lekarze. Słuchając osoby starszej z depresją, możemy wpaść w pułapkę. Jaką? Tak, to prawda, co ta osoba mówi, rzeczywiście już nie ma się z czego cieszyć, rzeczywiście znajomi odeszli, rzeczywiście partner choruje, rzeczywiście umysł już nie taki jak kiedyś. I tak dalej, i tak dalej - mówi dr Sławomir Murawiec. Ekspert jest wykładowcą VII Ogólnopolskiej Konferencji "Pułapki codziennej praktyki lekarskiej".
Właściwe rozpoznanie depresji u osób starszych wynosi zaledwie 15 proc. Jednocześnie w tej grupie wiekowej jest przyczyną samobójstw aż trzykrotnie częściej niż u ludzi młodszych.
- Diagnozując depresję i lęk u osób starszych, powinniśmy zacząć od uważnego spojrzenia na to, jak myślimy my, lekarze. Słuchając osoby starszej z depresją, możemy wpaść w pułapkę. Jaką? Tak, to prawda, co ta osoba mówi, rzeczywiście już nie ma się z czego cieszyć, rzeczywiście znajomi odeszli, rzeczywiście partner choruje, rzeczywiście umysł już nie taki jak kiedyś. I tak dalej, i tak dalej. Patrzymy na osobę starszą i bezrefleksyjnie przyjmujemy, że tak rzeczywiście jest, nic tu nie ma do zrobienia.
Brzmi logicznie.
- Wielokrotnie przekonałem się, że jest inaczej. Przetoczę słowa pacjentki, osoby w wieku 79 lat, która kiedy do mnie trafiła, w zasadzie już tylko czekała na śmierć swoją lub partnera i mówiła o tym niezwykle przekonująco i logicznie: "Nieustannie coś mi dolega. To, jak reaguję, jak myślę, źle wpływa na moje życie. Zaczęły się pojawiać różne objawy. Boję się o zdrowie, jesteśmy z mężem tylko we dwoje, ja się obawiam o przyszłość. Pochowałam kilku znajomych, boję się, że będę następna”. Po skutecznym leczeniu powiedziała: „Nie myślę tak jak dotychczas. Zaczęłam dostrzegać plusy. Teraz żyję bardziej dniem dzisiejszym. Chce mi się pójść na obiad do znajomych, przedtem byłam na nie na każde wyjście. Z córką rozmawiam i się tym cieszę". Proszę zobaczyć, jaka to różnica, te wszystkie „logiczne” argumenty zeszły na drugi plan, zaczęła cieszyć się tym, co jest, odnowiła kontakty z rodziną. Trzeba więc krytycznie spojrzeć na tę „logiczność” i zobaczyć, co możemy zrobić.
Depresja w starszym wieku często objawia się pod postacią somatyczną, np. różnego rodzaju bólów, problemów z krążeniem, zaburzeń łaknienia. Pierwszym lekarzem, który może zdiagnozować objawy depresji, jest kardiolog czy gastrolog. Na ile potrafią rozpoznać tę chorobę?
- Zdarza się, że lekarze nie dostrzegają objawów depresji. W całej medycynie działa zasada, że leczymy to, do leczenia czego jesteśmy przygotowani. Jeśli mamy w głowie obraz jakiejś choroby, wtedy je rozpoznajemy. Wiele więc zależy od przygotowania i nastawienia specjalistów. W przypadku chorób przewlekłych, jak choroby układu sercowo-naczyniowego, cukrzyca, choroby reumatyczne, co najmniej 30 proc. chorych cierpi na zaburzenia współwystępujące depresyjne lub lękowe. To grupa pacjentów, którym lekarze powinni szczególnie bacznie się przyglądać pod kątem współistniejącej depresji. Z jednej strony, depresja jest czynnikiem wystąpienia chorób przewlekłych, np. sercowo-naczyniowych, cukrzycy itp., co jest dość częste u ludzi starszych. Z drugiej, jeśli chorobie przewlekłej towarzyszy depresja, to rokowania są gorsze, a leczenie trudniejsze, a w związku z tym jest więcej powikłań.
Badania pokazują też, że częściej do psychiatry zgłaszają się kobiety niż mężczyźni. Skąd te dysproporcje?
- Męska depresja bywa nierozpoznawana. Często przebiega inaczej niż ta „klasyczna”, opisana w klasyfikacji. Wtedy objawem dominującym nie jest smutek czy przygnębienie, ale złość, drażliwość, agresywne reakcje, nadużywanie substancji psychoaktywnych czy zachowania ryzykowne. Oczywiście nie każda osoba, która jest rozdrażniona lub łatwo się złości, ma depresję. W tym przypadku ważne jest uchwycenie momentu zmiany. Osoba poprzednio spokojna coraz częściej ma wybuchy złości, albo podejmuje takie działania, że widzimy ryzyko, jakby chciała sama siebie zniszczyć. Zazwyczaj też mówimy o wielu zmianach w zachowaniu chorego. Do tego mogą dochodzić problemy ze snem czy koncentracją.
Czy ten typ depresji występuje tylko u mężczyzn?
- Zdarza się i u kobiet, chociaż znacznie rzadziej. Depresja może też być ukrywana za maską dzielności. Taka osoba robi wrażenie, że ze wszystkim doskonale sobie radzi. To szczególnie trudne do uchwycenia postaci depresji.
Czym jest depresja maskowana?
- Może objawiać się np. pod postacią zaburzeń snu. W tej sytuacji lekarze nie powinni jedynie przypisywać leki nasenne, które przychodzą w pierwszym skojarzeniu do głowy, ale sprawdzić, co jest przyczyną skarg pacjenta. Mniej więcej w 50 proc. przypadków przyczyną zaburzeń snu są powody natury psychiatrycznej, w tym najczęściej depresja i zaburzenia lękowe.
Lekarze mają do wyboru około 20 leków na depresję. Czym powinni kierować się przy doborze farmakoterapii?
- Możliwość są dość szerokie. W medycynie, w tym w psychiatrii, są dwa podejścia. Jedno z nich polega na tym, że uwzględnia się wszystkie dostępne leki, porównuje w metaanalizie i wybiera ten, który zajmuje pierwsze miejsce w takim porównaniu. Następnie jako „najlepszy” przepisuje się go większości pacjentów.
Jestem jednak zwolennikiem profilowania terapii. Możemy dobrać lek w zależności od obrazu klinicznego depresji, ale także sytuacji życiowej pacjenta, wartości, czy sposobu życia. Inne leki będą właściwe dla osoby, która szuka spokoju, a inne dla tej, która chce prowadzić aktywny tryb życia.
Kiedy zmieniać leki?
- Wtedy, kiedy ewentualne działania niepożądane są dla pacjenta trudne do zaakceptowania, bo np. zwiększa się masa ciała, ma problemy ze sferą seksualną albo mówi: po tych lekach przestaję być sobą. Dzieje się tak czasami na przykład przy stosowaniu leków z grupy SSRI u pacjentów, którzy mają duży zakres emocji, w tym również pozytywnych. Leki te prowadzą u wielu osób do wystąpienia subiektywnie odczuwanego dystansu emocjonalnego, pewnego „zobojętnienia”. Część pacjentów mówi: to jest cudowne, nie widziałem że tak dobrze można żyć w końcu osiągnąłem spokój. Należy dobierać leki do osobowości pacjenta. Wywiad lekarski jest w tej sytuacji kluczowy.
Myślę także, że depresja dzięki kampaniom społecznym i informacyjnym została już w pewnym stopniu „oswojona”, ale teraz czas przejść do drugiego etapu. Co z tego, że człowiek potrafił nazwać objawy depresji, skoro będzie się bał psychiatry i leków psychotropowych. Zostanie w pół drogi na zasadzie – mam depresję, ale nie chcę się leczyć. Dlatego teraz są potrzebne kampanie, które rzeczowo powiedzą, jak wiele korzyści daje wizyta u psychiatry i psychoterapia.
Dr Sławomir Murawiec o pułapkach starzenia się i depresji podczas "VII Ogólnopolskiej Konferencji Pułapki Codziennej Praktyki Lekarskiej". Więcej o konferencji na stronie internetowej: www.termedia.pl/Konferencja-VII-Ogolnopolska-Konferencja-Pulapki-Codziennej.
- Diagnozując depresję i lęk u osób starszych, powinniśmy zacząć od uważnego spojrzenia na to, jak myślimy my, lekarze. Słuchając osoby starszej z depresją, możemy wpaść w pułapkę. Jaką? Tak, to prawda, co ta osoba mówi, rzeczywiście już nie ma się z czego cieszyć, rzeczywiście znajomi odeszli, rzeczywiście partner choruje, rzeczywiście umysł już nie taki jak kiedyś. I tak dalej, i tak dalej. Patrzymy na osobę starszą i bezrefleksyjnie przyjmujemy, że tak rzeczywiście jest, nic tu nie ma do zrobienia.
Brzmi logicznie.
- Wielokrotnie przekonałem się, że jest inaczej. Przetoczę słowa pacjentki, osoby w wieku 79 lat, która kiedy do mnie trafiła, w zasadzie już tylko czekała na śmierć swoją lub partnera i mówiła o tym niezwykle przekonująco i logicznie: "Nieustannie coś mi dolega. To, jak reaguję, jak myślę, źle wpływa na moje życie. Zaczęły się pojawiać różne objawy. Boję się o zdrowie, jesteśmy z mężem tylko we dwoje, ja się obawiam o przyszłość. Pochowałam kilku znajomych, boję się, że będę następna”. Po skutecznym leczeniu powiedziała: „Nie myślę tak jak dotychczas. Zaczęłam dostrzegać plusy. Teraz żyję bardziej dniem dzisiejszym. Chce mi się pójść na obiad do znajomych, przedtem byłam na nie na każde wyjście. Z córką rozmawiam i się tym cieszę". Proszę zobaczyć, jaka to różnica, te wszystkie „logiczne” argumenty zeszły na drugi plan, zaczęła cieszyć się tym, co jest, odnowiła kontakty z rodziną. Trzeba więc krytycznie spojrzeć na tę „logiczność” i zobaczyć, co możemy zrobić.
Depresja w starszym wieku często objawia się pod postacią somatyczną, np. różnego rodzaju bólów, problemów z krążeniem, zaburzeń łaknienia. Pierwszym lekarzem, który może zdiagnozować objawy depresji, jest kardiolog czy gastrolog. Na ile potrafią rozpoznać tę chorobę?
- Zdarza się, że lekarze nie dostrzegają objawów depresji. W całej medycynie działa zasada, że leczymy to, do leczenia czego jesteśmy przygotowani. Jeśli mamy w głowie obraz jakiejś choroby, wtedy je rozpoznajemy. Wiele więc zależy od przygotowania i nastawienia specjalistów. W przypadku chorób przewlekłych, jak choroby układu sercowo-naczyniowego, cukrzyca, choroby reumatyczne, co najmniej 30 proc. chorych cierpi na zaburzenia współwystępujące depresyjne lub lękowe. To grupa pacjentów, którym lekarze powinni szczególnie bacznie się przyglądać pod kątem współistniejącej depresji. Z jednej strony, depresja jest czynnikiem wystąpienia chorób przewlekłych, np. sercowo-naczyniowych, cukrzycy itp., co jest dość częste u ludzi starszych. Z drugiej, jeśli chorobie przewlekłej towarzyszy depresja, to rokowania są gorsze, a leczenie trudniejsze, a w związku z tym jest więcej powikłań.
Badania pokazują też, że częściej do psychiatry zgłaszają się kobiety niż mężczyźni. Skąd te dysproporcje?
- Męska depresja bywa nierozpoznawana. Często przebiega inaczej niż ta „klasyczna”, opisana w klasyfikacji. Wtedy objawem dominującym nie jest smutek czy przygnębienie, ale złość, drażliwość, agresywne reakcje, nadużywanie substancji psychoaktywnych czy zachowania ryzykowne. Oczywiście nie każda osoba, która jest rozdrażniona lub łatwo się złości, ma depresję. W tym przypadku ważne jest uchwycenie momentu zmiany. Osoba poprzednio spokojna coraz częściej ma wybuchy złości, albo podejmuje takie działania, że widzimy ryzyko, jakby chciała sama siebie zniszczyć. Zazwyczaj też mówimy o wielu zmianach w zachowaniu chorego. Do tego mogą dochodzić problemy ze snem czy koncentracją.
Czy ten typ depresji występuje tylko u mężczyzn?
- Zdarza się i u kobiet, chociaż znacznie rzadziej. Depresja może też być ukrywana za maską dzielności. Taka osoba robi wrażenie, że ze wszystkim doskonale sobie radzi. To szczególnie trudne do uchwycenia postaci depresji.
Czym jest depresja maskowana?
- Może objawiać się np. pod postacią zaburzeń snu. W tej sytuacji lekarze nie powinni jedynie przypisywać leki nasenne, które przychodzą w pierwszym skojarzeniu do głowy, ale sprawdzić, co jest przyczyną skarg pacjenta. Mniej więcej w 50 proc. przypadków przyczyną zaburzeń snu są powody natury psychiatrycznej, w tym najczęściej depresja i zaburzenia lękowe.
Lekarze mają do wyboru około 20 leków na depresję. Czym powinni kierować się przy doborze farmakoterapii?
- Możliwość są dość szerokie. W medycynie, w tym w psychiatrii, są dwa podejścia. Jedno z nich polega na tym, że uwzględnia się wszystkie dostępne leki, porównuje w metaanalizie i wybiera ten, który zajmuje pierwsze miejsce w takim porównaniu. Następnie jako „najlepszy” przepisuje się go większości pacjentów.
Jestem jednak zwolennikiem profilowania terapii. Możemy dobrać lek w zależności od obrazu klinicznego depresji, ale także sytuacji życiowej pacjenta, wartości, czy sposobu życia. Inne leki będą właściwe dla osoby, która szuka spokoju, a inne dla tej, która chce prowadzić aktywny tryb życia.
Kiedy zmieniać leki?
- Wtedy, kiedy ewentualne działania niepożądane są dla pacjenta trudne do zaakceptowania, bo np. zwiększa się masa ciała, ma problemy ze sferą seksualną albo mówi: po tych lekach przestaję być sobą. Dzieje się tak czasami na przykład przy stosowaniu leków z grupy SSRI u pacjentów, którzy mają duży zakres emocji, w tym również pozytywnych. Leki te prowadzą u wielu osób do wystąpienia subiektywnie odczuwanego dystansu emocjonalnego, pewnego „zobojętnienia”. Część pacjentów mówi: to jest cudowne, nie widziałem że tak dobrze można żyć w końcu osiągnąłem spokój. Należy dobierać leki do osobowości pacjenta. Wywiad lekarski jest w tej sytuacji kluczowy.
Myślę także, że depresja dzięki kampaniom społecznym i informacyjnym została już w pewnym stopniu „oswojona”, ale teraz czas przejść do drugiego etapu. Co z tego, że człowiek potrafił nazwać objawy depresji, skoro będzie się bał psychiatry i leków psychotropowych. Zostanie w pół drogi na zasadzie – mam depresję, ale nie chcę się leczyć. Dlatego teraz są potrzebne kampanie, które rzeczowo powiedzą, jak wiele korzyści daje wizyta u psychiatry i psychoterapia.
Dr Sławomir Murawiec o pułapkach starzenia się i depresji podczas "VII Ogólnopolskiej Konferencji Pułapki Codziennej Praktyki Lekarskiej". Więcej o konferencji na stronie internetowej: www.termedia.pl/Konferencja-VII-Ogolnopolska-Konferencja-Pulapki-Codziennej.