123RF
Jak uniknąć pomyłek w rozpoznaniu STEMI?
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 31.08.2022
Źródło: https://jamanetwork.com/journals/jamacardiology/fullarticle/2792586
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | STEMI |
Aktualne dane wskazują, że aż około jednej trzeciej zawałów serca z uniesieniem odcinka ST pozostaje nierozpoznane, a zatem nieleczone. Australijscy badacze postanowili zmniejszyć tę proporcję – czy skutecznie?
Na łamach prestiżowego „The JAMA Cardiology” opublikowano wyniki randomizowanego badania klinicznego, obejmującego 29 szpitalnych oddziałów ratunkowych w niereferencyjnych, niewielkich szpitalach w Australii (bez specjalistów medycyny ratunkowej).
6249 osób z objawami zawału serca przydzielono losowo do standardowej opieki (diagnostyka bez wsparcia specjalisty medycyny ratunkowej/specjalisty kardiologa) w porównaniu z automatycznie uruchamianym wsparciem diagnostycznym w szpitalu trzeciego stopnia (tzw. interwencja MORACS, management of rural acute coronary syndromes). Wsparcie polegało na zdalnej ocenie zapisu EKG i stężenia troponin, a następnie zwrotnej informacji telefonicznej dotyczącej dalszej diagnostyki i leczenia.
Spośród 7474 przyjęć na SOR z podejrzeniem ostrego zespołu wieńcowego STEMI stanowiło 77 (2,0 proc.) rozpoznań w szpitalach zwykłej opieki i 46 (1,3 proc.) w szpitalach stosujących MORACS. Okazało się, że pomyłka w rozpoznaniu STEMI wystąpiła w 35 proc. przypadków standardowej opieki i zero (!) proc. w szpitalach stosujących MORACS. Wynik ten osiągnął istotność statystyczną.
Spośród kwalifikujących się pacjentów 64 proc. w grupie zwykłej opieki i 100 proc. w grupie interwencyjnej otrzymało niezbędne leczenie reperfuzyjne. Powyższe przytłaczające różnice były widoczne także w odniesieniu do śmiertelności – w grupie kontrolnej w ciągu 12 miesięcy wyniosła ona 10,3 proc. w porównaniu z 6,5 proc. w grupie badawczej. U pacjentów z nierozpoznanymi STEMI śmiertelność wyniosła aż 25,9 proc. w porównaniu z zaledwie 2 proc. w przypadku osób z prawidłowo zdiagnozowanym STEMI.
Wsparcie diagnostyczne ze strony doświadczonego, wyspecjalizowanego personelu stanowi ogromną różnicę jakościową, przekładającą się na redukcję śmiertelności. Miejmy nadzieję, że echo tego badania dotrze do decydentów i uświadomi, jak istotna jest troska o liczbę i jakość wykwalifikowanego personelu medycznego.
6249 osób z objawami zawału serca przydzielono losowo do standardowej opieki (diagnostyka bez wsparcia specjalisty medycyny ratunkowej/specjalisty kardiologa) w porównaniu z automatycznie uruchamianym wsparciem diagnostycznym w szpitalu trzeciego stopnia (tzw. interwencja MORACS, management of rural acute coronary syndromes). Wsparcie polegało na zdalnej ocenie zapisu EKG i stężenia troponin, a następnie zwrotnej informacji telefonicznej dotyczącej dalszej diagnostyki i leczenia.
Spośród 7474 przyjęć na SOR z podejrzeniem ostrego zespołu wieńcowego STEMI stanowiło 77 (2,0 proc.) rozpoznań w szpitalach zwykłej opieki i 46 (1,3 proc.) w szpitalach stosujących MORACS. Okazało się, że pomyłka w rozpoznaniu STEMI wystąpiła w 35 proc. przypadków standardowej opieki i zero (!) proc. w szpitalach stosujących MORACS. Wynik ten osiągnął istotność statystyczną.
Spośród kwalifikujących się pacjentów 64 proc. w grupie zwykłej opieki i 100 proc. w grupie interwencyjnej otrzymało niezbędne leczenie reperfuzyjne. Powyższe przytłaczające różnice były widoczne także w odniesieniu do śmiertelności – w grupie kontrolnej w ciągu 12 miesięcy wyniosła ona 10,3 proc. w porównaniu z 6,5 proc. w grupie badawczej. U pacjentów z nierozpoznanymi STEMI śmiertelność wyniosła aż 25,9 proc. w porównaniu z zaledwie 2 proc. w przypadku osób z prawidłowo zdiagnozowanym STEMI.
Wsparcie diagnostyczne ze strony doświadczonego, wyspecjalizowanego personelu stanowi ogromną różnicę jakościową, przekładającą się na redukcję śmiertelności. Miejmy nadzieję, że echo tego badania dotrze do decydentów i uświadomi, jak istotna jest troska o liczbę i jakość wykwalifikowanego personelu medycznego.