Specjalizacje, Kategorie, Działy
123RF

Medycyna rodzinna nie jest sumą interny i pediatrii

Udostępnij:
Pediatrzy i interniści, aby mieć uprawnienia lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, do końca 2024 r. muszą ukończyć kurs z zakresu medycyny rodzinnej. Jeśli tego nie zrobią, nadal będą mogli pracować w POZ, ale nie będą mogli zbierać deklaracji pacjentów i wydawać niektórych zaświadczeń.
Czasu jest coraz mniej a stacjonarny ośrodek edukacyjny jeden. Poza tym lekarze z tytułem profesora pytają, czego mają się jeszcze nauczyć.

Zgodnie z ustawą o podstawowej opiece zdrowotnej lekarzem POZ jest osoba posiadająca tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny rodzinnej lub odbywająca szkolenie specjalizacyjne w dziedzinie medycyny rodzinnej, lub posiadająca specjalizację II stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej (bez szkolenia uzupełniającego). Ci lekarze nie muszą ukończyć kursu, o którym mowa w ustawie o podstawowej opiece zdrowotnej z 27 października 2017 r.

Natomiast interniści i pediatrzy będą mogli pracować jako lekarze POZ ze wszystkimi uprawnieniami, jeśli odbędą szczegółowo opisany we wspomnianej ustawie kurs w dziedzinie medycyny rodzinnej. Muszą go ukończyć i uzyskać stosowny certyfikat przed 31 grudnia 2024 r. Wymóg ten dotyczy lekarzy:
1) posiadających specjalizację I lub II stopnia lub tytuł specjalisty w dziedzinie pediatrii;
2) posiadających specjalizację I stopnia w dziedzinie medycyny ogólnej;
3) posiadający specjalizację I lub II stopnia lub tytuł specjalisty w dziedzinie chorób wewnętrznych.

Część zajęć zdalnie, część stacjonarnie
Jak poinformowano mnie w Zespole Komunikacji i Promocji Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, kurs obejmuje 92 godziny zajęć dydaktycznych. Jego ramowy program został określony w rozporządzeniu ministra zdrowia z 21 maja 2019 r.

60 godzin zajęć teoretycznych (online) obejmuje podstawowe informacje o opiece zdrowotnej w POZ z uwzględnieniem wybranych zagadnień z zakresu wiedzy i umiejętności medycyny rodzinnej. Te zagadnienia to m.in. informacja medyczna i bezpieczeństwo pacjenta, komunikacja lekarz–pacjent, organizacja udzielania świadczeń w POZ, wybrane zagadnienia zdrowia publicznego w POZ, wybrane problemy kliniczne w POZ (zdrowie kobiety, choroby układu kostno-stawowego i choroby wymagające postępowania chirurgicznego, choroby psychiczne, choroby skóry, ostre zatrucia, choroby oczu i choroby otolaryngologiczne, leczenie bólu przewlekłego, w tym nowotworowego).

32 godziny zajęć praktycznych, realizowane są w Monoprofilowym Centrum Symulacji Medycznej Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie. Zajęcia te obejmują procedury medyczne: badanie otoskopowe, badanie stanu psychicznego, badanie gruczołów piersiowych, podstawowe techniki ratujące życie, unieruchamianie transportowe złamań, usuwanie ciała obcego, woskowiny z ucha, rozpoznawanie rodzajów bólu, ocena kliniczna (w tym ilościowa i jakościowa) bólu, podstawowe badania neurologiczne, podstawowe badania laryngologiczne, a także skuteczną komunikację lekarz–pacjent, w tym umiejętne przekazywanie informacji na temat szczepień.

Kurs kończy się egzaminem. Po zrealizowaniu wszystkich elementów szkolenia oraz zdaniu egzaminu uczestnik otrzymuje certyfikat.

Koszt kursu to 1500 zł. Zgodnie z ustawą z 27 października 2017 r. o podstawowej opiece zdrowotnej „koszty kursu, o którym mowa w ust. 1 pkt 4, pokrywa lekarz lub świadczeniodawca, z którym Narodowy Fundusz Zdrowia zawarł umowę o udzielanie świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej”. Oczywiście uczestnik może się zwrócić do właściwej izby lekarskiej o dofinansowanie.

Czy CMKP sprosta zainteresowaniu?
– Początkowo kursy cieszyły się niewielkim zainteresowanie wśród lekarzy, na dwa zaplanowane w 2020 r. (rok pandemii i największych obostrzeń z nią związanych – przyp. red.) odbył się tylko jeden dla zaledwie 24 osób. Na rok 2023 zaplanowaliśmy początkowo cztery kursy z 50 miejscami każdy, ale ponieważ liczba zgłoszeń była duża, dodaliśmy kolejne dwie edycje, które równie szybko zapełniły się chętnymi. Aktualnie ustalamy terminy kolejnych dwóch edycji – mówi Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk z Zespołu Komunikacji i Promocji CMKP.

Do tej pory w kursach wzięło udział 169 lekarzy, a do czterech kursów zaplanowanych na 2023 r. zostało zakwalifikowanych 212 lekarzy, w dodatkowych dwóch edycjach jest 100 miejsc.

– Do organizacji kursów podchodzimy z dużą elastycznością i na pewno będziemy reagować na rosnące nimi zainteresowanie. Plany na kolejny rok dostosujemy w taki sposób, by sprostać zapotrzebowaniu. Zapisać się można poprzez naszą stronę: https://kursy.cmkp.edu.pl/.

Kurs wyświetla się w zakładce kursów doskonalących dla lekarzy w dziedzinach medycyna rodzinna, pediatria, choroby wewnętrzne, możemy też wpisać w wyszukiwaniu zaawansowanym tytuł: kurs w dziedzinie medycyny rodzinnej dla lekarzy POZ – wyjaśnia Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk.

Mimo zapewnień przedstawicielki CMKP, że centrum „podchodzi z dużą elastycznością” do kolejnych edycji kursu, naturalnie rodzi się pytanie, czy poradzi sobie ono, jeżeli w przyszłym roku zostanie zasypane zgłoszeniami internistów i pediatrów, którzy do ostatniej chwili czekali z odbyciem przeszkolenia.

Według Narodowego Funduszu Zdrowia 37 204 lekarzy udziela świadczeń w ramach POZ (stan na 31 grudnia 2022 r.). Zgodnie z rejestrem prowadzonym przez Naczelną Radę Lekarską lekarzy posiadających specjalizację z medycyny rodzinnej, wykonujących zawód jest 11 821 osób, lekarzy w trakcie szkolenia specjalizacyjnego w tej dziedzinie – 2564.

Można przyjąć, że pozostałe osoby to lekarze innych specjalizacji udzielający świadczeń w POZ. Ministerstwo Zdrowia nie ma jednak szczegółowych informacji, ilu z nich to lekarze POZ posiadający tzw. listy aktywne, a ilu jedynie udziela świadczeń w ramach POZ. Łatwo jednak obliczyć, że w 2024 r. lekarzy zainteresowanych kursem dla POZ może być ponad 25 tys.

Czy Ministerstwo Zdrowia nie obawia się, że część internistów i pediatrów, np. emerytowanych, którzy sobie teraz dorabiają w placówkach POZ, zrezygnuje z pracy w POZ?

Chociażby dlatego, że nie będą chcieli jeździć do Lublina z drugiego końca Polski albo ich pracodawca nie pokryje kosztów kursu?

– Przepisy ustawy o POZ funkcjonują od 1 grudnia 2017 r. Ustawodawca przewidział 7-letni okres na ukończenie kursu, trwającego łącznie 92 jednostki dydaktyczne (jednostka to 45 minut). Lekarze mają jeszcze 1,5 roku na ukończenie kursu. Kurs medycyny rodzinnej przysposabiający do wykonywania świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej nie może być postrzegany w kategoriach dodatkowego obciążenia spoczywającego na lekarzu, ale ma stanowić przygotowanie teoretyczne i praktyczne do realizacji obowiązków zawodowych, uwzględniając aktualny zakres wiedzy i umiejętności niezbędnych do udzielania świadczeń w POZ – takie jest stanowisko Ministerstwa Zdrowia.

Chodzi o możliwość zbierania deklaracji pacjentów
– Ten kurs ma uzupełnić kwalifikacje lekarzy, którzy chcą być lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarz POZ to nie specjalizacja. Lekarz POZ to lekarz pracujący w ramach umowy z NFZ z uprawnieniami do zbierania deklaracji pacjentów. A zatem ten kurs jest po to, żeby lekarz zgodnie z przepisami prawa mógł zbierać deklaracje oraz wydawać orzeczenia i zaświadczenia (np. o stanie zdrowia umożliwiającym podjęcie nauki w szkole sportowej, braku przeciwwskazań do wykonywania funkcji ławnika – przyp. red.). Jednak bez tych uprawnień, które zapewnia kurs z zakresu medycyny rodzinnej, internista czy pediatra nadal będzie mógł pracować w placówce POZ – tłumaczy lek. Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej, ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego.

Według niej dla lekarzy, którzy od wielu lat pracują w POZ, ten kurs może być formalnością, a jego zakres obejmuje to, czego nie ma w ramach specjalizacji z interny i pediatrii. – Potraktowałabym go jako ustawiczne szkolenie. Pytanie, czy będą za to punkty edukacyjne, bo powinny być – dodaje Joanna Szeląg i zauważa, że kurs powinien być zorganizowany w wielu częściach kraju, żeby był dostępniejszy.

– Kurs stacjonarnie organizowany jest tylko w Lublinie. Jest wiele ośrodków prowadzących kształcenie w zakresie medycyny rodzinnej. Nie widzę powodu, żeby one nie mogły prowadzić i tego kursu. Mogłyby go organizować również izby lekarskie, a CMKP dokonywać akredytacji – podkreśla ekspertka PZ.

Inicjatywy oddolne nie są mile widziane
Na pytania o liczbę organizatorów kursu, placówki, w których szkolenia się odbywają i wykaz organizatorów, Biuro Prasowe MZ odpowiedziało: „Do organizacji kursu uprawnione są:
1) instytut badawczy, działający na podstawie ustawy z 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych (Dz.U. z 2022 r. poz. 498), tj. państwowa jednostka organizacyjna, wyodrębniona pod względem prawnym, organizacyjnym i ekonomiczno-finansowym, która prowadzi badania naukowe i prace rozwojowe ukierunkowane na ich wdrożenie i zastosowanie w praktyce;
2) Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego. Informacje dotyczące terminów i zapisów dostępne są na stronie: https://www.cmkp.edu.pl/aktualnosci/obowiazkowy-kurs-dla-lekarzy-poz”.

– W celu ułatwienia realizacji kursu trwają analizy dotyczące możliwości zmiany organizacji i zakresu szkolenia oraz stosowania formy online – czytamy dalej w odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia.

– Jakiś czas temu byłem zaangażowany w przygotowanie takiego kursu. U nas na Pomorzu zamierzała go zorganizować okręgowa izba lekarska wspólnie z Porozumieniem Zielonogórskim. Była to całkowicie oddolna inicjatywa. Na przeszkodzie stanęły względy formalne. MZ nie wyraziło zgody, bo izba lekarska nie jest jednostką edukacyjną. Mieliśmy ponad 350 zainteresowanych lekarzy – mówi lek. Andrzej Zapaśnik, kierujący przychodnią BaltiMed w Gdańsku, organizujący szkolenia dla lekarzy rodzinnych m.in. dotyczące opieki koordynowanej, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.

Twierdzi on, że zapotrzebowanie w środowisku na wszelkie formy edukacji jest ogromne, a ostatnio zwłaszcza w temacie organizacji opieki koordynowanej. Pewnym ograniczeniem jest konieczność poszerzania wiedzy zawodowej kosztem czasu prywatnego.

– Nie ma systemowo rozwiązanego obowiązku szkoleń w godzin ach pracy. Od dawna postulujemy, żeby w ramach realizowanych kontraktów była możliwość delegowania pracowników w godzinach pracy, np. dwa razy w miesiącu, na szkolenia. Jako lekarze jesteśmy zobowiązani do nauki, dlatego musimy to robić poza pracą, najczęściej w weekendy – komentuje Andrzej Zapaśnik.

Panie profesorze, proszę do tablicy
Dodatkowo wśród internistów i pediatrów pojawiają się głosy niezadowolenia, że profesorów z ich dziedziny mogą szkolić młodzi lekarze rodzinni.

Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zgodnie z rozporządzeniem z 21 maja 2019 r. kierownikiem kursu jest lekarz specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej, posiadający co najmniej stopień doktora w zakresie nauk medycznych. Zajęcia teoretyczne i praktyczne są prowadzone przez lekarzy specjalistów w dziedzinie medycyny rodzinnej, posiadających co najmniej 5-letnie doświadczenie pracy w POZ od uzyskania tytułu specjalisty medycyny rodzinnej.

– Interna i pediatria to oczywiście olbrzymie specjalizacje, ale szpitalne. Ci specjaliści są przygotowywani do pracy w szpitalach i niewątpliwie mają ogromną wiedzę w tym zakresie. Medycyna rodzinna jest specjalizacją poświęconą ambulatoryjnej opiece zdrowotnej, czyli pozaszpitalnej. Medycyna rodzinna nie jest sumą interny i pediatrii, a wiele osób tak ją postrzega. A faktem jest, że najczęściej ani interniści, ani pediatrzy nie uczą się np. badania otoskopowego, które jest standardem w POZ. W związku z czym większość internistów odsyła pacjentów z problemami laryngologicznymi do laryngologa, a chodzi o to, żeby zajęli się tym problemem w POZ – zauważa Joanna Szeląg.

– Kwestie tytułów naukowych również mają się tutaj nijak, dlatego że nie mówimy o pracach badawczych, o rozwoju naukowym, tylko o szlifowaniu umiejętności medycznych, przydatnych w POZ. Prawo wykonywania zawodu powoduje, że jako lekarze wszyscy jesteśmy równi niezależnie od tytułu naukowego. Mamy różne umiejętności wynikające chociażby ze specjalizacji czy zdobywania szczególnych umiejętności, tam gdzie specjalizacji nie ma – podkreśla ekspertka PZ.
 
Partner serwisu
123RF
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.