123RF
Pacjent widmo
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 10.05.2023
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
W 2022 r. polscy pacjenci nie przyszli na łącznie 1,38 mln wizyt w przychodniach i szpitalach, na które wcześniej byli zarejestrowani. Policzono planowane wizyty w AOS, ale problem dotyczy wszystkich – także porad udzielanych w gabinetach POZ.
Specjaliści medycyny rodzinnej również potwierdzają, że niemal codziennie część pacjentów nie zgłasza się na zaplanowane wcześniej wizyty i badania.
Dostać się w Polsce do lekarza specjalisty nie jest łatwo. Średni czas oczekiwania to ponad 4 miesiące. W 2022 roku było o miesiąc krócej. To uśrednione dane, bo np. do endokrynologa chorzy czekają przeciętnie 10 miesięcy, a na Dolnym Śląsku nawet 27. Część idzie prywatnie, a część zapomina o zaplanowanej kilka miesięcy wcześniej wizycie. Inni, choć im nie do śmiechu, żartują, że wielu chorych może po prostu nie doczekać takiej wizyty.
Większość nie odwołuje zaplanowanych wizyt w szpitalach, w AOS i POZ.
– Po prostu nie ma społecznej odpowiedzialności. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że na ich miejsce do lekarza dostaliby się inni potrzebujący porady, leczenia, diagnostyki – mówi Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Podlasia, ekspertka federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Lekarka dodaje, że nagminnie nie zgłaszają się na szczepienia rodzice z małymi dziećmi. Każdego dnia szczepień 1–2 wizyty przepadają, a to wydłuża kolejkę innym.
Podobnie jest w gabinecie lekarki Joanny Zabielskiej-Cieciuch, ekspertki federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Ostatnio na 5 zaplanowanych porad dietetycznych nie przyszło dwóch pacjentów. Nie przyszli i nikogo o tym nie poinformowali – stwierdza.
Tymczasem gabinety POZ z własnej inicjatywy podejmują działania, by przypomnieć o zbliżającej się wizycie – wysyłają SMS-y, e-maile, dzwonią, przypominając o wizycie.
– Często zdarza się, że pacjenci rezygnują – nie odwołując – z wizyty patronażowej, czyli badania przez pediatrę nowo narodzonego dziecka, czy też z pierwszego po wyjściu ze szpitala szczepienia – dziwią się lekarze POZ.
Joanna Szeląg podlicza, że zdarzają się miesiące, kiedy jest co najmniej 10 proc. nieodwołanych wizyt lekarskich.
– Radzę pomyśleć o tych, którzy czekają w kolejce do lekarza i nie mogą się dostać np. z nadciśnieniem, alergią, infekcją czy wysoką temperaturą. To dla nich często dramat. Takie nieodpowiedzialne zachowanie opóźnia diagnostykę u innych pacjentów – dodaje specjalistka.
Nawzajem sobie robimy krzywdę – podsumowują lekarze POZ, apelując o myślenie i dbanie o innych oraz o społeczną odpowiedzialność.
Dostać się w Polsce do lekarza specjalisty nie jest łatwo. Średni czas oczekiwania to ponad 4 miesiące. W 2022 roku było o miesiąc krócej. To uśrednione dane, bo np. do endokrynologa chorzy czekają przeciętnie 10 miesięcy, a na Dolnym Śląsku nawet 27. Część idzie prywatnie, a część zapomina o zaplanowanej kilka miesięcy wcześniej wizycie. Inni, choć im nie do śmiechu, żartują, że wielu chorych może po prostu nie doczekać takiej wizyty.
Większość nie odwołuje zaplanowanych wizyt w szpitalach, w AOS i POZ.
– Po prostu nie ma społecznej odpowiedzialności. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że na ich miejsce do lekarza dostaliby się inni potrzebujący porady, leczenia, diagnostyki – mówi Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Podlasia, ekspertka federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Lekarka dodaje, że nagminnie nie zgłaszają się na szczepienia rodzice z małymi dziećmi. Każdego dnia szczepień 1–2 wizyty przepadają, a to wydłuża kolejkę innym.
Podobnie jest w gabinecie lekarki Joanny Zabielskiej-Cieciuch, ekspertki federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Ostatnio na 5 zaplanowanych porad dietetycznych nie przyszło dwóch pacjentów. Nie przyszli i nikogo o tym nie poinformowali – stwierdza.
Tymczasem gabinety POZ z własnej inicjatywy podejmują działania, by przypomnieć o zbliżającej się wizycie – wysyłają SMS-y, e-maile, dzwonią, przypominając o wizycie.
– Często zdarza się, że pacjenci rezygnują – nie odwołując – z wizyty patronażowej, czyli badania przez pediatrę nowo narodzonego dziecka, czy też z pierwszego po wyjściu ze szpitala szczepienia – dziwią się lekarze POZ.
Joanna Szeląg podlicza, że zdarzają się miesiące, kiedy jest co najmniej 10 proc. nieodwołanych wizyt lekarskich.
– Radzę pomyśleć o tych, którzy czekają w kolejce do lekarza i nie mogą się dostać np. z nadciśnieniem, alergią, infekcją czy wysoką temperaturą. To dla nich często dramat. Takie nieodpowiedzialne zachowanie opóźnia diagnostykę u innych pacjentów – dodaje specjalistka.
Nawzajem sobie robimy krzywdę – podsumowują lekarze POZ, apelując o myślenie i dbanie o innych oraz o społeczną odpowiedzialność.