Problemy z oznaczeniami pożywienia dla dzieci z alergią w czasie SARS-COV-2
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Niepewność związana z pożywieniem oznacza nieznany czas kolejnego posiłku. Pandemia doprowadziła do wielu takich sytuacji ze względu na powszechne bezrobocie. A co z pożywieniem dla dzieci z alergią w dobie pandemii COVID-19?
Rodzice dzieci z alergią zawsze martwili się o posiłki dla swoich pociech, ale FDA zadecydowała o oznaczaniu alergenów, co pomaga rozwiać część tych niepokojów. Robiący zakupy mogą czuć się bezpieczniej, nawet jeżeli nie ma na to pełnych dowodów.
Obecnie jednak lęk o bezpieczeństwo pożywienia dla dzieci alergicznych jest wzmacniany przez ostatnie obwieszczenie FDA, poczynione w imieniu przemysłu spożywczego. O co chodzi?
Zakłócenia w dostawach pożywienia z powodu pandemii COVID-19 stworzyło pewne problemy dla tego przemysłu, który otrzymał ulgi ze strony FDA pozwalające na stosowanie niektórych substytucji składników bez sankcjonowania zmian w oznaczeniach. Te zmiany zostały poczynione bez umożliwienia komentowania ich przez opinię publiczną powodowane obecną sytuacją. Co więcej, zmiany mogą pozostać jeszcze przez pewien czas po poradzeniu sobie z pandemią.
Oznaczanie glutenu oraz głównych ośmiu alergenów (orzeszków ziemnych, włoskich, mleka, jajek, soi, pszenicy, ryb oraz skorupiaków morskich) nie może się zmieniać w odniesieniu do nowych wytycznych. FDA również radzi rozwagę dotyczącą głównych alergenów rozpoznawanych w innych krajach takich jak sezam, seler, łubin, gryka, małże oraz musztarda. Spośród nich łubin jest znany z reakcji z orzeszkami ziemnymi a ziarna sezamu są coraz bardziej powszechne i FDA rozważa dodanie ich do listy głównych alergenów.
Zgodnie z tymczasową polityką FDA, substytuty powinny wynosić nie więcej niż 2 procent wagi finalnego produktu, chyba, że jest to rodzaj tego samego składnika.
Rodzice dzieci z alergią martwią się tymi zmianami. Są ciekawi wiarygodności wytwarzania żywności przez przemysł, pomimo obwieszczenia FDA, które wydaje się być odpowiednie. Warty zauważania jest fakt, że FDA użyła w nim słów „ zawiera niewiążące rekomendacje”, co oznacza, że wytwórcy mogą chcieć pomyśleć dwa razy jak do niego podejdą. Mniejszość firm deklaruje zmianę oznaczeń, jeżeli to konieczne. W międzyczasie bez żadnego ostrzeżenia od pacjentów i ich lekarzy zależy ocena ryzyk.
Obecnie jednak lęk o bezpieczeństwo pożywienia dla dzieci alergicznych jest wzmacniany przez ostatnie obwieszczenie FDA, poczynione w imieniu przemysłu spożywczego. O co chodzi?
Zakłócenia w dostawach pożywienia z powodu pandemii COVID-19 stworzyło pewne problemy dla tego przemysłu, który otrzymał ulgi ze strony FDA pozwalające na stosowanie niektórych substytucji składników bez sankcjonowania zmian w oznaczeniach. Te zmiany zostały poczynione bez umożliwienia komentowania ich przez opinię publiczną powodowane obecną sytuacją. Co więcej, zmiany mogą pozostać jeszcze przez pewien czas po poradzeniu sobie z pandemią.
Oznaczanie glutenu oraz głównych ośmiu alergenów (orzeszków ziemnych, włoskich, mleka, jajek, soi, pszenicy, ryb oraz skorupiaków morskich) nie może się zmieniać w odniesieniu do nowych wytycznych. FDA również radzi rozwagę dotyczącą głównych alergenów rozpoznawanych w innych krajach takich jak sezam, seler, łubin, gryka, małże oraz musztarda. Spośród nich łubin jest znany z reakcji z orzeszkami ziemnymi a ziarna sezamu są coraz bardziej powszechne i FDA rozważa dodanie ich do listy głównych alergenów.
Zgodnie z tymczasową polityką FDA, substytuty powinny wynosić nie więcej niż 2 procent wagi finalnego produktu, chyba, że jest to rodzaj tego samego składnika.
Rodzice dzieci z alergią martwią się tymi zmianami. Są ciekawi wiarygodności wytwarzania żywności przez przemysł, pomimo obwieszczenia FDA, które wydaje się być odpowiednie. Warty zauważania jest fakt, że FDA użyła w nim słów „ zawiera niewiążące rekomendacje”, co oznacza, że wytwórcy mogą chcieć pomyśleć dwa razy jak do niego podejdą. Mniejszość firm deklaruje zmianę oznaczeń, jeżeli to konieczne. W międzyczasie bez żadnego ostrzeżenia od pacjentów i ich lekarzy zależy ocena ryzyk.