Specjalizacje, Kategorie, Działy

Prof. Czupryniak: Minister Radziwiłł jest naszym sojusznikiem

Udostępnij:
- Przy trzymilionowej rzeszy cukrzyków i 1100-osobowej grupie diabetologów nie ma możliwości abyśmy sami zajmowali się tymi chorymi. Gros tych pacjentów może być skutecznie leczona przez lekarzy rodzinnych- mówi prof. Leszek Czupryniak i zdradza kulisy rozmów z Ministerstwem Zdrowia na temat koniecznych zmian forsowanych przez środowisko diabetologiczne.
Niestety nadal nie funkcjonuje zainicjowany przez prof. Leszka Czupryniaka, past prezesa Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, kierownika Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Narodowy Program Zwalczania Cukrzycy.

- Zebraliśmy wymagane sto tysięcy podpisów pod projektem – jednak wtedy otrzymaliśmy sygnał z Ministerstwa Zdrowia żeby projektu nie kierować do Parlamentu bo i tak tam upadnie a kwestie w nim zawarte miały być uwzględnione w uchwalanej wówczas ustawie o zdrowiu publicznym. Ostatecznie słowo diabetolog pada w nim raz a o cukrzycy nie ma w zasadzie nic. Nie po raz pierwszy i nie ostatni zostaliśmy tutaj zwiedzeni. W międzyczasie zmieniła się rzeczywistość, organizacyjna, rządowa i polityczna. Nasz program jest gotowy, mamy podpisy, możemy w każdej chwili zacząć działać. Obecnie prowadzimy nieustanny dialog zarówno z ministrem Radziwiłłem jak i wiceministrami. Widzimy wolę ze strony Ministerstwa. Ta strona ma egzekutywę i musi zrozumieć wagę problemu musi wybrać priorytety. Naszym sojusznikiem jest minister Radziwiłł ponieważ on reprezentuje w największym stopniu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej sam będąc lekarzem rodzinnym. Przy trzymilionowej rzeszy cukrzyków i 1100-osobowej grupie diabetologów nie ma możliwości abyśmy zajmowali się tymi chorymi. Gros tych pacjentów może być skutecznie leczona przez lekarzy rodzinnych. To Ministerstwo rozumie, ale też POZ musi być wzmocniony finansowo i kadrowo aby się z tym problemem uporać – mówi w prof. Czupryniak.

Narodowy Program Zwalczania Cukrzycy zakładał także zmiany w standardach leczenia stopy cukrzycowej, które odbiegają od światowych. Nadal liczba amputacji w Polsce jest niepokojąco wysoka.
- Problem jest dwutorowy, to co zależy od nas najbardziej to opieka nad pacjentem z już rozwiniętym zespołem stopy cukrzycowej czyli owrzodzeniem stopy trudno gojącej. To jest chory, który wymaga opieki wielospecjalistycznej, częstych pobytów w szpitalu. Kanon leczenia stopy cukrzycowej jest od lat niezmienny i jeżeli jest odpowiednio wdrażany to jest skuteczny. Problem polega na tym, że pacjent po wyjściu ze szpitala powinien trafić do poradni stopy cukrzycowej i tam być regularnie kontrolowany - tak aż się to owrzodzenie w pełni zagoi. To jest możliwe, ale takich poradni w Polsce jest niewiele. Pewnym zwiastunem był program wsparcia tych gabinetów. Jego wymogiem jest powstanie sieci gabinetów całym kraju. To się w tej chwili dzieje i to nas cieszy, ale w skutecznym leczeniu pomógłby tylko jeden ruch- odpowiednia wycena świadczenia przez NFZ. Jeśli to by się szpitalom opłacało nie byłoby problemu, nie byłoby amputacji, nogi byłyby zachowawczo leczone. – twierdzi prof. Czupryniak.

Jak dodaje drugą kwestią jest edukacja pacjentów, którzy powinni trafiać do diabetologa odpowiednio wcześniej. Przychodzą za późno - z zaawansowanymi stanami zapalnymi i wysoką gorączką.
- Najczęściej w takim przypadku stopę już musimy amputować bo doszło do martwicy. Ratujemy w ten sposób życie pacjenta -istnieje zagrożenie ciężkiego stanu septycznego.- konkluduje prof. Czupryniak.

Rozmowa Ewy Gosiewskiej z prof. Leszkiem Czupryniakiem
 
Partner serwisu
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.