Specjalizacje, Kategorie, Działy

Prof. Janusz Heitzman: Kilkadziesiąt lat zaniedbań w psychiatrii i nadzieja na lepsze jutro

Udostępnij:
Opieka psychiatryczna w Polsce jest przede wszystkim niedofinansowana, można też powiedzieć, że jest niedoceniana przez osoby zarządzające służbą zdrowia. Oddziały psychiatryczne przy szpitalach ogólnych generują deficyt sięgający nawet 30 proc. - mówi prof. Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Niedawno odbył się w Warszawie I Kongres Zdrowia Psychicznego. Zakończył się „Marszem o Godność”, którego uczestnicy domagali się zmian w opiece psychiatrycznej. Gdzie leżą największe problemy?

W Polsce mamy do czynienia z kilkudziesięcioletnimi zaniedbaniami, jeśli chodzi o dostęp do powszechnej, opartej na europejskich standardach opieki psychiatrycznej. Brak tych standardów powoduje, że nikt nie jest zadowolony z obecnej sytuacji – przede wszystkim pacjenci i ich rodziny, ale także lekarze i w dużym stopniu inni pracownicy, jak np. pielęgniarki, terapeuci czy sanitariusze, czyli personel, który poświęca chorym ogromne ilości czasu.

Co najbardziej przeszkadza temu personelowi?

Brak komfortu pracy, który związany jest z niskimi wynagrodzeniami, a także ze zbyt małą liczbą zatrudnionych osób. Natężenie negatywnych emocji, lęków, frustracji i wyczerpania jest tej grupie zawodowej bardzo wysokie. Osoby te są niejako pozostawione samym sobie z tymi problemami.

Jakie są wobec tego warunki pomocy pacjentom?

Obecny system nie warunkuje ochrony podstawowej podmiotowości i godności człowieka chorego psychicznie. Jest to temat często wstydliwie pomijany, tymczasem łatwo tę godność naruszyć, na przykład kiedy pacjent zachowuje się odmiennie od większości społeczeństwa, chociażby gdy wyraża swoje lęki. Problemem jest także pozbawianie pacjentów wolności, ponieważ ma to często miejsce w warunkach zupełnie niezgodnych z europejskimi standardami.

Co ma Pan ma myśli?

Szpitale i oddziały psychiatryczne są biedne i nędzne. Zdarza się, że jedna toaleta przypada nawet na kilkadziesiąt osób, a pacjenci leżą w wieloosobowych salach, gdzie na przykład dwudziestoletniej osobie z pierwszym epizodem psychozy towarzyszy 90-letni pacjent z otępieniem. Pojawiają się więc napięcia między chorymi. Niedostatki warunków bytowych oferowanych przez szpitale i zbyt mało personelu powodują, że pacjent zamiast w szpitalu zyskiwać poczucie bezpieczeństwa, czuje się w nim jeszcze bardziej zagrożony. Traktuje szpital jak coś gorszego niż więzienie. Warunki materialne w większości szpitali psychiatrycznych są złe, często nawet meble na oddziale nie są wymieniane przez kilkadziesiąt lat.

Z czego to wynika?

Opieka psychiatryczna w Polsce jest przede wszystkim niedofinansowana, można też powiedzieć, że jest niedoceniana przez osoby zarządzające służbą zdrowia. Oddziały psychiatryczne przy szpitalach ogólnych generują deficyt sięgający nawet 30 proc. Są one więc utrzymywane przez inne oddziały. Sposób finansowania też jest niewłaściwy. Dzisiaj szpitalowi opłaca się, aby pacjent przebywał na oddziale jak najdłużej, do tego przy maksymalnym obłożeniu. To może powodować, że chorzy są hospitalizowani za długo i w gorszych warunkach. Wszystko to sprawia, że ludzie boją się szpitala, który nie jest przyjazny. W wielu przypadkach wystarczy tymczasem, aby pacjent przebywał w szpitalu przez kilka dni, tydzień czy dwa. Później może być leczony we własnym środowisku. W terapii chodzi właśnie o to, aby pacjent wrócił do normalnego funkcjonowania, w które włączona jest rodzina i pomoc społeczna. Dochodzą niestety do tego inne problemy, np. dotyczące osób bezdomnych czy przemocy w środowisku chorego.

Ogólnie wiadome jest też, że w społeczeństwie pojawiają się uprzedzenia wobec osób chorych psychicznie. Jak ta kwestia kształtuje się obecnie?

To się zmienia. Coraz więcej osób otwarcie, bez wstydu mówi o swoich kryzysach. Niekiedy opowiadają oni nawet o tym, jak udało im się wyjść z sytuacji, w której byli bliscy samobójstwa. Należy się chwała takim osobom, na przykład ludziom znanym, którzy mówią o swojej depresji czy innych problemach psychicznych, gdyż to zmienia postrzeganie chorób czy zaburzeń psychicznych

Jak jest z podejściem lekarzy innych specjalności do osób chorych psychicznie i do psychiatrii?

Myślę, że lekarze nie mają uprzedzeń, co więcej specjaliści z innych obszarów widzą w psychiatrach partnerów. Bywa, że pomoc psychiatryczna pomaga poradzić sobie z problemem somatycznym. Niestety lekarze mają poczucie, że psychiatria jest niewydolna, że psychiatrów jest zbyt mało i są niedostępni. Na przykład, według obecnych szacunków od 10 do 15 proc. młodzieży do 18-tego roku życia ujawnia jakieś zaburzenia psychiczne. Mogą być to stany lękowe, czy nawet uzależnienia, choćby od komputera czy gier, stany apatyczne, ADHD czy zespół Aspergera. Zdarzają się przypadki depresji maskowanych dolegliwościami somatycznymi i psychozy urojeniowe. Tymczasem w Polsce pracuje ok. 300 psychiatrów dziecięcych. To znaczy, że jest ich zbyt mało o co najmniej trzykrotność tej liczby.

Co można zrobić, aby było lepiej?

O ile w latach 2010-2015 nie zrobiono praktycznie nic, aby poprawić istniejącą sytuację, to w ciągu ostatni dwóch lat powstał, także przy udziale psychiatrów, nowy Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego. Zaproponowaliśmy w nim koncepcje psychiatrii środowiskowej i centrów zdrowia psychicznego, które będą działały na poziomi dzielnic i powiatów. W lokalnej społeczności, każda osoba, która będzie jej wymagała, otrzyma pomoc. Specjaliści określą, czy będzie to np. pobyt w szpitalu, na oddziale dziennym, opieka środowiskowa, terapia zajęciowa czy może tylko spotkanie z lekarzem. Za reformę opieki psychiatrycznej musi być odpowiedzialny Minister Zdrowia, ale też samorząd terytorialny gwarantujący powszechny i natychmiastowy dostęp do godnej opieki psychiatrycznej.

Kiedy można spodziewać się konkretnych zmian?

Dzięki zdecydowaniu resortu zdrowia, mobilizowanego determinacją środowisk psychiatrycznych, pacjentów i ich rodzin jesteśmy na dobrej drodze do wprowadzenia zmian ustawowych, które umożliwią rozpoczęcie programu pilotażowego zgodnie z postulatami psychiatrów. Ma on ruszyć w najbliższym możliwym czasie, czyli od 1 lipca 2018 roku. Wierzymy, że za ok 3 lata będziemy mogli na jego podstawie rozpocząć tworzenie sieci centrów zdrowia psychicznego obejmującej całą Polskę. Liczymy też na to, że wieloletnie zaniedbania w obszarze psychiatrycznej opieki zdrowotnej, a lokalizujące nas w ogonie Europy będą wyrównywane zwiększaniem się nakładów. Psychiatrii i pacjentom psychiatrycznym to się po prosu należy, jeśli pretendujemy do pozycji państwa o wyższym niż przeciętny poziomie rozwoju cywilizacyjnego. Misja społeczna psychiatrii to przecież nie fanaberie psychiatrów i nieuzasadnione roszczenia wobec ministerstwa zdrowia, ale tworzenie przyzwolenia społecznego dla zwiększenia udziału państwa w ponoszonych wydatkach na zdrowie, w tym na zapomniane zdrowie psychiczne. Ten ruch należy do polityków odpowiedzialnych za finanse publiczne.
 
Partner serwisu
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.