Specjalizacje, Kategorie, Działy
Archiwum

Prof. Krzysztof Pyrć: Za wcześnie na ogłaszanie pandemii małpiej ospy

Udostępnij:
Małpia ospa, występująca dotychczas tylko w Afryce, pojawiła się niedawno w Europie i Ameryce Północnej, a ostatnio również w Australii. – Na razie nie ma powodu do paniki z powodu kolejnej pandemii. Mamy też do dyspozycji szczepionkę, która w ponad 80 proc. chroni przed małpią ospą – uspokaja wirusolog prof. Krzysztof Pyrć.
Małpia ospa to zakaźna choroba odzwierzęca wywoływana przez wirusa z rodzaju Orthopoxvirus, należącego do rodziny Poxviridae. Rezerwuarem i źródłem zakażenia dla ludzi są głównie gryzonie (zwłaszcza wiewiórki), rzadziej małpy. Do zakażenia dochodzi najczęściej w wyniku pogryzienia lub bezpośredniego kontaktu z zakażonymi zwierzętami, ich krwią lub płynami ustrojowymi; wirus u ludzi może również być przenoszony drogą kropelkową (zakażenie sporadycznie może być przenoszone z człowieka na człowieka). Do zachorowań u ludzi dochodzi bardzo rzadko. W Afryce Subsaharyjskiej choroba pojawia się endemicznie. W Europie dotychczas właściwie nie występowała.

Według Światowej Organizacji Zdrowia pierwszy potwierdzony przypadek zachorowania na małpią ospę wykryto w Wielkiej Brytanii 6 maja u osoby, która wróciła z podróży do Nigerii. Dotychczas w Europie odnotowano ponad 50 przypadków tej choroby - w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii.

W ostatnich dniach chorobę odnotowano również w Kanadzie i Australii. Lekarze analizują przypadki kilkunastu zachorowań, które wskazali jako możliwe przypadki małpiej grypy. Objawy małpiej ospy to gorączka, bóle głowy, bóle pleców, mięśni, powiększone węzły chłonne i wysypka podobna do ospy wietrznej. Proces chorobowy trwa zazwyczaj 2-4 tygodnie. Stosuje się głównie leczenie objawowe: leki przeciwwirusowe (cidofovir, brincidofovir, tecovirimat /ST-246 /).

– Ospa małpia to choroba odzwierzęca, która rzadko przenosi się na ludzi. W tej chwili obserwujemy jednak nie spotykaną wcześniej liczbę przypadków w Europie i Stanach Zjednoczonych. Byłbym jednak ostrożny w ogłaszaniu kolejnej pandemii, czy kolejnego zagrożenia dla świata. Wirus dotychczas raczej słabo przenosił się między ludźmi i jest duża szansa, że te ogniska wygasną – mówi prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Na ospę małpią już dziś mamy szczepionki, które zostały opracowane przeciwko ospie prawdziwej. Od lat 80 nie są standardowo stosowane, kiedy doszło do eradykację tej choroby. W około 80 proc. szczepionka chroni przed małpią ospą. Jak mówi prof. Krzysztof Pyrć, są to wirusy dość blisko ze sobą spokrewnione.

– Z pewnością trzeba obserwować sytuację i organizacje takie jak WHO bacznie monitorują rozprzestrzenianie się tego wirusa. Niemniej nie jest to moment, w którym powinniśmy wpadać w panikę – uspokaja prof. Krzysztof Pyrć.
 
Partner serwisu
Archiwum
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.