123RF
Rak jelita grubego – klęska po lockdownie
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 13.09.2021
Źródło: Medscape
Działy:
Aktualności w Lekarz POZ
Aktualności
Tagi: | rak jelita grubego |
Oceniono związek między ograniczeniami związanymi z COVID-19 a opóźnionym leczeniem i diagnostyką w raku jelita grubego.
Wielu ekspertów przewidywało, że lockdown i ograniczenia mające na celu powstrzymanie pandemii COVID-19 doprowadzą do opóźnień w diagnozowaniu i leczeniu raka, a w rezultacie doprowadzą do gorszych wyników terapii. Teraz dysponujemy twardymi danymi, które pokazują, że rzeczywiście mamy do czynienia z taką sytuacją.
Dane pochodzą z Francji, gdzie pierwszy lockdown (od marca do maja 2020 r.) trwał 55 dni – obywatele musieli pozostać w domu, a wychodzenie było ściśle kontrolowane przez policję. Wiele usług medycznych zostało zawieszonych.
W badaniu przeanalizowano dane zebrane w fazie rekrutacji do badania klinicznego II fazy. W ramach procedury uczestnicy mieli przeprowadzane badanie krwi, aby umożliwić analizę mutacji krążącego DNA nowotworowego (ctDNA).
Zespół naukowców przyjrzał się pacjentom, których poddano badaniu przesiewowemu w dwóch okresach – przed lockdownem (od 11 listopada 2019 r. do 9 marca 2020 r.) i po (od 14 maja 2020 r. do 3 września 2020 r., okres 113 dni). Badacze stwierdzili, że osoby, u których zdiagnozowano przerzutowego raka jelita grubego (mCRC) po lockdownie, miały prawie siedmiokrotnie większą masę guza niż osoby zdiagnozowane przed pandemią.
Ponadto wśród pacjentów z większą masą nowotworu mediana przeżycia zmniejszyła się z 20 miesięcy do mniej niż 15 miesięcy.
– Różnice w masie guza między pacjentami zdiagnozowanymi przed i po lockdownie oraz wynikające z tego ryzyko zmniejszonego okresu przeżycia wskazują na związek między lockdownem a niekorzystnymi konsekwencjami dla pacjentów z nowo zdiagnozowanym mCRC. Ich pierwsza wizyta u onkologa mogła być bardzo opóźniona – skomentowali naukowcy, sugerując osobistą niechęć, obawy lub trudności w przeprowadzeniu badań przesiewowych lub niemożność zorganizowania wizyty u onkologa w okresie lockdownu.
Nowotwory przewodu pokarmowego często dają niespecyficzne objawy. – Opóźnione badania przesiewowe najprawdopodobniej prowadzą do późniejszego wykrycia zaawansowanych nowotworów i jest bardzo prawdopodobne, że będziemy diagnozować coraz więcej pacjentów z zaawansowanymi nowotworami przewodu pokarmowego – ocenili eksperci.
Pandemia COVID-19 oznaczała bezprecedensowe obciążenie światowych systemów opieki zdrowotnej i miała znaczące implikacje dla opieki onkologicznej. Rutynowa opieka (np. badania przesiewowe) opóźniała się, a pacjenci często niechętnie przychodzili do placówek opieki zdrowotnej z obawy przed zakażeniem koronawirusem. Badanie przeprowadzone przez American Cancer Society wykazało, że połowa pacjentów z rakiem – ci, którzy odpowiedzieli na ankietę przeprowadzoną podczas lockdownu w zeszłym roku – zgłosiła opóźnienie w opiece onkologicznej, jaka dotychczas była zapewniana.
Eksperci przewidują również, że liczba nadmiernych zgonów rocznie osiągnie szczyt w ciągu najbliższego roku lub dwóch, prawdopodobnie wcześniej odnotujemy to w przypadku raka jelita grubego niż w przypadku raka piersi, ale w przypadku obu typów raka można sądzić, że jeszcze przez dekadę będziemy odczuwać negatywny wpływ pandemii.
Dane pochodzą z Francji, gdzie pierwszy lockdown (od marca do maja 2020 r.) trwał 55 dni – obywatele musieli pozostać w domu, a wychodzenie było ściśle kontrolowane przez policję. Wiele usług medycznych zostało zawieszonych.
W badaniu przeanalizowano dane zebrane w fazie rekrutacji do badania klinicznego II fazy. W ramach procedury uczestnicy mieli przeprowadzane badanie krwi, aby umożliwić analizę mutacji krążącego DNA nowotworowego (ctDNA).
Zespół naukowców przyjrzał się pacjentom, których poddano badaniu przesiewowemu w dwóch okresach – przed lockdownem (od 11 listopada 2019 r. do 9 marca 2020 r.) i po (od 14 maja 2020 r. do 3 września 2020 r., okres 113 dni). Badacze stwierdzili, że osoby, u których zdiagnozowano przerzutowego raka jelita grubego (mCRC) po lockdownie, miały prawie siedmiokrotnie większą masę guza niż osoby zdiagnozowane przed pandemią.
Ponadto wśród pacjentów z większą masą nowotworu mediana przeżycia zmniejszyła się z 20 miesięcy do mniej niż 15 miesięcy.
– Różnice w masie guza między pacjentami zdiagnozowanymi przed i po lockdownie oraz wynikające z tego ryzyko zmniejszonego okresu przeżycia wskazują na związek między lockdownem a niekorzystnymi konsekwencjami dla pacjentów z nowo zdiagnozowanym mCRC. Ich pierwsza wizyta u onkologa mogła być bardzo opóźniona – skomentowali naukowcy, sugerując osobistą niechęć, obawy lub trudności w przeprowadzeniu badań przesiewowych lub niemożność zorganizowania wizyty u onkologa w okresie lockdownu.
Nowotwory przewodu pokarmowego często dają niespecyficzne objawy. – Opóźnione badania przesiewowe najprawdopodobniej prowadzą do późniejszego wykrycia zaawansowanych nowotworów i jest bardzo prawdopodobne, że będziemy diagnozować coraz więcej pacjentów z zaawansowanymi nowotworami przewodu pokarmowego – ocenili eksperci.
Pandemia COVID-19 oznaczała bezprecedensowe obciążenie światowych systemów opieki zdrowotnej i miała znaczące implikacje dla opieki onkologicznej. Rutynowa opieka (np. badania przesiewowe) opóźniała się, a pacjenci często niechętnie przychodzili do placówek opieki zdrowotnej z obawy przed zakażeniem koronawirusem. Badanie przeprowadzone przez American Cancer Society wykazało, że połowa pacjentów z rakiem – ci, którzy odpowiedzieli na ankietę przeprowadzoną podczas lockdownu w zeszłym roku – zgłosiła opóźnienie w opiece onkologicznej, jaka dotychczas była zapewniana.
Eksperci przewidują również, że liczba nadmiernych zgonów rocznie osiągnie szczyt w ciągu najbliższego roku lub dwóch, prawdopodobnie wcześniej odnotujemy to w przypadku raka jelita grubego niż w przypadku raka piersi, ale w przypadku obu typów raka można sądzić, że jeszcze przez dekadę będziemy odczuwać negatywny wpływ pandemii.