Utrzymuje się negatywny trend w dostępie do świadczeń zdrowotnych
Autor: Kamila Gębska
Data: 27.11.2015
Źródło: KG,mat.press.
Zgodnie z badaniami Fundacji Watch Health Care (WHC), która od pięciu lat monitoruje kolejki w ochronie zdrowia, Polacy mają coraz gorszy dostęp do świadczeń zdrowotnych. W najnowszym UroBarometrze WHC, przeanalizowano dostępność do świadczeń w dziedzinie urologii i urologii dziecięcej.
UroBarometr WHC przedstawia średnie czasy oczekiwania dla świadczeń urologicznych zebrane w przeciągu ostatnich trzech miesięcy – od czerwca do końca września 2015 r.
Zgodnie z przedstawionymi danymi, aby uzyskać podstawowe gwarantowane świadczenie zdrowotne w dziedzinie urologii polscy pacjenci czekają średnio pięć tygodni. Ograniczenia pojawiają się już na etapie pierwszej wizyty u lekarza specjalisty: 2,9 miesiąca oczekiwania w kolejce do urologa, czy 3,8 miesiąca do urologa dziecięcego.
Badania urologiczne nierzadko wiążą się z dużym stresem dla pacjenta. Obawa i wstyd przed badaniem często są powodem późnego zgłoszenia się do lekarza, co w konsekwencji może prowadzić do rozpoznania choroby w późnym stadium zaawansowania. Analogicznie do wielu innych dziedzin medycyny, w urologii również obserwuje się zjawisko etapowości leczenia. Z powodu sekwencyjności diagnostyki i leczenia, chory napotyka kolejki do świadczeń, praktycznie na każdym etapie swojego leczenia.
Jednym z przykładów uciążliwej etapowości leczenia jest ścieżka pacjenta, cierpiącego na nietrzymanie moczu w wyniku nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB). Przeciętny pacjent z nietrzymaniem moczu w wyniku pęcherza nadreaktywnego OAB może czekać na rozpoczęcie leczenia farmakoterapią doustną średnio aż 6,7 miesiąca. Podobnie osoba wymagająca usunięcia kamieni pęcherza moczowego – w przypadku, gdy jest to przypadek stabilny, a zabieg wykonywany jest endoskopowo, może czekać w kolejce 6,4 miesiąca. Z kolei etapowość chorego w przypadku raka stercza, nie posiadającego karty DiLO, zakończona radioterapią wynosi średnio 10,1 miesiąca.
Zgodnie z przedstawionymi danymi, aby uzyskać podstawowe gwarantowane świadczenie zdrowotne w dziedzinie urologii polscy pacjenci czekają średnio pięć tygodni. Ograniczenia pojawiają się już na etapie pierwszej wizyty u lekarza specjalisty: 2,9 miesiąca oczekiwania w kolejce do urologa, czy 3,8 miesiąca do urologa dziecięcego.
Badania urologiczne nierzadko wiążą się z dużym stresem dla pacjenta. Obawa i wstyd przed badaniem często są powodem późnego zgłoszenia się do lekarza, co w konsekwencji może prowadzić do rozpoznania choroby w późnym stadium zaawansowania. Analogicznie do wielu innych dziedzin medycyny, w urologii również obserwuje się zjawisko etapowości leczenia. Z powodu sekwencyjności diagnostyki i leczenia, chory napotyka kolejki do świadczeń, praktycznie na każdym etapie swojego leczenia.
Jednym z przykładów uciążliwej etapowości leczenia jest ścieżka pacjenta, cierpiącego na nietrzymanie moczu w wyniku nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB). Przeciętny pacjent z nietrzymaniem moczu w wyniku pęcherza nadreaktywnego OAB może czekać na rozpoczęcie leczenia farmakoterapią doustną średnio aż 6,7 miesiąca. Podobnie osoba wymagająca usunięcia kamieni pęcherza moczowego – w przypadku, gdy jest to przypadek stabilny, a zabieg wykonywany jest endoskopowo, może czekać w kolejce 6,4 miesiąca. Z kolei etapowość chorego w przypadku raka stercza, nie posiadającego karty DiLO, zakończona radioterapią wynosi średnio 10,1 miesiąca.