Przeprowadzka najważniejszego europejskiego urzędu leków do Warszawy
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 16.08.2016
Źródło: BL, Ministerstwo Zdrowia, EMA
Czy Europejska Agencja Leków (EMA) będzie miała swoją siedzibę w Warszawie? To całkiem możliwe, zabiega o to nasze Ministerstwo Zdrowia. Powód wyprowadzki z Londynu jest oczywisty: Brexit.
Polskim staraniom o przeniesienie najważniejszego europejskiego urzędu leków sprzyjać będzie jeden koronny argument: zasada proporcjonalności. A ta przewiduje rozmieszczenie siedzib agencji równomiernie w różnych krajach członkowskich. Na ponad 40 takich agencji w Polsce siedzibę ma tylko jedna: Frontex (od fr. Frontières extérieures, czyli „granice zewnętrzne”), Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej. Pracuje tam 300 osób – około stu to Polacy.
EMA jest większa jest znacznie większa: tylko jej sekretariat zatrudnia ok. 500 osób. Skupia także struktury naukowe ponad 40 właściwych organów krajowych z 30 państw UE i EOG-EFTA w ramach sieci ponad 4 000 ekspertów europejskich. Ma też ogromne kompetencje: jej głównym zadaniem jest ochrona i promowanie zdrowia ludzi i zwierząt poprzez ocenę produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych oraz nadzór nad nimi.
Agencja stale monitoruje bezpieczeństwo stosowania leków za pośrednictwem sieci nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii.
Czy starania Ministerstwa Zdrowia, które zapewne poprze rząd mają szanse na sukces? Niewykluczone. Bo choć Warszawa uchodzi w Europie za miasto peryferyjne, a sami urzędnicy EMA woleliby zapewne większe metropolie – zasada proporcjonalności pozostaje nieugięta, a w rozdysponowaniu central europejskich agencji Polska dotychczas była dyskryminowana. I ten polityczny argument może przesądzić.
EMA jest większa jest znacznie większa: tylko jej sekretariat zatrudnia ok. 500 osób. Skupia także struktury naukowe ponad 40 właściwych organów krajowych z 30 państw UE i EOG-EFTA w ramach sieci ponad 4 000 ekspertów europejskich. Ma też ogromne kompetencje: jej głównym zadaniem jest ochrona i promowanie zdrowia ludzi i zwierząt poprzez ocenę produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych oraz nadzór nad nimi.
Agencja stale monitoruje bezpieczeństwo stosowania leków za pośrednictwem sieci nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii.
Czy starania Ministerstwa Zdrowia, które zapewne poprze rząd mają szanse na sukces? Niewykluczone. Bo choć Warszawa uchodzi w Europie za miasto peryferyjne, a sami urzędnicy EMA woleliby zapewne większe metropolie – zasada proporcjonalności pozostaje nieugięta, a w rozdysponowaniu central europejskich agencji Polska dotychczas była dyskryminowana. I ten polityczny argument może przesądzić.