Skandal - szpitalna kolacja o szesnastej. Żeby było taniej
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 06.04.2016
Źródło: BL
Jest nowa moda – szpitale wydają kolację o 16.00. Jest taniej, bo kuchnia pracuje krócej, można mniej zapłacić. To skandal i błąd dietetyczny, to szkodzi zdrowiu pacjentów.
Chorzy bardziej niż zdrowi potrzebują dobrego jedzenia. Żeby zwalczyć chorobę, żeby dobrze goiły się rany po operacji. Dobra dieta oznacza krótszą hospitalizację. Przybywa szpitali, które starają się poprawiać żywienie.
- Nie zmienia się tylko jedno - pory podawania posiłków. Rozkład na ogół jest taki: śniadanie o 8, obiad o 12 i kolacja o 16. Od kolacji do śniadania następnego dnia upływa więc aż 16 godzin. I co to ma wspólnego ze zdrowym żywieniem? – pyta „Gazeta Wyborcza”.
- Godziny posiłków wynikają po części z ekonomii. Szybsza kolacja to krótsza praca kuchni, więc wychodzi taniej – próbuje znaleźć wytłumaczenie Marek Balicki, były minister zdrowia, który kierował niejednym szpitalem.
O ile wzrosłyby koszty w szpitalach, gdyby w każdym podawano pacjentom solidne posiłki i o ludzkich porach? Nikt pewnie tego nie policzył, ale wątpić należy, że masowo popadłyby przez to w długi.
- Tak długie przerwa między kolacją a śniadaniem to błąd dietetyczny – uważają eksperci z dziedziny żywienia. A eksperci z zakresu ekonomii ironicznie wyliczają: jeszcze tańsze byłoby podawanie obiadów o dziesiątej, a kolacji o dwunastej.
Co oznacza kolacja o szesnastej dla pacjentów? Konieczność dożywiania się we własnym zakresie, lub "chomikowania" żywności na później. To ostatnie to zagrożenie higieniczne, możliwość pojawienia się na szpitalnych salach szkodników (owadów lub gryzoni).
- Nie zmienia się tylko jedno - pory podawania posiłków. Rozkład na ogół jest taki: śniadanie o 8, obiad o 12 i kolacja o 16. Od kolacji do śniadania następnego dnia upływa więc aż 16 godzin. I co to ma wspólnego ze zdrowym żywieniem? – pyta „Gazeta Wyborcza”.
- Godziny posiłków wynikają po części z ekonomii. Szybsza kolacja to krótsza praca kuchni, więc wychodzi taniej – próbuje znaleźć wytłumaczenie Marek Balicki, były minister zdrowia, który kierował niejednym szpitalem.
O ile wzrosłyby koszty w szpitalach, gdyby w każdym podawano pacjentom solidne posiłki i o ludzkich porach? Nikt pewnie tego nie policzył, ale wątpić należy, że masowo popadłyby przez to w długi.
- Tak długie przerwa między kolacją a śniadaniem to błąd dietetyczny – uważają eksperci z dziedziny żywienia. A eksperci z zakresu ekonomii ironicznie wyliczają: jeszcze tańsze byłoby podawanie obiadów o dziesiątej, a kolacji o dwunastej.
Co oznacza kolacja o szesnastej dla pacjentów? Konieczność dożywiania się we własnym zakresie, lub "chomikowania" żywności na później. To ostatnie to zagrożenie higieniczne, możliwość pojawienia się na szpitalnych salach szkodników (owadów lub gryzoni).