Agencja Wyborcza.pl
Wie, co trzeba zrobić w sprawie aborcji
Działy:
Aktualności w Ginekologia
Aktualności
Tagi: | Szymon Hołownia, aborcja |
– Prawo to coś, co muszę ustalić z ludźmi o innych światopoglądach, bo ono obowiązuje nas wszystkich – mówi lider ruchu społeczno-politycznego Polska 2050 Szymon Hołownia i sugeruje, aby uchwalić w tym Sejmie kompromis aborcyjny – stan prawny z 1993 r.
Szymon Hołownia w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” swoje poglądy dotyczące aborcji określa jako „konserwatywne”.
– Aborcja nigdy nie jest dla mnie w porządku. Ale po pierwsze, uważam, że mam moralne prawo przekonywać innych wyłącznie postawą, nigdy przymusem, po drugie – mój światopogląd to jeszcze nie prawo. Prawo to coś, co muszę ustalić z ludźmi o innych światopoglądach, bo ono obowiązuje nas wszystkich – przyznaje Hołownia i mówi, że wie, co trzeba zrobić. Sugeruję, aby uchwalić w tym Sejmie jeszcze raz stan prawny z 1993 r.
– Oczywiście, że on nie był idealny. Wszyscy zgadzaliśmy się co do tego, że się na niego nie zgadzamy. Tylko na to było nas w tej sprawie stać. I tylko taka zgoda przez 27 lat trzymała nas z dala od domowej wojny – mówi Hołownia.
Co powinno być następnym krokiem?
– Trzeba przygotować i zorganizować szeroki panel obywatelski, który napisze pytania do referendum. Pytania prawdziwe, bez sugestii odpowiedzi. A w następnej kadencji Sejmu – bo ten na pewno to wypaczy – referendum. Po tym, co zrobił Kaczyński, cała klasa polityczna utraciła prawo do decydowania w tej kwestii. Dziś głos powinni zabrać wszyscy – mówi Hołownia w rozmowie z „DGP”.
Przeczytaj także: „Szymon Hołownia: Nie zgodzę się na liberalizację dostępu do aborcji”, „Perinatologii grozi załamanie” i „Wyrok w sprawie aborcji”.
– Aborcja nigdy nie jest dla mnie w porządku. Ale po pierwsze, uważam, że mam moralne prawo przekonywać innych wyłącznie postawą, nigdy przymusem, po drugie – mój światopogląd to jeszcze nie prawo. Prawo to coś, co muszę ustalić z ludźmi o innych światopoglądach, bo ono obowiązuje nas wszystkich – przyznaje Hołownia i mówi, że wie, co trzeba zrobić. Sugeruję, aby uchwalić w tym Sejmie jeszcze raz stan prawny z 1993 r.
– Oczywiście, że on nie był idealny. Wszyscy zgadzaliśmy się co do tego, że się na niego nie zgadzamy. Tylko na to było nas w tej sprawie stać. I tylko taka zgoda przez 27 lat trzymała nas z dala od domowej wojny – mówi Hołownia.
Co powinno być następnym krokiem?
– Trzeba przygotować i zorganizować szeroki panel obywatelski, który napisze pytania do referendum. Pytania prawdziwe, bez sugestii odpowiedzi. A w następnej kadencji Sejmu – bo ten na pewno to wypaczy – referendum. Po tym, co zrobił Kaczyński, cała klasa polityczna utraciła prawo do decydowania w tej kwestii. Dziś głos powinni zabrać wszyscy – mówi Hołownia w rozmowie z „DGP”.
Przeczytaj także: „Szymon Hołownia: Nie zgodzę się na liberalizację dostępu do aborcji”, „Perinatologii grozi załamanie” i „Wyrok w sprawie aborcji”.