Jakub Włodek/Agencja Gazeta
Czy minister zdrowia będzie namawiał premiera do całkowitego lockdownu?
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Adam Niedzielski |
– Łóżek nie da się dokładać w nieskończoność – przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski.
W rozmowie z „Faktem” minister zdrowia tłumaczył, że jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu, będzie namawiał premiera do rygorystycznego lockdownu. Dodał także, że na pewno nie odczujemy takiej poprawy, byśmy mogli o Bożym Narodzeniu myśleć w sposób tradycyjny.
Przypomnijmy, że Polsce potwierdzono zakażenie koronawirusem u ponad 253 tys. osób. Najwyższy dobowy bilans zakażeń od początku epidemii odnotowano w miniony piątek - 13 632 nowe infekcje. Dzień później potwierdzono 13 628 przypadków zakażenia. Liczba zajętych łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 oraz wykorzystywanych respiratorów stale rośnie. 1 października zajętych było 2560 łóżek oraz 159 respiratorów. W minioną niedzielę informowano o ponad 11 887 zajętych łóżkach oraz 947 respiratorach.
Od 24 października Polska należy do tzw. czerwonej strefy z dodatkowymi obostrzeniami, mającym powstrzymać transmisję wirusa. Ograniczona jest działalność restauracji i liczba osób w komunikacji publicznej oraz lokalach handlowych, nie działają słownie i baseny.
Minister zdrowia 23 października zapowiadał, że przed nami „krytyczny tydzień”. – W tym nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy mieli do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii, czy ten charakter wzrostu zachorowań się zmieni – zapowiedział.
Szef resortu zdrowia o sytuacji epidemiologicznej w kraju rozmawiał z dziennikiem „Fakt”. W wywiadzie zwrócono mu uwagę na sugestie środowisk medycznych, że ostatnie miesiące zmarnowano pod względem walki z epidemią. - Mówienie, że to był zmarnowany czas jest nieprawdą. Każdy etap epidemii to inne priorytety. Inne wiosną, inne latem, inne jesienią - tłumaczył Niedzielski.
Minister przyznał, że obecna sytuacja to „niewątpliwie” lekcja dla niego. – Ale ja nie będę teraz prowadzić dyskusji, kto zawinił i na jakim polu. Teraz trzeba działać – oświadczył.
Przypomnijmy, że Polsce potwierdzono zakażenie koronawirusem u ponad 253 tys. osób. Najwyższy dobowy bilans zakażeń od początku epidemii odnotowano w miniony piątek - 13 632 nowe infekcje. Dzień później potwierdzono 13 628 przypadków zakażenia. Liczba zajętych łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 oraz wykorzystywanych respiratorów stale rośnie. 1 października zajętych było 2560 łóżek oraz 159 respiratorów. W minioną niedzielę informowano o ponad 11 887 zajętych łóżkach oraz 947 respiratorach.
Od 24 października Polska należy do tzw. czerwonej strefy z dodatkowymi obostrzeniami, mającym powstrzymać transmisję wirusa. Ograniczona jest działalność restauracji i liczba osób w komunikacji publicznej oraz lokalach handlowych, nie działają słownie i baseny.
Minister zdrowia 23 października zapowiadał, że przed nami „krytyczny tydzień”. – W tym nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy mieli do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii, czy ten charakter wzrostu zachorowań się zmieni – zapowiedział.
Szef resortu zdrowia o sytuacji epidemiologicznej w kraju rozmawiał z dziennikiem „Fakt”. W wywiadzie zwrócono mu uwagę na sugestie środowisk medycznych, że ostatnie miesiące zmarnowano pod względem walki z epidemią. - Mówienie, że to był zmarnowany czas jest nieprawdą. Każdy etap epidemii to inne priorytety. Inne wiosną, inne latem, inne jesienią - tłumaczył Niedzielski.
Minister przyznał, że obecna sytuacja to „niewątpliwie” lekcja dla niego. – Ale ja nie będę teraz prowadzić dyskusji, kto zawinił i na jakim polu. Teraz trzeba działać – oświadczył.