Uniwersytet Medyczny w Białymstoku
Czy zaszczepią nas niezaszczepieni lekarze? ►
Autor: Monika Stelmach
Data: 22.12.2020
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Joanna Zajkowska, SARS-CoV-2, szczepionka |
Termin zgłaszania się personelu medycznego do programu szczepień przeciwko SARS-CoV-2 przesunięto do 28 grudnia. Na razie medycy podchodzą do niego bez entuzjazmu. O tym, skąd bierze się ten sceptycyzm, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” mówi prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska.
Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 zakłada, że w pierwszej kolejności zaszczepieni zostaną pracownicy medyczni i niemedyczni sektora ochrony zdrowia. Do 20 grudnia szpitale węzłowe zbierały zgłoszenia. Z poszczególnych placówek docierały jednak informacje, że liczba chętnych nie jest zbyt wysoka. Ostatecznie termin nadsyłania zgłoszeń tzw. grupy „zero” przesunięto na 28 grudnia. Medycy, którzy nie wyrażą woli szczepień w pierwszym terminie, będą mogli zrobić to później na ogólnych zasadach.
– Rzeczywiście sceptycyzm moich kolegów lekarzy jest większy niż się spodziewaliśmy. Wynika to z różnych przyczyn. Część osób z personelu medycznego już przechorowała, więc mogą zastanawiać się, czy potrzebują szczepień w pierwszej fazie. Innym powodem jest zapewne brak czasu, żeby zapoznać się z informacjami na temat bezpieczeństwa i skuteczności produktu. Jestem przekonana, że z czasem więcej lekarzy przyłączy się do programu – przyznaje prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UM w Białymstoku.
Ekspertka przyznaje też, że w Polsce potrzebna jest kampania informacyjna dostosowana do różnych grup odbiorców. Niewiedza i brak rzetelnych informacji, mogą powodować, że wygrywać będą fake newsy i ruchy antyszczepionkowe.
– Prace nad tym typem szczepionek nie trwają od wczoraj, ale co najmniej od kilku lat. W tej chwili nie ma żadnych przesłanek, żeby uważać, że generują jakieś mechanizmy, których nie umiemy przewidzieć i podważać ich bezpieczeństwo – mówi prof. Joanna Zajkowska.
Przeczytaj także: „Chcą najpierw zobaczyć, jak przeżyli inni" i „Większe ryzyko trafienia piorunem niż powikłania poszczepiennego” i „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Rzeczywiście sceptycyzm moich kolegów lekarzy jest większy niż się spodziewaliśmy. Wynika to z różnych przyczyn. Część osób z personelu medycznego już przechorowała, więc mogą zastanawiać się, czy potrzebują szczepień w pierwszej fazie. Innym powodem jest zapewne brak czasu, żeby zapoznać się z informacjami na temat bezpieczeństwa i skuteczności produktu. Jestem przekonana, że z czasem więcej lekarzy przyłączy się do programu – przyznaje prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UM w Białymstoku.
Ekspertka przyznaje też, że w Polsce potrzebna jest kampania informacyjna dostosowana do różnych grup odbiorców. Niewiedza i brak rzetelnych informacji, mogą powodować, że wygrywać będą fake newsy i ruchy antyszczepionkowe.
– Prace nad tym typem szczepionek nie trwają od wczoraj, ale co najmniej od kilku lat. W tej chwili nie ma żadnych przesłanek, żeby uważać, że generują jakieś mechanizmy, których nie umiemy przewidzieć i podważać ich bezpieczeństwo – mówi prof. Joanna Zajkowska.
Przeczytaj także: „Chcą najpierw zobaczyć, jak przeżyli inni" i „Większe ryzyko trafienia piorunem niż powikłania poszczepiennego” i „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.