123RF
Eris, subwariant omikronu EG.5.1, najprawdopodobniej jest obecny również w Polsce
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 27.08.2023
Źródło: Gabriela Bogaczyk/PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | eris, subwariant omikronu EG.5.1, pirola, SARS-CoV-2 |
– Typowe objawy chorobowe to m.in. chrypka, ból mięśni, katar, zmieniony smak i węch. WHO zapewnia, że nie ma dowodów na cięższy przebieg infekcji – tłumaczy wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Prof. Szuter-Ciesielska zapytana o aktualną sytuację covidową w Polsce przekazała, że od początku sierpnia obserwowany jest wzrost liczby zakażeń. Podała, że w niektórych krajach, na przykład w Japonii, zanotowano zwiększenie hospitalizacji ze względu na szybkie rozprzestrzenianie się nowego subwariantu omikronu – EG.5.1, przez media nazywanego erisem.
- Nie wynika to z ciężkości objawów, ale ze skali rozpowszechniania się wirusa i spadku odporności wśród ludzi – wyjaśniła.
Odnosząc się do tego najnowszego subwariantu, poinformowała, że WHO określiła go jako „wart zainteresowania”. Objawy chorobowe przypominają typowe symptomy dla omikronu, chodzi m.in. o chrypkę, ból gardła, ból głowy, ból mięśni, katar, zmieniony smak i węch, a WHO zapewnia, że nie ma dowodów na cięższy przebieg infekcji niż przy poprzednich wariantach.
Dodała, że EG.5.1 stanowi w Wielkiej Brytanii prawie 15 proc. wszystkich zakażeń wywołanych przez SARS-CoV-2, a w Stanach Zjednoczonych ponad 20 proc., co spowodowało, że stał się tam wariantem dominującym.
Ekspertka zwróciła uwagę, że z dużym prawdopodobieństwem jest on również w Polsce, ale – jak wyjaśniła – nie zaprezentowano w tej sprawie oficjalnych badań diagnostycznych.
Zapytana o dominujące w Polsce subwarianty koronawirusa wskazała na XBB.1.16 i prawdopodobnie EG.5.1. Innym, na który powinniśmy zwrócić uwagę, jest BA.2.86, ochrzczony przez media jako pirola. – Zaczyna on zwracać na siebie uwagę, ponieważ w porównaniu do XBB.1.16 zawiera kilkadziesiąt mutacji – wyjaśniła profesor.
Nawiązując do naszej aktualnej odporności przeciw COVID-19, wirusolog zauważyła, że mogła ona przez ostatnie miesiące – od poprzedniej fali koronawirusa czy zaszczepienia – znacząco spaść.
– Od tego zależy, jak będą wyglądały następne tygodnie i miesiące. Ta spadająca odporność, czy to poinfekcyjna, czy to poszczepienna, stanowi wąskie gardło w kontekście tego, w jaki sposób będzie się kształtowała zachorowalność w Polsce – dodała wirusolog.
Odnosząc się do pytania, na ile dostępne szczepionki chronią nas przed najnowszymi wariantami koronawirusa, przywołała pracę opublikowaną w ubiegłym roku w „Nature”.
– Stwierdzono wyraźnie, że osoby zaszczepione – po zainfekowaniu się jakimś nowszym subwariantem – miały dość wysoki poziom ochrony krzyżowej, w przeciwieństwie do osób, które zachorowały, a nie były szczepione. Co wskazuje, że szczepionki nadal mogą nas chronić przed wariantami, przeciwko którym nie były one skierowane – podkreśliła prof. Szuster-Ciesielska.
Podała również, że firma Moderna rozpoczęła już na ten sezon produkcję szczepionki mRNA przeciwko XBB.1.16.
– Obecne preparaty mają mniej więcej półroczny termin skuteczności, w związku z tym osoba, która była nawet wcześniej szczepiona, może mieć na tyle niską odporność poszczepienną, że będzie wrażliwa na nowe warianty – wyjaśniła wirusolog, dodając, że częściej powinny się szczepić szczególnie osoby z grup wysokiego ryzyka, tj. starsze, z wielochorobowością czy z obniżoną odpornością.
- Nie wynika to z ciężkości objawów, ale ze skali rozpowszechniania się wirusa i spadku odporności wśród ludzi – wyjaśniła.
Odnosząc się do tego najnowszego subwariantu, poinformowała, że WHO określiła go jako „wart zainteresowania”. Objawy chorobowe przypominają typowe symptomy dla omikronu, chodzi m.in. o chrypkę, ból gardła, ból głowy, ból mięśni, katar, zmieniony smak i węch, a WHO zapewnia, że nie ma dowodów na cięższy przebieg infekcji niż przy poprzednich wariantach.
Dodała, że EG.5.1 stanowi w Wielkiej Brytanii prawie 15 proc. wszystkich zakażeń wywołanych przez SARS-CoV-2, a w Stanach Zjednoczonych ponad 20 proc., co spowodowało, że stał się tam wariantem dominującym.
Ekspertka zwróciła uwagę, że z dużym prawdopodobieństwem jest on również w Polsce, ale – jak wyjaśniła – nie zaprezentowano w tej sprawie oficjalnych badań diagnostycznych.
Zapytana o dominujące w Polsce subwarianty koronawirusa wskazała na XBB.1.16 i prawdopodobnie EG.5.1. Innym, na który powinniśmy zwrócić uwagę, jest BA.2.86, ochrzczony przez media jako pirola. – Zaczyna on zwracać na siebie uwagę, ponieważ w porównaniu do XBB.1.16 zawiera kilkadziesiąt mutacji – wyjaśniła profesor.
Nawiązując do naszej aktualnej odporności przeciw COVID-19, wirusolog zauważyła, że mogła ona przez ostatnie miesiące – od poprzedniej fali koronawirusa czy zaszczepienia – znacząco spaść.
– Od tego zależy, jak będą wyglądały następne tygodnie i miesiące. Ta spadająca odporność, czy to poinfekcyjna, czy to poszczepienna, stanowi wąskie gardło w kontekście tego, w jaki sposób będzie się kształtowała zachorowalność w Polsce – dodała wirusolog.
Odnosząc się do pytania, na ile dostępne szczepionki chronią nas przed najnowszymi wariantami koronawirusa, przywołała pracę opublikowaną w ubiegłym roku w „Nature”.
– Stwierdzono wyraźnie, że osoby zaszczepione – po zainfekowaniu się jakimś nowszym subwariantem – miały dość wysoki poziom ochrony krzyżowej, w przeciwieństwie do osób, które zachorowały, a nie były szczepione. Co wskazuje, że szczepionki nadal mogą nas chronić przed wariantami, przeciwko którym nie były one skierowane – podkreśliła prof. Szuster-Ciesielska.
Podała również, że firma Moderna rozpoczęła już na ten sezon produkcję szczepionki mRNA przeciwko XBB.1.16.
– Obecne preparaty mają mniej więcej półroczny termin skuteczności, w związku z tym osoba, która była nawet wcześniej szczepiona, może mieć na tyle niską odporność poszczepienną, że będzie wrażliwa na nowe warianty – wyjaśniła wirusolog, dodając, że częściej powinny się szczepić szczególnie osoby z grup wysokiego ryzyka, tj. starsze, z wielochorobowością czy z obniżoną odpornością.