123RF
Lancet: Pandemia COVID-19 jest jeszcze daleka od zakończenia
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 17.01.2023
Źródło: Zbigniew Wojtasiński/PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | XBB.1.5, COVID-19, Krzysztof Pyrć, Paweł Grzesiowski |
Powodem do niepokoju jest gwałtowny wzrost zakażeń wywołanych przez wirusa SARS-CoV-2 w Chinach oraz pojawienie się nowego wariantu XBB.1.5, który szybko się rozprzestrzenia w USA i dotarł również do Europy – ostrzega pismo „Lancet”.
– Zamiast sądzić, że to już koniec i porzucać działania ochronne, bo najgorsze jest już za nami, lepiej, by każdy z nas zachował czujność – stwierdzają autorzy artykułu.
„Lancet” uważa, że przed nami jest kolejna, groźna faza pandemii wymagająca odpowiedniej uwagi. W Chinach po odejściu od strategii „zero covid” związanej z licznymi zaostrzeniami, w tym kwarantanną i lokalnym lockdownem, w wielu regionach wzrasta liczba zakażeń oraz zgonów z powodu COVID-19. Z oficjalnych danych władz chińskich wynika, że od 8 grudnia do 12 stycznia odnotowano prawie 60 tys. zgonów związanych z koronawirusem (większość zmarłych była w wieku co najmniej 80 lat).
Podejrzewa się, że faktyczna liczba zgonów w Chinach jest większa, gdyż do statystyk wlicza się jedynie osoby zmarłe z powodu niewydolności oddechowej bezpośrednio związanej z wirusem SARS-CoV-2. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zwróciła uwagę, że jest to zbyt wąskie kryterium, domagając się bardziej szczegółowych statystyk.
Według Uniwersytetu Pekińskiego do 11 stycznia 2023 r. wirusem tym zostało zakażonych 900 mln Chińczyków, czyli 64 proc. populacji. BBC News poinformowało, że najwięcej zakażonych było w prowincji Gansu (91 proc. populacji), Junnan (84 proc.) oraz Qinghai (80 proc.). Wkrótce zakażeń może być jeszcze więcej, gdy ludność zacznie się przemieszczać w związku z obchodzonym 23 stycznia Nowym Rokiem Księżycowym.
W Chinach przeciwko COVID-19 do lipca 2022 r. przynajmniej jedną dawką zaszczepiło się 96,6 proc. populacji – wynika z danych niedawno opublikowanych przez „Nature Medicine”. Chińska szczepionka jest jednak znacznie mniej skuteczna niż preparaty stosowane w USA i Europie. W Chinach nie ma wciąż biwalentnej (dwuskładnikowej) szczepionki, chroniącej przed nowymi wariantami wirusa SARS-CoV-2.
Na dodatek nie zaszczepiła się znaczna część osób starszych, najbardziej narażonych na infekcje i powikłania COVID-19. Chińska Narodowa Komisja ds. Zdrowia przyznała, że do listopada 2022 r. zaszczepiło się 69 proc. osób powyżej 60. roku życia i tylko 40 proc. tych, którzy ukończyli 80 lat.
W Chinach występują głównie subwarianty BA.5.2 oraz BF.7, na które – jak zapewnia Europejskie Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (ECDC) – Europejczycy są już odporni. W Europie zaczyna jednak pojawiać się nowy, bardziej zakaźny subwariant omikronu, XBB.1.5, który szybko się rozprzestrzenia w Stanach Zjednoczonych. Do końca grudnia stanowił on 40,5 proc. zakażeń COVID-19 wśród Amerykanów. Na szczęście nie ma sygnałów, że powoduje więcej ciężkich przypadków tej choroby. Przynajmniej na razie.
Wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego wyjaśnia, że XBB.1.5 to kolejny potomek omikronu w grupie XBB, który powstał na skutek rekombinacji dwóch subwariantów BA.2. Wiemy o nim, że silniej wiąże się z receptorem na komórkach i jest bardziej zakaźny niż wcześniejsze warianty – stwierdza na Twitterze.
– Czy oznacza to kolejną falę? Można obstawiać, że niedługo zacznie dominować, jednak ciężko w tym momencie spekulować o zagrożeniu. Czy XBB.1.5 powoduje cięższą chorobę? Jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Zwiększenie siły wiązania z receptorem w przypadku wariantu B.2.75 wiązało się z cięższą chorobą u zwierząt, jednak nie potwierdzono tego u ludzi – dodaje specjalista.
Nie wiadomo, kiedy można się spodziewać kolejnej fali zakażeń na naszym kontynencie, jeśli jednak do niej dojdzie, to może się ona pojawić w kolejnych miesiącach.
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej i prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń dr Paweł Grzesiowski przypomina, że choć minęły 3 lata od pierwszych raportów o epidemii zapaleń płuc w Wuhan, to zagrożenie COVID-19 wciąż występuje, bo nie wszystko udało się zrealizować w walce z pandemią. – W tym czasie udało się wykryć wirusa, opracować testy, szczepionki, leki. Nie udało się zaszczepić 90 proc. populacji, nie poprawiono jakości powietrza w budynkach, wycofano testy. Ludzkość zapomina, wirus rządzi – ostrzega na Twitterze.
Prof. Krzysztof Pyrć uważa, że należy monitorować zmienność wirusa, ale nie straszyć. Warto używać najskuteczniejszych maseczek FFP2/3, sięgać po szczepienia przypominające, szczególnie w przypadku osób z grup największego ryzyka zakażenia COVID-19.
„Lancet” uważa, że przed nami jest kolejna, groźna faza pandemii wymagająca odpowiedniej uwagi. W Chinach po odejściu od strategii „zero covid” związanej z licznymi zaostrzeniami, w tym kwarantanną i lokalnym lockdownem, w wielu regionach wzrasta liczba zakażeń oraz zgonów z powodu COVID-19. Z oficjalnych danych władz chińskich wynika, że od 8 grudnia do 12 stycznia odnotowano prawie 60 tys. zgonów związanych z koronawirusem (większość zmarłych była w wieku co najmniej 80 lat).
Podejrzewa się, że faktyczna liczba zgonów w Chinach jest większa, gdyż do statystyk wlicza się jedynie osoby zmarłe z powodu niewydolności oddechowej bezpośrednio związanej z wirusem SARS-CoV-2. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zwróciła uwagę, że jest to zbyt wąskie kryterium, domagając się bardziej szczegółowych statystyk.
Według Uniwersytetu Pekińskiego do 11 stycznia 2023 r. wirusem tym zostało zakażonych 900 mln Chińczyków, czyli 64 proc. populacji. BBC News poinformowało, że najwięcej zakażonych było w prowincji Gansu (91 proc. populacji), Junnan (84 proc.) oraz Qinghai (80 proc.). Wkrótce zakażeń może być jeszcze więcej, gdy ludność zacznie się przemieszczać w związku z obchodzonym 23 stycznia Nowym Rokiem Księżycowym.
W Chinach przeciwko COVID-19 do lipca 2022 r. przynajmniej jedną dawką zaszczepiło się 96,6 proc. populacji – wynika z danych niedawno opublikowanych przez „Nature Medicine”. Chińska szczepionka jest jednak znacznie mniej skuteczna niż preparaty stosowane w USA i Europie. W Chinach nie ma wciąż biwalentnej (dwuskładnikowej) szczepionki, chroniącej przed nowymi wariantami wirusa SARS-CoV-2.
Na dodatek nie zaszczepiła się znaczna część osób starszych, najbardziej narażonych na infekcje i powikłania COVID-19. Chińska Narodowa Komisja ds. Zdrowia przyznała, że do listopada 2022 r. zaszczepiło się 69 proc. osób powyżej 60. roku życia i tylko 40 proc. tych, którzy ukończyli 80 lat.
W Chinach występują głównie subwarianty BA.5.2 oraz BF.7, na które – jak zapewnia Europejskie Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (ECDC) – Europejczycy są już odporni. W Europie zaczyna jednak pojawiać się nowy, bardziej zakaźny subwariant omikronu, XBB.1.5, który szybko się rozprzestrzenia w Stanach Zjednoczonych. Do końca grudnia stanowił on 40,5 proc. zakażeń COVID-19 wśród Amerykanów. Na szczęście nie ma sygnałów, że powoduje więcej ciężkich przypadków tej choroby. Przynajmniej na razie.
Wirusolog prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego wyjaśnia, że XBB.1.5 to kolejny potomek omikronu w grupie XBB, który powstał na skutek rekombinacji dwóch subwariantów BA.2. Wiemy o nim, że silniej wiąże się z receptorem na komórkach i jest bardziej zakaźny niż wcześniejsze warianty – stwierdza na Twitterze.
– Czy oznacza to kolejną falę? Można obstawiać, że niedługo zacznie dominować, jednak ciężko w tym momencie spekulować o zagrożeniu. Czy XBB.1.5 powoduje cięższą chorobę? Jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Zwiększenie siły wiązania z receptorem w przypadku wariantu B.2.75 wiązało się z cięższą chorobą u zwierząt, jednak nie potwierdzono tego u ludzi – dodaje specjalista.
Nie wiadomo, kiedy można się spodziewać kolejnej fali zakażeń na naszym kontynencie, jeśli jednak do niej dojdzie, to może się ona pojawić w kolejnych miesiącach.
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej i prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń dr Paweł Grzesiowski przypomina, że choć minęły 3 lata od pierwszych raportów o epidemii zapaleń płuc w Wuhan, to zagrożenie COVID-19 wciąż występuje, bo nie wszystko udało się zrealizować w walce z pandemią. – W tym czasie udało się wykryć wirusa, opracować testy, szczepionki, leki. Nie udało się zaszczepić 90 proc. populacji, nie poprawiono jakości powietrza w budynkach, wycofano testy. Ludzkość zapomina, wirus rządzi – ostrzega na Twitterze.
Prof. Krzysztof Pyrć uważa, że należy monitorować zmienność wirusa, ale nie straszyć. Warto używać najskuteczniejszych maseczek FFP2/3, sięgać po szczepienia przypominające, szczególnie w przypadku osób z grup największego ryzyka zakażenia COVID-19.