
Czy potrafimy adaptować najnowsze technologie w ochronie zdrowia? ►
System opieki zdrowotnej w Polsce stoi przed wieloma wyzwaniami związanymi z planowaną reformą szpitalnictwa. W obliczu narastających problemów finansowych część szpitali musi jednocześnie sprostać wymaganiom dotyczącym transformacji cyfrowej. Czy innowacyjne rozwiązania okażą się zbyt kosztowne dla systemu?
- W Polsce jest wiele możliwości finansowania inwestycji z zakresu nowoczesnych technologii. Szpitale mogą korzystać z dotacji ministerialnych. Wkrótce będą mogły także sięgnąć po pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) przeznaczone na cyfryzację
- Podczas panelu „Digitalizacja i finansowanie systemu ochrony zdrowia” eksperci zastanawiali się, jak mądrze rozdysponować te środki, aby pójść w kierunku bardziej zrównoważonych, innowacyjnych i dostępnych dla pacjentów świadczeń medycznych
- Dyskutowali także o tym, co zrobić, żeby nowe technologie cyfrowe, w tym AI, mogły szybciej być wdrażane w sektorze ochrony zdrowia
- Czy zwiększenie finansowania wystarczy, by zagwarantować sukces?
Bardzo mało inwestujemy w cyfryzację
– Bez inwestowania w nowe technologie, cyfryzację, robotykę medyczną, ale też robotykę procesów, czyli automatyzację, obecnie prawie żaden program naprawczy „nie spina się”. Przepraszam za to określenie, ale dzisiaj mamy wysokie koszty wynagrodzeń w wyniku ich wzrostu i presji płacowej, wzrost kosztów mediów i materiałów, więc przy tych uwarunkowaniach płatności i przy tak ułożonej gospodarce bez inwestowania w nowe technologie, automatyzację i cyfryzację modele finansowe w szpitalach mają problem z utrzymaniem rentowności – powiedział Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Wyjaśnił, że programy, które nie inwestują w nowe technologie, opierają się tylko i wyłącznie na wzroście przychodów, a to za mało.
Piotr Grzebalski
– Niestety, bardzo mało inwestujemy w cyfryzację. Dzisiaj, jeśli chodzi o szpitale publiczne, jest wiele możliwości finansowania tego rodzaju inwestycji. Są pieniądze z KPO na cyfryzację, które za chwilę powinny być uruchomione. Są dotacje ministerialne – z Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Obrony Narodowej. Jest wsparcie dotacyjne przez jednostki samorządu terytorialnego. Mamy też finansowanie komercyjne czy finansowanie w BGK. Są wpłaty od partnerów technologicznych na rozwój cyfryzacji, finansowanie leasingu – wymienił ekspert, dodając, że sektor prywatny nie może korzystać z tak szerokich możliwości.
Zdaniem Piotra Grzebalskiego niepokojące jest to, że lekarze boją się cyfryzacji. Opisał przykład takiej sytuacji w poznańskim szpitalu.
– W jednym z dużych szpitali lekarz anestezjolog pokazywał innym lekarzom, jak „scyfryzować” blok operacyjny. Przekonanie medyków do wdrożenia tego rodzaju rozwiązań trwało trzy lata. Dzięki technologii lekarz oszczędza nawet trzy godziny pracy i może się skoncentrować na leczeniu. Ponadto może wykonać więcej operacji, bo tempo jest szybsze. Wiemy przecież, że brakuje anestezjologów, a technologia sprawia, że są bardziej dostępni. To wszystko wpływa na rentowność procesów, dlatego warto inwestować w cyfryzację – przekonywał.
W ocenie eksperta szpitale muszą też inwestować w robotykę procesów administracyjnych. Rynek prywatny inwestuje w ten obszar bardzo mocno, co jest widoczne w postaci „scyfryzowanej” komunikacji, czyli szybkiego i wygodnego wyboru świadczenia, dostępu do wyników badań, polityki marketingowej w zakresie dostępnych świadczeń czy możliwych do wykonania badań profilaktycznych. Informacja dociera do pacjenta bardzo szybko i niejednokrotnie bardzo skutecznie. To oznacza oszczędność czasu i wzrost efektywności procesów.
– W Polsce są szpitale, w których jest bardzo dużo rejestratorów i rejestratorek prowadzących zapisy w zeszycie, w dzienniku kancelaryjnym. To trzeba natychmiast cyfryzować i są na to pieniądze. Tracimy możliwość optymalizacji realizacji świadczeń w przypadku odwoływania wizyt, zarządzania kolejką, a więc dostępności. Nigdy nie będzie idealnie, ale będzie bardziej efektywnie, bo koszty stałe i tak są ponoszone – czy świadczenie będzie zrealizowane czy odwołane bez uzupełnienia – tłumaczył Piotr Grzebalski. – Bez digitalizacji procesy optymalizacyjne się nie udają, są po prostu bardzo słabe – dodał.
Dziesięć lat wdrażania opieki cyfrowej w Polsce
Zdaniem Jana Pachockiego, prezesa zarządu Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza, cyfryzacja jest ściśle związana z finansowaniem, dlatego w dyskusji na temat narzędzi cyfrowych, telemedycznych i robotycznych powinniśmy się skupić na kwestii uzyskania konkretnych korzyści dla systemu ochrony zdrowia.
Specjalista podkreślił, że o cyfryzacji należy mówić zwłaszcza z perspektywy odwracania piramidy świadczeń w kontekście zwiększenia ich dostępności.
– W tym roku mija 10 lat od wprowadzenia regulacji pozwalających na udzielanie świadczeń telemedycznych, co nastąpiło w październiku 2015 r. Umożliwiło to jednoznacznie udzielanie świadczeń w sposób zdalny. Dekada to dobry okres, żeby podsumować to, co udało się osiągnąć w zakresie opieki cyfrowej – mówił Jan Pachocki. – Jako fundacja razem z partnerami społecznymi i instytucjami publicznymi będziemy się starali odpowiedzieć na pytanie, czy telemedycyna realnie wspiera system ochrony zdrowia. Czy poprawiła dostępność w niektórych obszarach, na ile poprawiła i czy można zrobić więcej. W mojej ocenie udało się zmienić system na bardziej przyjazny dla pacjenta. Wykonaliśmy 10–20 proc. tej pracy i jeżeli poprawimy się w tym obszarze, jesteśmy w stanie przez najbliższe 3, 4 lata zwiększyć efektywność systemu – ocenił.
Jan Pachocki przyznał, że trudno jest przekonać lekarzy do wdrażania innowacji, ponieważ mają bardzo mało czasu na wykonywanie bieżących zadań.
– Na wdrażanie każdej innowacji trzeba poświęcić dodatkowy czas. Pandemia COVID-19 była okazją do uruchomienia opieki cyfrowej. Można powiedzieć, że przez przypadek lekarze nauczyli się udzielania teleporad. Medycy nauczyli się obsługi narzędzi i zdali egzamin, mimo że poza oddolnymi inicjatywami społecznymi na rzecz poprawy jakości oraz standardem POZ nie wypracowano jednolitych standardów, które mogły im pomóc – podkreślił.
Współpraca człowieka z robotem
Dr hab. n. med. Zbigniew Nawrat z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi stwierdził, że digitalizacja jest szczególnie ważna w kontekście robotyzacji.
– Robot nie rozumie ani pacjenta, ani sygnału, ale kiedy ten sygnał i obraz zamienimy na cyfry, to możemy z nim współdziałać, staje się naszym partnerem. Możemy wspólnie analizować i poszukiwać elementów oderwanych od normy, które wskazują na chorobę, planować i podejmować decyzje o sposobie leczenia, wykonywać zabiegi chirurgiczne czy ćwiczenia rehabilitacyjne. Dzięki robotom łączymy świat cyfr ze światem fizycznym. Opierając się na bazie danych diagnostycznych, możemy konsekwentnie wyciągać z nich właściwie wnioski – mówił ekspert.
Zbigniew Nawrat
Nawrat podkreślił, że robotyka zwiększa precyzję działania, ale też umożliwia multiplikację umiejętności lekarza – jeden specjalista może rehabilitować wielu pacjentów. Można też wykonywać zabiegi zdalnie, czyli działać pomimo dystansu między lekarzem a pacjentem.
– Fakt, że robot może współpracować z chirurgiem, jest absolutnie niezwykły. Do tej pory nie można było nawet marzyć o standaryzacji działalności zabiegowej, że można ją oceniać, optymalizować, czyli doskonalić w każdym szczególe od planowania do wykonania. Dzięki AI wkrótce będzie można usamodzielnić roboty – już dzisiaj testujemy w Zabrzu przejęcie części teleoperacji przez robota Robin Heart, jeżeli tego wymaga bezpieczeństwo pacjenta – opisywał dr hab. Zbigniew Nawrat.
Brak standardów
Czy szpitale, które zmagają się z problemami finansowymi, powinny wdrażać nowe technologie, a jeżeli tak, to w jaki sposób? W odpowiedzi na to pytanie Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP), zaznaczył, że punktem wyjścia powinny być rozwiązania systemowe, które regulowałyby stosunki między szpitalami, ambulatoryjną opieką specjalistyczną i podstawową opieką zdrowotną. Zdaniem prezesa OZPSP tworzenie osobnej ustawy dla każdego obszaru nie rozwiąże problemów, tylko je pogłębi.
– Zawsze na początku jest pacjent, a na końcu pracownik, który musi odpowiednio zinterpretować to, co wypuści system – ekspert stwierdził, odnosząc się do nowoczesnych technologii w placówkach opieki zdrowotnej.
W ocenie prezesa OZPSP pieniądze z KPO mogą dać impuls do rozwoju technologii cyfrowych w Polsce.
– Bezwzględnie konieczna jest standaryzacja, lepsze zasady współpracy i – co bardzo istotne – uczciwość, jeżeli chodzi o firmy. Za każde uruchomienie jakiejkolwiek maszyny, za każdą wtyczkę podłączoną do programu, który ma zintegrować dane urządzenie z naszym programem, płacimy kolosalne pieniądze – wyjaśnił Malinowski.
Waldemar Malinowski
– Bardzo ważne jest także opracowanie reguł określających, które szpitale będą świadczyły usługi diagnostyczne, które zostaną przekształcone w opiekę długoterminową oraz jakie będą zasady udzielania świadczeń medycznych w całości – dodał.
Problemem jest także brak integracji danych gromadzonych w różnych publicznych placówkach opieki medycznej.– Do tej pory nikt nie opracował standardów związanych z informatyzacją. Nikt nie określił terminu zakończenia projektu P1, który miał ułatwić komunikację między placówkami. Dopiero jego zakończenie pozwoli na korzystanie z zasobu danych na temat udzielanych świadczeń medycznych i zredukuje do minimum dublowanie badań zlecanych przez różnych specjalistów – tłumaczył Waldemar Malinowski.
Jak znieść bariery
Profesor dr hab. Krzysztof Kurzydłowski, przewodniczący Komitetu do spraw Sztucznej Inteligencji Krajowej Izby Gospodarczej, odniósł się do unijnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO), które reguluje sposób przetwarzania i przekazywania danych osobowych w Unii Europejskiej.
– Tytuł tego rozporządzenia brzmi: „w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych”. Rozporządzenie ma chronić osoby fizyczne, także pacjentów, ale już w jego czwartym punkcie czytamy: „przetwarzanie danych osobowych należy zorganizować w taki sposób, aby służyło ludzkości. Prawo do ochrony danych osobowych nie jest prawem bezwzględnym, należy je postrzegać w kontekście jego funkcji społecznej i wyważyć względem innych praw podstawowych w myśl zasady proporcjonalności”. Możemy sobie wyobrazić wiele argumentów, gdy stoimy przed wyborem, czy naruszyć w jakimś zakresie dobra osób fizycznych po to, żeby chronić zdrowie populacji. W tym rozporządzeniu jest wyraźne wskazanie, że możemy to zrobić – tłumaczył.
– U nas przyjęto najbardziej skrajną jego interpretację. Mamy zamiar rozmawiać z Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych o tym, jak znieść bariery, które w związku z tym skrajnym podejściem do danych osobowych utrudniają rozwój i stosowanie narzędzi sztucznej inteligencji – zapowiedział prof. Krzysztof Kurzydłowski.
Ewolucja w cyfryzacji
Doktor Tomasz Żemojtel z Amazon Web Services Europa i Bliski Wschód nie zgodził się z tezą, że Polska ma problem z innowacyjnością, szczególnie z implementacją nowoczesnych rozwiązań w ochronie zdrowia. Przeciwnie – zdaniem eksperta w naszym kraju następuje ewolucja w cyfryzacji i wykorzystywaniu sztucznej inteligencji. Rozwój tej dziedziny jest widoczny zwłaszcza w radiologii.
– Ponad połowa polskich lekarzy radiologów aktywnie korzysta z narzędzi diagnostycznych, które są oparte na publicznej chmurze, i ma dostęp do narzędzi diagnostycznych AI. Skala jest więc imponująca. Obecnie w chmurze znajduje się ponad 2 mld zdjęć medycznych, które w znacznym stopniu zostały przeanalizowane przez AI na potrzeby diagnostyki polskich pacjentów. Widzimy więc, jak wysoki jest poziom adaptacji rozwiązań z wykorzystaniem publicznej chmury i sztucznej inteligencji przez polskich radiologów. Widzimy też, że te narzędzia sprawdzają się w praktyce klinicznej, co przynosi wymierne korzyści placówkom medycznym, lekarzom radiologom i samym pacjentom – powiedział dr Tomasz Żemojtel. Dodał, że należy wziąć pod uwagę także aspekt ekonomiczny związany z optymalizacją kosztów.
– Problem w tym, że inwestycje w lokalną infrastrukturę często nie idą w parze z wystarczającymi inwestycjami w know-how i zaplecze wspomagające. Jeżeli zbudujemy data center, to potrzebni są wykwalifikowani specjaliści, którzy będą w stanie je profesjonalnie obsługiwać i utrzymywać serwisy – tłumaczył ekspert.
– W przypadku diagnostyki obrazowej, trzeba też pamiętać o przechowywaniu obrazu medycznego. Prawo obliguje nas do zachowania zdjęć przynajmniej przez 20 lat, wiec muszą być one odpowiednio zabezpieczone. Z naszych wyliczeń wynika, że korzystanie z chmury jest tańsze od implementacji lokalnych. Co istotne, chmura zapewnia dostęp do modeli sztucznej inteligencji i tzw. zasobów GPU, czyli procesorów graficznych do zastosowań AI, do których dostęp jest obecnie mocno ograniczony – wskazał dr Tomasz Żemojtel.
Podkreślił także rolę Platformy Usług Inteligentnych przygotowywanej przez Centrum e-Zdrowia, która ma udostępnić modele AI polskim radiologom. – To bardzo dobry pomysł, jednak nasze ambicje powinny sięgać znacznie dalej niż oferowanie już istniejących komercyjnie modeli AI – ocenił.
– Przez stworzenie takiej platformy mamy dostęp do unikatowego zbioru obrazów wraz z opisami klinicznymi. Ale dzisiaj powinniśmy myśleć o tym, w jaki sposób budować swoje modele, być może na początek dla wybranych anatomii i jednostek chorobowych. To się dzieje de facto na świecie. Niezwykle ważny jest właśnie dostęp do tego unikatowego zbioru danych medycznych, co determinuje możliwość budowania narzędzi klinicznych opartych na AI – powiedział dr Tomasz Żemojtel.
Potencjał współpracy międzynarodowej
Zdaniem Moniki dr Ślęzak z Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii w celu rozwoju digitalizacji i optymalizacji procesów, oprócz wykorzystania pieniędzy z KPO, należy rozważyć współpracę międzynarodową w innowacyjnych projektach badawczych finansowanych w ramach programów Horyzont Europa czy EU4Health.
– Współpraca międzynarodowa w rozwoju cyfryzacji i nowych technologii ma ogromny potencjał. Udział w projektach europejskich i zdobywanie wiedzy daje możliwość walidacji i testowania rozwiązań, które są już zaimplementowane w innych krajach. Dodatkowo pozwala na wymianę dobrych praktyk i uniknięcie powielania kosztownych błędów w projektach digitalizacyjnych. Polskie szpitale powiatowe czy kliniczne mogą korzystać z rozwiązań krajów europejskich, a także same tworzyć innowacje istotne dla Unii Europejskiej – powiedziała dr Monika Ślęzak.
Monika Ślęzak
Partnerstwa europejskie, mało znane polskiemu środowisku lekarzy czy menedżerów szpitali, odgrywają ważną rolę w procesie cyfryzacji ochrony zdrowia, ponieważ umożliwiają współpracę między państwami członkowskimi, instytucjami badawczymi, przedsiębiorstwami i organizacjami społecznymi w celu opracowania i wdrażania innowacyjnych rozwiązań. Dzięki tym partnerstwom możliwe jest dzielenie się najlepszymi praktykami, doświadczeniem i zasobami, co przyspiesza rozwój technologii, takich jak telemedycyna, sztuczna inteligencja czy systemy zarządzania danymi pacjentów.
– Dobrym przykładem takiego partnerstwa jest Transforming HealthCare Systems (THCS), które wspiera międzynarodową współpracę w modernizacji systemów ochrony zdrowia, w tym ich cyfryzacji. Finansowane przez nie projekty mają na celu walidację oraz skalowanie innowacji: rozwiązania opracowane w jednym kraju mogą być adaptowane przez inne państwa, co redukuje koszty opracowywania technologii od podstaw – wyjaśniła ekspertka. – Finansowanie projektów w konsorcjach międzynarodowych pozwala na równomierne rozłożenie ryzyka oraz kosztów między partnerów. Rozwiązania cyfrowe pozyskane w ramach współpracy międzynarodowej często wymagają wykwalifikowanego użytkownika. Dlatego inwestowanie w szkolenia z zakresu obsługi nowych technologii dla personelu medycznego i administracyjnego zwiększa efektywność wdrożeń oraz minimalizuje ryzyko błędów, co w dłuższej perspektywie przekłada się na oszczędności – dodała.
Obecnie nie ma jedynego kompleksowego źródła finansowania, dlatego ważna jest elastyczność w poszukiwaniu środków na różne komponenty funkcjonowania opieki zdrowotnej realizowanej przez szpitale.
– Oczywiście ocena, co możemy zrobić i z czego zapłacić, wymaga też zasobów personalnych, czyli osób, które w placówkach ochrony zdrowia szukają takich nakładów. Branżowe punkty kontaktowe zlokalizowane w sześciu instytutach Sieci Badawczej Łukasiewicz bezpłatnie udzielają pomocy w poszukiwaniu rozwiązań finansowych również dla podmiotów medycznych – powiedziała dr Monika Ślęzak, która jest koordynatorką Branżowego Punktu Kontaktowego Technologie Medyczne i Zdrowie.
– W całym procesie digitalizacji pamiętajmy o pacjentach, którzy mogą i często chcą wziąć na siebie odpowiedzialność za wiele procesów cyfrowych realizowanych przez placówki ochrony zdrowia. Dla wielu z nich monitorowanie parametrów medycznych poprzez opaski czy aplikacje mobilne, korzystanie z IKP, rejestracji online stało się codziennością, więc należy korzystać z tego potencjału i nie bać się kolejnych zmian. Współpraca kadry menedżerskiej, personelu medycznego, organizacji pacjentkach oraz samych pacjentów gwarantuje skuteczną implementację rozwiązań cyfrowych. Zadaniem organizacji finansujących i wspierających, takich jak branżowe punkty kontaktowe, jest wskazanie optymalnej ścieżki finansowania tego procesu – podsumowała dr Monika Ślęzak.
Technologia zastąpi człowieka?
– Krajowy Plan Obudowy był przygotowywany cztery lata temu, dwukrotnie podejmowano negocjacje z Komisją Europejską w zakresie zmian. Niestety zmiany w KPO nie są tak szybkie jak zmiany w technologii. Centrum e-Zdrowia w ramach projektów KPO bazuje na zakresie i wskaźnikach, które zostały tam zapisane. To, co my w tym momencie robimy, to pewien kompromis, żeby jak najlepiej wykorzystać pieniądze z KPO i stworzyć systemy, które dadzą możliwość rozwoju w przyszłości – oceniła Agnieszka Kurowska-Szczepańska z Departamentu Zarządzania Portfelem Projektów i Standaryzacji Centrum e-Zdrowia.
Przypomniała, że Polska w zakresie cyfryzacji w ochronie zdrowia w 2024 r. była na piątym miejscu w Europie. Proces transformacji cyfrowej w polskich placówkach medycznych jest zaawansowany.
– Wystarczy wyjechać poza granice Polski, żeby docenić to, co robimy – przekonywała Agnieszka Kurowska-Szczepańska.
– Zdaję sobie sprawę, że przed nami jeszcze dużo pracy. Wiele lat temu budowano systemy silosowe, które „nie widziały się” nawzajem. Obecnie prowadzimy prace, aby to poprawić, zintegrować systemy. Przy tworzeniu projektów w KPO prowadzimy szerokie konsultacje z przyszłymi użytkownikami. Chcemy zaprojektować usługi bardzo intuicyjne, które nie będą wymagały dużo pracy od lekarzy czy pacjentów, a pomogą zaoszczędzić czas i pieniądze – dodała.
– Spotykamy się z zarzutami, że technologia zastąpi człowieka. Podczas spotkania z radiologami zapytaliśmy ich wprost, co o tym myślą. Odpowiedzieli tak: „radiolog używający technologii zastąpi tego, który jej nie używa”. Taka ocena jest najbliższa prawdy – stwierdziła.
Agnieszka Kurowska-Szczepańska przekazała, że trwają prace nad bardzo dużym przedsięwzięciem, jakim jest Platforma Usług Inteligentnych. System, który docelowo ma trafić do szpitali, umożliwi darmową diagnostykę obrazową wygenerowaną przez sztuczną inteligencję. To będzie ważne narzędzie dla kadry medycznej – wspomagające jej pracę i zmniejszające ryzyko popełnienia błędów związanych z nietrafioną diagnozą.
Europa i Polska są przeregulowane
– Prawo Marteca mówi, że zdolność adaptacji w organizacji nowych technologii zawsze jest wolniejsza niż rozwój technologii. A technologia, przede wszystkim AI, rozpędza się już w tempie podwójnie wykładniczym. Nie mamy wyjścia, musimy szybciej wdrażać nowe technologie, bo zostaniemy w tyle – powiedział Ireneusz Wochlik, współzałożyciel i CEO Aigorithmics, członek zarządu Fundacji AI Law Tech.
Od lewej: Jan Pachocki, Ireneusz Wochlik i Monika Ślęzak
Jego zdaniem Polska i Europa zbyt mocno skupiają się na regulacjach, spychając na bok opracowanie mechanizmów, które motywowałyby europejskie firmy do rozwoju technologii cyfrowych i strategicznie je wspierały.
– AI Act zapewne nie jest idealny, niebawem wchodzi w życie ISO 42001 [globalna norma dotycząca odpowiedzialnych systemów zarządzania sztuczną inteligencją – przyp. red.], mamy od dawna przepisy dotyczące wyrobów medycznych. Wobec liczby obowiązków związanych z wdrażaniem regulacji często jednak zapominamy o tym, aby te nowe technologie były skutecznie rozwijane i wdrażane, odpowiednio finansowane i strategicznie ukierunkowane. Ministerstwo Cyfryzacji ma przeznaczyć ponad 4,5 mld zł na rozwój cyfryzacji w ramach Funduszu Sztucznej Inteligencji, dzięki środkom Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). To prawdopodobnie zostanie rozmyte na bardzo różne projekty – od medycyny po innowacyjne w obszarze przemysłu ciężkiego. My ciągle nie mamy wyznaczonego kierunku. Nie wiemy, w którą stronę chcemy pójść i co strategicznie zrobić w obszarze rozwoju technologii AI w Polsce. Dużym problem jest także brak edukacji, bo musimy rozumieć, jak działa technologia, żeby ją skutecznie rozwijać i odpowiedzialnie wdrażać – tłumaczył ekspert.
– W AI Act jest bardzo istotne wskazanie mówiące o tym, że firmy korzystające ze sztucznej inteligencji muszą mieć u siebie osoby kompetentne, które będą w stanie udowodnić, że posiadają wystarczającą wiedzę z tej technologii i korzystają z niej w sposób świadomy. Sztuczna inteligencja daje niesamowity potencjał, ale jeśli nie będziemy jej rozumieli i nie będziemy potrafili z niej właściwie korzystać, może stwarzać również zagrożenia – ocenił Ireneusz Wochlik.
Jego zdaniem należy się skupić na wyznaczeniu kierunku, który musi być wyraźnie i strategicznie wspierany oraz mądrze finansowany.
– Regulacje oczywiście są potrzebne, aby ochronić się przed zagrożeniami, ale musimy podchodzić do nich w sposób bardziej pragmatyczny. Nie może być tak, że na hasło „cyfryzacja” rzucamy pieniądze i szpitale robią z tym, co chcą. Muszą wiedzieć, z czym mają do czynienia i jak tę technologię najlepiej wykorzystać, a tej wiedzy niestety często brakuje. Bardzo bym nie chciał, żebyśmy zostali technologicznie krajem Trzeciego Świata w obszarze zdrowia – podsumował Ireneusz Wochlik.
W sesji „Digitalizacja i finansowanie systemu ochrony zdrowia” wzięli udział:
- Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego,
- Krzysztof Kurzydłowski, przewodniczący Komitetu ds. Sztucznej Inteligencji Krajowej Izby Gospodarczej,
- Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych,
- Zbigniew Nawrat z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Robotyki Medycznej,
- Jan Pachocki, prezes zarządu Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza,
- Monika Ślęzak z Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii,
- Agnieszka Kurowska-Szczepańska z Departamentu Zarządzania Portfelem Projektów i Standaryzacji Centrum e-Zdrowia,
- Ireneusz Wochlik, współzałożyciel i CEO w Aigorithmics, członek zarządu Fundacji AI Law Tech,
- Tomasz Żemojtel z Amazon Web Services Europa i Bliski Wschód.
Moderatorem był Jarosław J. Fedorowski.
Sesja do obejrzenia poniżej.