Suplementy i zioła w chorobie nowotworowej to szkodliwa iluzja
Tagi: | Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny, onkologia, leczenie onkologiczne, nowotwór, nowotwory, suplementy diety, zioła, pacjent, pacjenci, interakcje, interakcje lekowe |
− Nie znam żadnego opisanego przypadku, że suplement diety zahamował rozwój nowotworu, doprowadził do jego wyleczenia, wyeliminował progresję czy przedłużył reemisję – mówi dr n. farm. Leszek Borkowski, członek Zespołu ds. Suplementów Diety przy Głównym Inspektorze Sanitarnym.
- W internecie można znaleźć mnóstwo informacji o tym, jak pokonać raka. Pacjenci pod wpływem emocji mogą być na nie podatni, rezygnując z medycyny konwencjonalnej
- Farmakolog kliniczny dr Leszek Borkowski przestrzega, że takie przekazy, nie mające żadnego potwierdzenia naukowgo, mogą stwarzać „iluzję przekazów mądrych”. Tymczasem są bardzo szkodliwe dla pacjenta
- Zdarza się, że pacjenci, kontynuując zaordynowane leczenie, dodatkowo „wspomagają się” specyfikami, o których przeczytali w internecie, nie mówiąc o tym lekarzowi. Narażają siebie wówczas na wystąpienie groźnych dla życia i zdrowia interakcji
- Jeśli pacjent onkologiczny po cichu przyjmuje witaminę C, a wierzy jednocześnie w działanie leku przeciwnowotworowego, to mamy wzrost działań niepożądanych
- Dodaje, że przy jednoczesnym stosowaniu suplemetów i silnych leków przeciwbólowych takich jak morfina działanie przeciwbólowe nie jest skuteczne. Może nastąpić również wyrzut działań niepożądanych tego leku
- Trzeba przede wszystkim wierzyć w naukę, nie ulegać emocjom i szarlatanom
- Farmakolog zwraca również uwagę na łączenie różnych leków w terapii onkologicznej
- Jako przykład podaje jednoczesne
stosowanie leku onkologicznego z preparatami uspokajającymi, nasennymi czy antydepresantami. − Absolutnie nie można przyjmować dodatkowych leków i suplementów bez konsultacji z lekarzem prowadzącym − zaznacza
Zdaniem farmakologa klinicznego dr. Leszka Borkowskiego z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, pacjenci chorzy na nowotwór będący w trakcie leczenia onkologicznego powinni szczególnie uważać na różnego rodzaju informacje mające odwieść ich od zaordynowanej terapii. W jego ocenie, stosowanie na własną rękę suplementów diety i ziół jako formy wspomagania terapii ma bardzo poważne konsekwencje.
Chorzy uwierzyli w cudowny „suplement na raka”
Farmakolog zwraca uwagę, że w internecie pełno jest artykułów
na temat niekonwencjonalnych metod leczenia raka, dosadnie stwierdzając, że te „bzdurne
i nieprawdziwe informacje mogą być dobrze opakowane i stwarzać iluzję
informacji mądrych.”
− Na rynku jest mnóstwo antyoksydantów i wszyscy wierzą, że one coś dają. Nic nie dają. Tak samo witamina C, której przyjmowanie swego czasu było bardzo modne. Pacjenci stosowali zarówno prawoskrętną, jak i tę lewoskrętną i wierzyli, że pomoże im przeżyć tę straszną chorobę – mówi ekspert, przypominając, że lewoskrętna witamina C była reklamowana jako „cudowny suplement na raka”. Objaśnia jej działanie.
− Witamina C prawoskrętna (kwas askorbinowy) występuje z racji posiadania dwóch atomów asymetrycznych węgla w postaci czterech izomerów. Tylko izomer prawoskrętny jest aktywny biologicznie i stosowany w lecznictwie jako witamina C. Izomer lewoskrętny (tzw. śmieć) nie działa poza zakwaszeniem organizmu i wzrostem zatrzymywania niektórych toksycznych metabolitów leków. Chcąc zobrazować − mając rękawiczki, zakładamy prawą na prawą rękę, a nie odwrotnie. Nasz organizm także rozpoznaje witaminę C i także widzi śmieci – tłumaczy i podaje przykład niepożądanych interakcji lekowych związanych z witaminą C.
− Jeżeli pacjentka z zakażeniem dróg moczowych połączy witaminę C z furaginą, to nastąpi nasilenie działań niepożądanych furaginy. Jeżeli pacjent onkologiczny po cichu przyjmuje witaminę C, a wierzy jednocześnie w działanie cisplatyny (leku przeciwnowotworowego), to mamy wzrost działań niepożądanych cis i karboplatyny − mówi dr Borkowski.
Szkodliwe doleczanie się na własną rękę
Jak wskazuje ekspert, pacjenci niestety bardzo często sami „doleczają”
się w domach i w szpitalach, przyjmując zakupione przez siebie specyfiki i nie
informując o tym lekarzy.
− To jest ogromny problem, bo jeżeli pacjent onkologiczny stosuje witaminę C i bierze jednocześnie leki przeciwbólowe, jak morfina, oksykodon czy fentanyl, to działanie przeciwbólowe tych preparatów zanika – tłumaczy.
Potas jest kolejnym przykładem suplementu stosowanego przez pacjentów onkologicznych.
– Zbyt wysoki poziom potasu w organizmie może doprowadzić do śmiertelnego zaburzenia rytmu serca. Dlatego zawsze podkreślam, że przed decyzją o zakupie potasu, wapnia, magnezu czy witaminy A lub E, sprawdźmy, czy mamy niedobór. Jeżeli normy są w porządku, powinniśmy dać sobie spokój − zaznacza.
Specjalista podaje także przykłady ziół, które w „cudowny sposób” miały pomóc w leczeniu chorych onkologicznie, a których kategorycznie nie wolno stosować podczas terapii przeciwnowotworowej.
− W 2021 r. Komisja Europejska zakazała preparatów z liści aloesu, bo zawierają związki (hydroksyantracen), które powodują raka jelita. Z kolei, jeżeli imbir połączymy z niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi (NLPZ), to mogą wystąpić bóle brzucha i krwawienia z górnego odcinka przewodu pokarmowego, czego skutkiem może być rozwój nowotworu. Z dala od pacjentów onkologicznych należy trzymać owoce noni, które uszkadzają wątrobą. Korzeń żeń-szenia połączony z lekami hipotensyjnymi oraz diuretykami zmniejsza ich skuteczność. Natomiast wyciągi z czosnku mogą nasilać działanie leków przeciwzakrzepowych i przeciwpłytkowych, powodując wzrost ryzyka krwawień– tłumaczy dr Borkowski.
Kolejne przykładowe zioła wchodzące w interakcje z lekami antynowotworowymi to: pluskwica groniasta, dziurawiec, macierzanka, tymianek, jeżówka purpurowa, boswellia, jemioła, drapacz lekarski, żagwica listkowata, lakownica żółtawa, a także cynamon i kurkuma.
Odnosząc się do jakości dowodów dotyczących danej terapii, farmakolog podkreślił, że opiera się na opinii organu kompetentnego, jakim jest AOTMiT. Wskazuje, że najbardziej miarodajna jest metaanaliza, mniej miarodajne są badania eksperymentalne, ponieważ „jedno badanie nie świadczy o trendzie, może zasygnalizować, ale nie jest dowodem”. Natomiast opinia ekspertów, mimo że jest ważna, to w kategorii dowodów jest najmniej wiarygodna.
− Trzeba przede wszystkim wierzyć w naukę, prowadzić mądrze badania, nie ulegać emocjom i szarlatanom, którzy z żądzy zysku i iluzorycznej sławy, sprowadzają nas na niebezpieczną drogę i szkodzą – mówi farmakolog.
Interakcje lekowe w onkologii. Na co trzeba uważać
Jak podkreśla dr Borkowski, niezwykle ważną kwestią w
leczeniu onkologicznym są interakcje lekowe. Jako przykład wskazuje na działanie
cisplatyny – popularnego leku przeciwnowotworowego o działaniu ototoksycznym,
nefrotoksycznym i neurotoksycznym o charakterze kumulacyjnym.
− Jeżeli mam dwa leki, które powodują głuchotę lub chorobę nerek, to jeśli w tym mariażu lekowym znajdzie się cisplatyna, jest niemal pewne, że wystąpią działania niepożądane – mówi.
Zaznacza, że, pacjent onkologiczny ma zaburzoną krzepliwość krwi, którą leczy się lekami przeciwzakrzepowymi. W związku ze znacznymi różnicami międzyosobniczymi w krzepliwości krwi podczas choroby nowotworowej i ryzykiem interakcji między doustnymi lekami przeciwzakrzepowymi a lekami stosowanymi w chemioterapii należy regularnie monitorować czas protrombinowy (współczynnik INR).
Z kolei w przypadku leków metabolizowanych w wątrobie, które są następnie wydalane przez nerki, u pacjentów z ciężkimi zaburzeniami czynności nerek można spodziewać się gromadzenia metabolitów tych leków wytwarzanych w wątrobie – wzrasta wówczas ryzyko działań niepożądanych, ich częstotliwość i intensywność.
− Leki onkologiczne też silnie oddziałują na wątrobę i nerki. Co się dzieje w momencie, kiedy lek onkologiczny atakuje nerki? Wątroba to taka fabryka chemiczna, która przerabia każdy lek, który dostaje się do organizmu. Po przetrawieniu tego leku powstają metabolity, czyli tzw. śmieci. Nerki są miejscem, gdzie są one wyrzucane. Dlatego, jeżeli lek onkologiczny niszczy nerki, to „śmieci” zostają w organizmie i dochodzi do groźnego zatrucia w następstwie leczenia onkologicznego – obrazuje specjalista.
− Pacjent onkologiczny musi robić wszystko, aby chronić wątrobę, bo ona rozkłada leki, osłabiając ich niekorzystne działanie na organizm. Musi też chronić nerki, bo one wyrzucają „śmieci” z produkcji wątroby – podkreśla ekspert.
Dodaje, że przed rozpoczęciem leczenia terapeutycznego pacjent onkologiczny powinien przeprowadzić tzw. standard wątrobowy, czyli sprawdzenie poziomu parametrów biochemicznych wątroby.
– Wprowadzenie leków mogących uszkadzać wątrobę w sposób znaczący powinno być poprzedzone badaniem tzw. pomiaru zero oraz w trakcie kilku miesięcy lub miesiąc po ostatniej kuracji. Następnie dochodzi do porównania wartości i można zobaczyć, co dzieje się z wątrobą pacjenta – mówi farmakolog.
Wskazuje, że pacjentów należy przestrzegać także przed niekontrolowanym przyjmowaniem witaminy A, której nadmiar sprzyja włóknieniu wątroby.
− W przypadku pojawienia się u pacjenta onkologicznego choroby współistniejącej należy dokładnie rozważyć, jakie leki mu podać – zaznacza dr Borkowski, podając przykłady preparatów, które mogą uszkadzać wątrobę podczas terapii onkologicznej: paracetamol, niesteroidowe leki przeciwzapalne, antybiotyki, leki stosowane w chorobach układu nerwowego i układu krążenia oraz preparaty hormonalne.
− Pacjent onkologiczny nie może otrzymywać dodatkowo leków, które osłabiają wątrobę – podkreśla farmakolog.
Leki onkologiczne i działające na ośrodkowy układ nerwowy
Ekspert mówi, że nie zaleca się także jednoczesnego
stosowania leku onkologicznego z lekami hamującymi ośrodkowy
układ nerwowy (OUN), takimi jak preparaty uspokajające, przeciwlękowe, nasenne
czy przeciwdepresyjne.
– Często takie preparaty w dobrej wierze przepisują lekarze rodzinni, jednak absolutnie nie można podawać ich pacjentom onkologicznym. Lepszym wyborem będzie gorszy sen niż przyjęcie leków, które wejdą w interakcję z podstawowym leczeniem onkologicznym – mówi dr Borkowski.
Przyznaje, że podczas leczenia onkologicznego mogą pojawić się różne choroby, na które trzeba zareagować.
– Przy zaatakowanym układzie nerwowym może wystąpić padaczka i my musimy podjąć działania, ale musimy być też ostrożni, dlatego że leki, które podajemy na zniesienie objawów wywołanych przez leczenie choroby nowotworowej, mogą doprowadzić do zaburzeń ze strony psychicznej. Często wynikają one ze stosowania różnych leków, a nie, jak się mylnie uważa, traumy diagnozy onkologicznej – zwraca uwagę specjalista.
− Należy pamiętać, że myśli samobójcze wywołuje nie choroba, bo w organizmie pacjenta budzi się lew i chce on walczyć o życie, ale preparaty, które mogą stymulować takie zachowania – dodaje.
Jaki jest czas terapii lekami w onkologii?
Specjalista wskazuje, że pacjentom chorym na
raka leki onkologiczne podawane są dopóty, dopóki obserwuje się u nich
korzyści kliniczne. Podkreśla jednak, że jest to założenie „generalne”. W
praktyce wygląda to następująco: lek podawany jest do stwierdzenia remisji,
progresji choroby (np. w leczeniu adjuwantowym niektórych nowotworów),
wystąpienia niemożliwych do zaakceptowania objawów toksyczności, do
maksymalnego czasu trwania leczenia, do chwili, kiedy lek przestaje działać.
Jak zaznacza dr Leszek Borkowski, w zależności od indywidualnego bezpieczeństwa i tolerancji leków onkologicznych, może być konieczne opóźnienie podania leku lub przerwanie terapii. Wytyczne dotyczące trwałego zaprzestania lub czasowego wstrzymania podawania są opisane indywidualnie dla każdego produktu leczniczego.
Wypowiedź dr. Leszka Borkowskiego zarejestrowana podczas jednej z sesji w XIV Letniej Akademii Onkologicznej (5 sierpnia 2024 r.).
Przeczytaj także: „Jak to się stało, że Termedia wygrała proces z Ziębą? – uzasadnienie do wyroku”, „Termedia wygrywa z Ziębą. Będzie płacił!”.