123RF

Absurdy specjalizacji lekarskich

Udostępnij:

Niemal co szósty lekarz w trakcie specjalizacji dyżuruje jednocześnie na kilku szpitalnych oddziałach, a co czwarty podczas dyżuru nie ma możliwości, by skonsultować się z bardziej doświadczonym specjalistą.

  • Porozumienie Rezydentów w anonimowym badaniu (wzięło w nim udział 1,1 tys. lekarzy w trakcie specjalizacji) sprawdziło, na ile młodzi medycy mają warunki do łączenia pracy i nauki w czasie rezydentury
  • Z badania wynika, że 17 procent młodych lekarzy było zmuszonych do dyżurowania na kilku oddziałach jednocześnie
  • Rezydenci są ściągani ze staży, jeśli w oddziale placówki macierzystej jest za mało lekarzy
  • 20 proc. rezydentów wskazało, że nie pozwolono im odbyć stażu zewnętrznego, który potem został udokumentowany jako zrealizowany
  • 27 proc. zmuszano do odbycia stażu w ramach programu specjalizacyjnego w placówce macierzystej
  • Porozumienie Rezydentów postuluje zwiększenie monitorowania procesu specjalizacji oraz wprowadzenie zmian prawnych

W Polsce jest obecnie ponad 29 tys. lekarzy w trakcie specjalizacji. Większość z nich to rezydenci, czyli lekarze po stażu i zdanym lekarskim lub lekarsko-dentystycznym egzaminie końcowym, którzy odbywają kilkuletnią specjalizację w oparciu o umowę o pracę w danym szpitalu. Finansowana jest ona ze środków publicznych.

– Rezydent i lekarz w trakcie specjalizacji to nie jest tylko pracownik, to jest osoba w trakcie szkolenia, która przede wszystkim ma się nauczyć, żeby potem móc być specjalistą i wykonywać jakby pełnię swoich obowiązków jako specjalista z pełną wiedzą – podkreślił przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Sebastian Goncerz.

Powszechna praktyka 

Okazuje się, że niemal co szósty ankietowany (17 proc.) przyznał, że zmuszany był do dyżurowania jednocześnie na kilku oddziałach.

– To powszechna praktyka w wielu polskich szpitalach - podkreślił wiceprzewodniczący Porozumienia Władysław Krajewski, dodając, że lekarz w takiej sytuacji ma pod opieką liczący nawet kilkudziesięciu pacjentów oddział, odpowiada też za przyjęcia planowe chorych oraz przyjmuje na izbie przyjęć, albo konsultuje pacjentów na szpitalnym oddziale ratunkowym.

Jeden z ankietowanych opisał swoje doświadczenie z dyżuru w taki sposób: "Dyżurujemy łącznie w trzy osoby: lekarz specjalista i dwoje lekarzy rezydentów na cały szpital; podział po osiem oddziałów, w tym oddziały psychiatryczne, psychosomatyczne, psychogeriatryczne, terapeutyczne, detoksykacyjne". To przykład ze szpitala psychiatrycznego.

Jak wyjaśnił szef Porozumienia Rezydentów, w tego typu sytuacjach jeden lekarz ma pod opieką nawet 300 pacjentów. – I jest sobie wtedy nie tylko lekarzem psychiatrą, ale też lekarzem internistą, anestezjologiem, lekarzem medycyny ratunkowej - podsumował.

Prawie co czwarty lekarz w trakcie specjalizacji (23 proc.) poinformował, że nie miał możliwości skonsultowania się w czasie dyżuru z bardziej doświadczonym lekarzem.

Utrudniony dostęp do konsultacji 

Zgodnie z ustawą o zawodach lekarza oraz lekarza dentysty, kierownik specjalizacji jest zobowiązany do pomocy swojemu podopiecznemu, rezydent powinien móc skonsultować się z nim w sytuacjach kryzysowych czy problemowych. W praktyce często tak się nie dzieje, m.in. dlatego, że specjalistom brakuje czasu - zajęci są swoimi pacjentami.

– Lekarzom na specjalizacji zależy na tych konsultacjach, bo chcą mieć pewność, że ich postępowanie jest właściwe, czy z braku doświadczenia klinicznego im nie umknęło. Chodzi o to, by leczenie naszych pacjentów było właściwe i bezpieczne – powiedział Władysław Krajewski.

Badanie wykazało też, że rezydenci są często dla szpitali "tanią siłą roboczą" - ponieważ ich wynagrodzenie finansuje państwo, nie placówka, w której odbywają specjalizację. Zdarza się więc, że w jednym szpitalu jest tak wielu medyków na specjalizacji, że nie mają oni możliwości zrealizowania 40 godzin obowiązkowych dyżurów w miesiącu i nie mają możliwości wykonania poszczególnych procedur medycznych, których powinni nauczyć się w czasie rezydentury. A jako specjalista będzie w przyszłości zmuszony do jej wykonania.

Jednocześnie lekarze w trakcie specjalizacji regularnie są wykorzystywani do zadań poza ich aktualną wiedzą, głównie, by uzupełnić braki systemowe - zwróciła uwagę organizacja.

Wiele nieprawidłowości 

Z odpowiedzi udzielonych w ankiecie wynika też, że co piątemu lekarzowi w trakcie specjalizacji nie pozwolono odbyć stażu zewnętrznego, który potem został udokumentowany jako zrealizowany; 12 proc. było zmuszonych do prowadzenia zajęć ze studentami, mimo że nie byli zatrudnieni na etacie dydaktycznym.

Większość nieprawidłowości ma miejsce podczas dyżurów nocnych, na specjalizacjach zabiegowych i podczas dyżurów na SOR-ach.

– Większość obszarów, w których występują nieprawidłowości jest regulowana prawnie, jednak to prawo nie jest przestrzegane - zastrzegł Sebastian Goncerz.

Postulaty 

Według Porozumienia Rezydentów, do wyeliminowania tych problemów niezbędne jest zwiększenie monitorowania przebiegu specjalizacji, poprawa sytuacji kierowników specjalizacji (w tym finansowa, obecnie za opiekę nad trzema rezydentami otrzymują 1 tys. zł brutto) oraz urealnienie wymagań dotyczących m.in. liczby wykonywanych w trakcie specjalizacji poszczególnych procedur medycznych. 

Wyniki badania poniżej.


Przeczytaj także: „Absurdy kształcenia anatomii” i „Wszystkiemu winni są cykliści i… lekarze”
.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.