Ambicje Ministerstwa Zdrowia na przeszkodzie powołania jednej inspekcji żywności

Udostępnij:
Nowa inspekcja ma powstać według zasady „od pola do stołu”, co oznacza, że jednolity nadzór zajmowałby się żywnością kompleksowo na każdym etapie jej produkcji. Projekt ustawy jest wpisany do kalendarza prac legislacyjnych rządu, jednak bez konkretnej daty rozpatrzenia. Minister Stanisław Kalemba obiecał, że będzie on gotowy w lipcu. Trudno jednak w takie zapewnienia wierzyć – projekt konsultowano jeszcze w 2006 r., gdy za rolnictwo odpowiadał Krzysztof Jurgiel. Nowa instytucja dorobiła się wówczas nawet swojej nazwy. Miała być urzędem zdrowia publicznego. Dziś mówi się o państwowej inspekcji bezpieczeństwa żywności i weterynarii.

- Miałyby ją tworzyć Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Do dzisiaj nie wiadomo jednak, czy w skład nowego urzędu wejdzie część Państwowej Inspekcji Sanitarnej odpowiedzialna za żywność - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jeszcze na lutowym posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa Igor Radziewicz-Winnicki z resortu zdrowia mówił, że bezpieczeństwo żywności to jeden z elementów bezpieczeństwa zdrowotnego – a to należy do kompetencji ministra zdrowia (podlega mu Państwowa Inspekcja Sanitarna). Właśnie spór między resortami rolnictwa i zdrowia najbardziej opóźnia zmiany. Do tego dochodzi walka istniejących struktur biurokratycznych o byt. – Jeśli łączy się cztery firmy, w efekcie będzie tylko jeden prezes, a nie czterech. Tak samo z inspekcjami: każda ma głównego szefa i każda ma też szefów wojewódzkich – wyjaśnia były minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.