Apteka może zapłacić nawet milion kary za sprzedaż leków poniżej marży

Udostępnij:
Czy za sprzedaż leków poniżej sztywnej marży można karać jeśli lek nie był refundowany? Resort zdrowia uważa, że tak, choć wcześniej wydawał inne interpretacje przepisów. Apteka z Pomorza jest tego przykładem.
Jak podaje TOK FM w 2012 roku po nowelizacji listy leków refundowanych odetchnąć z ulgą mogli pacjenci z cukrzycą typu pierwszego. Państwo postanowiło dopłacać do ich drogiej insuliny. Problem mieli chorzy z cukrzycą typu drugiego, bo oni musieli płacić za ten sam lek 100 proc. wartości. W dodatku lek podrożał. Właścicielka jednej z aptek w Trójmieście miała zapasy insuliny i uznała, że skoro pacjenci muszą płacić za lek 100 proc. wartości, to może im obniżyć cenę. - Przecież ci pacjenci byli podwójnie krzywdzeni. Mało, że państwo wykluczyło ich z refundacji, to jeszcze kazało płacić sztywną cenę - mówi Aleksandra Kuźniak i dodaje, że sprzedała część opakowań za mniej więcej 190 zł. Gdyby przestrzegała sztywnej marży, pacjenci musieliby płacić prawie 250 zł.

Radio informuje, że po kilku miesiącach do apteki przyszedł komunikat z resortu zdrowia, z którego wynika, że apteka złamała ustawę refundacyjną i zgodnie z przepisami będzie musiała ponieść konsekwencje. Te są poważne, bo apteka musi zwrócić sumę sprzedanych niezgodnie z przepisami leków, a dodatkowo 5 proc. rocznego obrotu lekami refundowanymi. - W przypadku naszej spółki to może być kilkaset tysięcy złotych, może nawet milion - mówi Kuźniak, która jeszcze w 2012 r. odpowiedziała Ministerstwu Zdrowia i przedstawiła swoje stanowisko. Podniosła argument, że skoro państwo nie dopłacało do leku dla tej grupy pacjentów ani grosza, to nie ma mowy o refundacji i stosowaniu sztywnych marż.

Identyczne stanowisko zaprezentował w rozmowie z TOK FM kilka tygodni temu wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki. - To jest błąd w rozumowaniu od początku. Lek objęty refundacją to jest ten lek, który został zrefundowany. Przepis o sztywnej marży dotyczy leku, który został zrefundowany. Tylko część leku dostarczana na polski rynek zostanie zrefundowana, a część nie, i wtedy ta sztywna marża nie obowiązuje - mówił wiceminister. Tyle tylko, że wtedy bronił stanowisk wydanych przez resort. Chodziło o leki wywożone z kraju przez hurtownie farmaceutyczne - mówił wiceminister.

Ministerstwo przypomniało sobie o sprawie dokładnie w momencie, w którym TOK FM zaczęło pytać o marże i wydawane przez przedstawicieli departamentu lekowego interpretacje. Pod pismami dotyczącymi konkretnej apteki podpisał się Grzegorz Bartolik, ten sam, który hurtowniom zezwalał na nieprzestrzeganie marż przy eksporcie leków.

TOK FM dotarło do dokumentu, z którego jasno wynika, że ktoś w ministerstwie wydał dyspozycję: "WAŻNE! (...) postępować w kierunku nałożenia kary". Taka odręczna informacja znajduje się na jednym z pism dotyczących apteki. Kilka tygodni temu pytaliśmy w ministerstwie, czy od początku obowiązywania ustawy refundacyjnej nałożono karę za nieprzestrzeganie marży. Otrzymaliśmy taką odpowiedź: "Odpowiadając na Pana pytanie, informuję, że Minister Zdrowia nie nałożył kary w oparciu o art. 50 ustawy z dnia 12 maja 2011 r.". Ta sytuacja może się jednak zmienić.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.