Będzie NFZ albo… nie będzie
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 13.01.2014
Źródło: JM
Górale zapytani, jaka będzie pogoda, odpowiadają, że albo będzie ciepło, albo zimno – podobnie dzieje się w resorcie zdrowia. W radiowej Trójce wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział, że nie wyklucza rezygnacji z projektu decentralizacji NFZ.
Bliższych szczegółów na razie nie poznamy, gdyż Ministerstwo Zdrowia zyskało czas do wiosny i tej wersji się trzyma, bo jest ona bardzo wygodna – przyjdzie czas, to powiemy, a na razie robimy, co do nas należy, czyli informujemy, że resort organizuje spotkania robocze, że się przygotowuje, planuje i projektuje. Szczegółów nie ujawnia, bo nie chce zapeszyć. Przypomina to trochę etap rozwojowy nastolatki, która puszcza focha i zamyka się w sobie.
- NFZ zajmuje się cały czas realizacją założeń ustawowych – informuje Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy funduszu. – Dopóki nie dojdzie do zmian, nie będzie reformy, pracujemy na podstawie planu na 2014 r. Trwają prace i spotkania robocze, ale na razie tyle mogę powiedzieć – wyjaśnia rzecznik.
- W marcu zeszłego roku te założenia zostały zaprezentowane na konferencji w MZ – mówił Trójce o projekcie decentralizacji NFZ wiceminister Neuman. – Potem mniej więcej przez pół roku jeździliśmy po Polsce, rozmawialiśmy, konsultowaliśmy te założenia, analizowaliśmy uwagi, które do nas spłynęły, i dzisiaj jesteśmy na etapie modyfikacji projektu. Myślę, że w niedługim czasie przedstawimy go na nowo – dodaje.
Wiceminister zapytany o czas potrzebny, by ten projekt ujrzał kiedykolwiek światło dzienne, wyjaśnił, że w polityce najważniejsze są początki kadencji, później wprowadzanie zmian może okazać się bezsensowne lub niemożliwe.
- Jest półmetek kadencji, więc jeśli zmiany mają mieć jakiś sens, to muszą być wprowadzane w pierwszym półroczu tego roku, bo potem będzie już trudno je uchwalić – twierdzi Neumann.
Minister mówił też o czasie, w jakim mogą być wprowadzane zmiany i wynika z tego, że obiecana „wiosna cudów” w resorcie będzie późna w tym roku, bo nastąpić może nawet za sześć miesięcy, a nawet później. Padały też sformułowania „w ciągu kilku tygodni” lub „w najbliższym czasie”, które są wszystkim znane z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli resortu.
Ministerstwo Zdrowia potrafi zaskoczyć jak pogoda, ale tę można przewidzieć.
- NFZ zajmuje się cały czas realizacją założeń ustawowych – informuje Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy funduszu. – Dopóki nie dojdzie do zmian, nie będzie reformy, pracujemy na podstawie planu na 2014 r. Trwają prace i spotkania robocze, ale na razie tyle mogę powiedzieć – wyjaśnia rzecznik.
- W marcu zeszłego roku te założenia zostały zaprezentowane na konferencji w MZ – mówił Trójce o projekcie decentralizacji NFZ wiceminister Neuman. – Potem mniej więcej przez pół roku jeździliśmy po Polsce, rozmawialiśmy, konsultowaliśmy te założenia, analizowaliśmy uwagi, które do nas spłynęły, i dzisiaj jesteśmy na etapie modyfikacji projektu. Myślę, że w niedługim czasie przedstawimy go na nowo – dodaje.
Wiceminister zapytany o czas potrzebny, by ten projekt ujrzał kiedykolwiek światło dzienne, wyjaśnił, że w polityce najważniejsze są początki kadencji, później wprowadzanie zmian może okazać się bezsensowne lub niemożliwe.
- Jest półmetek kadencji, więc jeśli zmiany mają mieć jakiś sens, to muszą być wprowadzane w pierwszym półroczu tego roku, bo potem będzie już trudno je uchwalić – twierdzi Neumann.
Minister mówił też o czasie, w jakim mogą być wprowadzane zmiany i wynika z tego, że obiecana „wiosna cudów” w resorcie będzie późna w tym roku, bo nastąpić może nawet za sześć miesięcy, a nawet później. Padały też sformułowania „w ciągu kilku tygodni” lub „w najbliższym czasie”, które są wszystkim znane z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli resortu.
Ministerstwo Zdrowia potrafi zaskoczyć jak pogoda, ale tę można przewidzieć.