Bez rzetelnych map potrzeb zdrowotnych nie będzie unijnych pieniędzy

Udostępnij:
Tak, diabeł tkwi w szczegółach, ale przede wszystkim w intencjach. A dobrymi intencjami diabeł interesuje się szczególnie, w celu wybrukowani nimi piekła – jak mówi przysłowie. Mowa o potrzebach zdrowotnych. Bo kto nie zostanie na nie naniesiony tego… nie ma.
Mapy Potrzeb Zdrowotnych są racjonalnym pomysłem mającym uporządkować system, przywrócić mu logikę planowania, dostosowywania się do sytuacji demograficznej, prognoz epidemiologicznych, migracji i umiejscowienia aktywów leczniczych względem tych wcześniej wymienionych parametrów. Na pozór wygląda to nieźle ale zarówno wspomniane na sąsiedniej stronie szczegóły jak i intencje stworzenia map, mogą okazać się przekleństwem i przeszkodą dla polskiego systemu ochrony zdrowia na lata. A czasu wbrew pozorom mamy niewiele i tolerancji na kolejne błędy coraz mniej.

Znamy bowiem kalendarz tworzenia kolejnych wersji map. Ale znamy także datę kryzysu wynikającego z końca środków unijnych, wejścia w wiek poprodukcyjny „nowych” emerytów, gwałtownych zmian demograficznych - to 2020 rok. To ściana, która zbliża się niewzruszenie w naszą stronę . Co zrobić by uniknąć zderzenia? Rzetelnie przygotować się do tego czasu planując, analizując, wyciągając wnioski - jeszcze nie jest za późno - mamy 5 lat. Ale to i dużo i mało - zwłaszcza w makroekonomii.

Jakie jest otoczenie dla systemu zdrowia na najbliższe lata? Po pierwsze to „Narodowy Program Zdrowia 2016-2020” – zgodnie z projektem ustawy o zdrowiu publicznym to narzędzie Pełnomocnika ds. Zdrowia Publicznego realizacji polityki zdrowotnej. Ma zawierać listę zagrożeń i determinant zdrowotnych i ma być zatwierdzony przez Radę Ministrów stanowiąc swego rodzaju „biblię zdrowia” na najbliższe lata. Drugi zestaw dokumentów - ściśle powiązany z pierwszym - to „Mapy Potrzeb Zdrowotnych” – dokument centralny i mutacje regionalne. Kluczowy dokument wpływający na priorytety zdrowotne, podział środków i przeznaczenie ich na profilaktykę oraz świadczenia uzasadnione epidemiologicznie i społecznie w danym regionie.

Jaki wpływ mogą mieć mapy na system ochrony zdrowia? Zamrożą nawet na 10 lat zakres kontraktów w leczeniu szpitalnym. Wyznaczona na ich podstawie maksymalna liczba świadczeniodawców w regionie ograniczy rynek prowadząc do koncentracji kontraktów u mniejszej liczby świadczeniodawców. Wskazane na ich podstawie priorytety zdrowotne ustalą kierunki wzrostu wydatków NFZ, a jednocześnie mogą zmniejszyć finansowanie pozostałych dziedzin nie objętych „priorytetem”. Wyrzucenie poza mapy może wykluczyć świadczeniodawców z możliwości aspirowania o środki finansowe (np. z programów unijnych), o uwagę decydentów zdrowotnych i liderów opinii.

Dane statystyczne wskazują niepokojącą tendencję, od której już cała nowoczesna medycyna na świecie się odwraca. Według raportu GUS rośnie u nas liczba szpitali i łóżek szpitalnych (ciężkie szpitalnictwo) w przeciwieństwie do praktyk lekarskich (w tym stomatologicznych) których liczba systematycznie maleje. To wbrew trendom wskazywanym dziś jako model nowoczesnego systemu ochrony zdrowia polegający na odwróceniu piramidy świadczeń i zastępowaniu ciężkiego szpitalnictwa siecią szpitali jednodniowych, świadczeń ambulatoryjnych czy świadczeniami lekarzy POZ. Wszystkie analizy i raporty z ostatnich lat wskazują, że w Polsce mamy do czynienia z nadmiarem łóżek szpitalnych i faworyzowaniem leczenia szpitalnego kosztem ambulatoryjnego. Niektóre szacunkowe dane wskazują, iż redukcja liczby łóżek szpitalnych powinna sięgać 30-40 procent. Tymczasem mamy do czynienia z decyzjami i inwestycjami (np. samorządowymi) wymykającymi się takim analizom. To oczywiście kwestia polityczna, która wymagałaby odpowiedzialności i odwagi przeprowadzenia prawdziwej reformy systemu i wdrożenia od lat zapowiadanej i dyskutowanej opieki koordynowanej mającej na celu lepszą efektywność leczenia za mniejsze środki. Jeśli mapy potrzeb nie będą przygotowane rzetelnie - możemy na lata, na dziesiątki lat zabetonować taki anachroniczny model ochrony zdrowia: nieefektywny, kosztochłonny, nieelastyczny.

Zrozumiała to już „stara” Europa, która nowoczesne rozwiązania promuje wychodząc naprzeciw wyzwaniom demograficznym i epidemiologicznym starzejących się społeczeństw. Brak refleksji i decyzji w tym zakresie spowoduje za kilka lat, że pieniądze wchłonięte przez szpitalnictwo będą tak ogromne, iż nie pozwolą na stworzenie i funkcjonowanie podstawowej opieki koordynowanej rozumianej w ujęciu europejskim jako Community Based Care. To w zasadzie ostatni moment, ostatni dzwonek dla rządzących by podjąć decyzje. Tylko czy kwestie rzutujące na nasz system ochrony zdrowia z efektami odsuniętymi w czasie za lat 5 - 10 przebiją się do świadomości decydentów zdrowotnych?

Odpowiedzią niech będzie sformułowanie zaczerpnięte z ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008, Nr 164, poz. 1027 z późn.zm.): Dwie pierwsze edycje mapy potrzeb zdrowotnych sporządza się wyłącznie w odniesieniu do świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego, a wykonawcą jest minister właściwy do spraw zdrowia. W imieniu Ministerstwa Zdrowia, tj. ustawowo zobowiązanego wykonawcy map potrzeb zdrowotnych, mapy opracowuje Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia. Następnie kompetencja tworzenia map przekazana zostanie Narodowemu Instytutowi Zdrowia Publicznego - PZH. Sfinalizowanie dwóch pierwszych map przyczyni się do wypracowania ścieżki współpracy z podmiotami wskazanymi w ustawie jako współtworzące mapy. Wykorzystanie map jest istotne z punktu widzenia Narodowego Funduszu Zdrowia w zakresie kontraktowania świadczeń, a dla poszczególnych wojewodów – w zakresie analizy zasadności planowanych inwestycji.

Bez rzetelnych map nie będzie pieniędzy unijnych. I być może w tym stwierdzeniu jest jedyna nadzieja by wymusić rzetelność, sumienność i całościowe podejście do zagadnienia tworzenia map.

Pełny tekst Grzegorza Ziemniaka ukaże się w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.