Bliski koniec składek zdrowotnych w Polsce

Udostępnij:
Zamiast PIT, składek na ZUS i NFZ podatnik płaciłby jedną daninę – idealnie progresywną. Jej wielkość zależałaby od dochodu. Nie byłoby jednak wówczas kwoty wolnej ani innych ulg, do których się przyzwyczailiśmy.
Premier Beata Szydło w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powiedziała, że pomysł, by opracować nowe rozwiązania w podatkach, padł w czasie dyskusji nad zwiększeniem kwoty wolnej w PIT. Podniesienie tej kwoty to jedna z obietnic, jakie PiS złożył w kampanii wyborczej, a premier podtrzymała ją w swoim exposé.

Premier powiedziała, że pod uwagę brany jest wariant likwidacji kwoty wolnej i w zamian ujednolicenia podatków i składek. Na czym miałoby to polegać? Zamiast PIT, składek na ZUS i NFZ podatnik płaciłby jedną daninę. Jej wielkość zależałaby od dochodu. Ponieważ w podatku jednolitym zaszyte byłyby składki, ich formalnym płatnikiem stałby się budżet (chodzi zwłaszcza o zachowanie zasady zdefiniowanej składki, gdzie wielkość emerytury zależy od wielkości składki).

O komentarz poprosiliśmy Roberta Gwiazdowskiego, eksperta ekonomicznego

- Pomysł obciążenia wynagrodzeń jednym podatkiem wyszedł z Centrum im. Adama Smitha. Pomysł jest dobry tylko, że PO ten pomysł podchwyciła w ostatniej fazie kampanii wyborczej i też mówiła o jednym podatku – mówi Gwiazdowski. - Teraz mówi o tym pani premier na początku kadencji to daje nadzieję, że być może to zostanie zrealizowane w odróżnieniu od pomysłów, które były w kampanii wyborczej. Kłopot polega na tym, że musimy określić sobie jaka będzie wysokość tego ujednoliconego podatku powszechnego – dodaje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.