Gs24.pl
Cezary Pakulski o tym, jak poprawić działanie SOR
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 21.07.2020
Źródło: Cezary Pakulski
Tagi: | Cezary Pakulski |
– Jeśli powodem przyjścia chorego do szpitalnego oddziału ratunkowego jest zamknięcie gabinetu podstawowej opieki zdrowotnej, kosztami udzielonego świadczenia powinno się obciążyć POZ – twierdzi Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w PUM w Szczecinie, i sugeruje, jak poprawić funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych.
Tekst dr. hab. n. med. Cezarego Pakulskiego, kierownika Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie:
– Jakość ochrony zdrowia oceniamy na podstawie kontaktu z lekarzem rodzinnym, czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty, tego, jak długo czekamy na miejsce w szpitalu i tego, co się dzieje na SOR. Sytuacja ochrony zdrowia w Polsce jest trudna, ale szczególnie w przypadku SOR możemy mówić o katastrofie. Propozycje działań, które sytuację mogą w krótkim czasie poprawić i jednocześnie nie wymagają ze strony państwa szczególnego wysiłku legislacyjnego oraz finansowego, przedstawiłem w artykule „Jak poprawić funkcjonowanie SOR?”, dziś opisuję propozycje kolejne, których wprowadzenie wymaga czasochłonnych działań legislacyjnych i istotnego udziału finansowego państwa.
Jak poprawić funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych w dłuższej perspektywie?
Po pierwsze, znacząco i natychmiastowo podwyższyć uposażenia lekarzy medycyny ratunkowej i lekarzy systemu, ratowników medycznych oraz pielęgniarek ratunkowych i pielęgniarek systemu zatrudnionych w SOR.
Po drugie, rozpocząć czynności legislacyjne prowadzące do pozyskania dla SOR asystentów lekarza.
Po trzecie, promować abonamenty medyczne dla pracowników różnych firm, z prawnym dopuszczeniem możliwości odliczania przez pracodawcę od przychodu jakiejś ich części. Równolegle promowanie abonamentów medycznych wykupywanych przez osoby fizyczne z uprawnieniem do odliczenia ich części lub całości od kwoty przychodu w rozliczeniu podatkowym.
Po czwarte, poprawić funkcje e-skierowań, żeby wskazywały lekarza o najbliższej lokalizacji, u którego kolejka na realizację świadczenia jest najkrótsza. Obsługa e-skierowań powinna się odbywać na podstawie PESEL i hasła jako rozwiązania alternatywnego dla profilu zaufanego.
Po piąte, utworzyć ambulatoria chirurgiczne w miastach z liczbą mieszkańców większą niż – na przykład – 100 tysięcy. To propozycja powrotu do przeszłości, kiedy przy stacjach pogotowia ratunkowego takie ambulatoria działały. Zrealizowanie tej propozycji zdecydowanie udrożniłoby system pomocy udzielanej w nagłych przypadkach. Na SOR powinny trafiać ofiary zdarzeń nagłych i przypadki chorych z gwałtownym pogorszeniem zdrowia.
Po szóste, wprowadzić możliwość zakontraktowania przez NFZ jednoosobowego zespołu medycznego, wysyłanego w miejsce zgłoszenia zachorowania w sytuacji, kiedy operator numeru alarmowego CPR, dyspozytor medyczny na podstawie zebranego wywiadu medycznego nie jest pewien, czy powinien osobę zgłaszającą przekierować do punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej (NPL), czy też zadysponować zespół ratownictwa medycznego typu podstawowego (ZRM P). Zespół jednoosobowy, przy braku znamion ciężkiej choroby, osobę, do której wysłano pomoc, pozostawi w domu lub poleci udanie się do NPL, lub zawiezie w miejsce najbliższej NPL, lub w uzasadnionym przypadku wezwie ZRM-P. Alternatywnie kontraktowany mógłby być zespół wyjazdowy dwuosobowy (lekarz i ratownik kierowca) lub jednoosobowy (lekarz), udzielający pomocy w miejscu zamieszkania chorego. W przypadku konieczności hospitalizacji chorego lekarz wzywa ZRM P i odjeżdża na kolejną wizytę lub ZRM typu specjalistycznego (ZRM S) i czeka na jego przyjazd. Zespoły, których zakontraktowanie proponuję, powinny być finansowane z funduszy przeznaczonych na świadczenia w zakresie NPL, dysponowane przez operatora numeru alarmowego CPR, dyspozytora medycznego lub lekarza dyżurującego w NPL. „Pogotowie ratunkowe” udostępnia samochód z kierowcą ratownikiem lub sam samochód. Możliwe jest korzystanie przez lekarza z własnego środka transportu lub taksówki i kontakt z dyspozytorem telefonią komórkową. Lekarz podpisuje umowę na dyżury z punktem NPL. W obu przypadkach liczba takich zespołów wyjazdowych jest do ustalenia (minimum jeden zespół w powiecie i/lub jeden zespół na każde 150-200 tysięcy mieszkańców w mieście, maksimum jeden zespół na jeden punkt NPL).
Po siódme, zreformować podstawową opiekę zdrowotną i uczynić z niej faktyczne centrum organizacji kontaktów pacjenta z publicznym systemem ochrony zdrowia. Z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego państwa POZ jest równie ważną jednostką, jak ZRM i SOR. Niestety, działa w oderwaniu od pozostałych części systemu.
Po ósme, jeśli powodem przyjścia chorego do szpitalnego oddziału ratunkowego jest zamknięcie gabinetu podstawowej opieki zdrowotnej, kosztami udzielonego świadczenia powinno się obciążyć POZ. Może to być – na przykład – wprowadzenie zasady przenoszenia odpłatności za konsultację lekarską i procedury diagnostyczne wykonane w SOR u chorego na właściwego lekarza POZ. Cena badań powinna być podwyższona mnożnikiem od 1,2 do 1,5 w stosunku do ceny z wewnętrznego cennika szpitalnego. Lekarz POZ powinien mieć możliwość dochodzenia tych należności od osoby, która do SOR udała się bez jego wiedzy i bez skierowania oraz z pominięciem punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Do realizacji tej propozycji kluczowe jest powszechne uruchomienie aplikacji Internetowa Karta Pacjenta.
Po dziewiąte, wymusić przepisami prawa zlokalizowanie punktów NPL w poradni POZ i, lub szpitalu (niekoniecznie posiadającym w strukturze SOR) z jednoczesnym rozszerzeniem uprawnień diagnostycznych i terapeutycznych lekarzy pracujących w POZ oraz w NPL.
Po dziesiąte, w związku z regionalnie występującymi brakami lekarzy chętnych do dyżurowania w punktach NPL, co skutkuje przypadkami zamykania kolejnych lokalizacji tego typu świadczeń, należy nałożyć na lekarzy POZ obowiązek zapewnienia obsady dyżurowej w NPL (przecież NPL jest przedłużeniem pracy w POZ poza godzinami ordynacji i w święta).
Po jedenaste, powrócić do rejonizacji świadczeń POZ. Jeśli korzystając z zasady wolnego wyboru lekarza, decydujemy się na specjalistę w odległej lokalizacji, nie możemy oczekiwać, żeby w nagłej potrzebie nasz lekarz rodzinny zrealizował konieczną wizytę domową nawet w porze działania POZ. Rozwiązaniem staje się wtedy wizyta w SOR, zdecydowanie rzadziej w punkcie NPL.
Po dwunaste, zmienić zasady dystrybucji pieniędzy kierowanych do POZ. Lekarz POZ otrzymuje środki zależne od liczby osób zapisanych do tego specjalisty. Im mniej z tych pieniędzy zostanie następnie wydanych na zadania laboratoryjno-diagnostyczne, tym więcej pozostanie do dyspozycji lekarza. W związku z powyższym w ramach każdej umowy na realizację świadczeń z zakresu POZ z przyznanych funduszy należy wydzielić procentową kwotę kierowaną wyłącznie na badania laboratoryjne i diagnostyczne obrazowe chorych z danej poradni POZ. Pieniądze te jako znakowane nie mogłyby zostać wykorzystane w innym celu. Środki niewykorzystane musiałyby zostać zwrócone do płatnika, ktokolwiek by nim był. Budżet „diagnostyczny” powinien uwzględniać wskaźniki demograficzne i związane z poziomem uprzemysłowienia. Wprowadzenie proponowanej zasady ograniczyłoby populację chorych, którzy do SOR kierowani są w celu wykonania podstawowych badań laboratoryjno-obrazowych oraz wpłynęłoby na zwiększenie udziału profilaktyki w działaniach POZ. Alternatywnym rozwiązaniem jest powierzenie obowiązku wykonania badań laboratoryjnych i, lub obrazowych, które zostały zlecone przez lekarza POZ, innej placówce. Koszty badań pokrywałby właściwy lekarz POZ z puli na badania.
Po trzynaste, utrudnić dostępność do alkoholu – zakaz dystrybucji alkoholu na stacjach benzynowych, zakaz sprzedaży alkoholu w opakowaniach mniejszych niż 250 ml, wzrost ceny alkoholu.
Po czternaste, wprowadzić współpłatności za wszelkie procedury medyczne, których konieczność wykonania pozostaje w związku z upojeniem alkoholowym i, lub przyjęciem środków psychoaktywnych. Leczenie osoby, która doznała obrażeń w następstwie nietrzeźwości, może być bezpłatne przy pierwszym takim zdarzeniu w roku (każdemu może się przydarzyć). Przy każdym kolejnym za leczenie wystawiany powinien być rachunek realizowany ze środków własnych chorego. Kwota z rachunku winna być ściągana przez urząd skarbowy, co oznacza nieuchronność kary. Jeśli dłużnik nie ma możliwości zapłaty za należne zobowiązania, zasądzane są obowiązkowe prace publiczne. Do realizacji tego punktu konieczna jest szybka cyfryzacja i informatyczne spięcie z sobą jednostek ochrony zdrowia. W celu przepływu danych medycznych można wykorzystać obowiązkową dla wszystkich Internetową Kartę Pacjenta, w której gromadzona będzie wiedza o medycznej przeszłości chorego.
Mam świadomość, że niektóre z przedstawionych propozycji mogą zostać uznane za kontrowersyjne, ale na pewno warto o nich dyskutować, poprawić, może zaproponować inne.
Wiem też, że przedstawione propozycje nie są antidotum na wszystkie bolączki SOR, a przeciętny pacjent na pierwszy kontakt z lekarzem wciąż będzie czekał dłużej niż 60 minut (ratownik medyczny i/lub pielęgniarka ratunkowa systemu zobaczą tego chorego natychmiast w trakcie segregacji wstępnej). Dają one jednak nadzieję, że jeżeli znajdzie się wola do ich zrealizowania, chociaż trochę wspomożemy konające pod naporem pacjentów SOR, a warunki i jakość pracy w SOR poprawią się w stosunkowo krótkim czasie.
Przeczytaj także: „TelePOZ się nie sprawdza” i „Jak poprawić funkcjonowanie SOR?”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Jakość ochrony zdrowia oceniamy na podstawie kontaktu z lekarzem rodzinnym, czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty, tego, jak długo czekamy na miejsce w szpitalu i tego, co się dzieje na SOR. Sytuacja ochrony zdrowia w Polsce jest trudna, ale szczególnie w przypadku SOR możemy mówić o katastrofie. Propozycje działań, które sytuację mogą w krótkim czasie poprawić i jednocześnie nie wymagają ze strony państwa szczególnego wysiłku legislacyjnego oraz finansowego, przedstawiłem w artykule „Jak poprawić funkcjonowanie SOR?”, dziś opisuję propozycje kolejne, których wprowadzenie wymaga czasochłonnych działań legislacyjnych i istotnego udziału finansowego państwa.
Jak poprawić funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych w dłuższej perspektywie?
Po pierwsze, znacząco i natychmiastowo podwyższyć uposażenia lekarzy medycyny ratunkowej i lekarzy systemu, ratowników medycznych oraz pielęgniarek ratunkowych i pielęgniarek systemu zatrudnionych w SOR.
Po drugie, rozpocząć czynności legislacyjne prowadzące do pozyskania dla SOR asystentów lekarza.
Po trzecie, promować abonamenty medyczne dla pracowników różnych firm, z prawnym dopuszczeniem możliwości odliczania przez pracodawcę od przychodu jakiejś ich części. Równolegle promowanie abonamentów medycznych wykupywanych przez osoby fizyczne z uprawnieniem do odliczenia ich części lub całości od kwoty przychodu w rozliczeniu podatkowym.
Po czwarte, poprawić funkcje e-skierowań, żeby wskazywały lekarza o najbliższej lokalizacji, u którego kolejka na realizację świadczenia jest najkrótsza. Obsługa e-skierowań powinna się odbywać na podstawie PESEL i hasła jako rozwiązania alternatywnego dla profilu zaufanego.
Po piąte, utworzyć ambulatoria chirurgiczne w miastach z liczbą mieszkańców większą niż – na przykład – 100 tysięcy. To propozycja powrotu do przeszłości, kiedy przy stacjach pogotowia ratunkowego takie ambulatoria działały. Zrealizowanie tej propozycji zdecydowanie udrożniłoby system pomocy udzielanej w nagłych przypadkach. Na SOR powinny trafiać ofiary zdarzeń nagłych i przypadki chorych z gwałtownym pogorszeniem zdrowia.
Po szóste, wprowadzić możliwość zakontraktowania przez NFZ jednoosobowego zespołu medycznego, wysyłanego w miejsce zgłoszenia zachorowania w sytuacji, kiedy operator numeru alarmowego CPR, dyspozytor medyczny na podstawie zebranego wywiadu medycznego nie jest pewien, czy powinien osobę zgłaszającą przekierować do punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej (NPL), czy też zadysponować zespół ratownictwa medycznego typu podstawowego (ZRM P). Zespół jednoosobowy, przy braku znamion ciężkiej choroby, osobę, do której wysłano pomoc, pozostawi w domu lub poleci udanie się do NPL, lub zawiezie w miejsce najbliższej NPL, lub w uzasadnionym przypadku wezwie ZRM-P. Alternatywnie kontraktowany mógłby być zespół wyjazdowy dwuosobowy (lekarz i ratownik kierowca) lub jednoosobowy (lekarz), udzielający pomocy w miejscu zamieszkania chorego. W przypadku konieczności hospitalizacji chorego lekarz wzywa ZRM P i odjeżdża na kolejną wizytę lub ZRM typu specjalistycznego (ZRM S) i czeka na jego przyjazd. Zespoły, których zakontraktowanie proponuję, powinny być finansowane z funduszy przeznaczonych na świadczenia w zakresie NPL, dysponowane przez operatora numeru alarmowego CPR, dyspozytora medycznego lub lekarza dyżurującego w NPL. „Pogotowie ratunkowe” udostępnia samochód z kierowcą ratownikiem lub sam samochód. Możliwe jest korzystanie przez lekarza z własnego środka transportu lub taksówki i kontakt z dyspozytorem telefonią komórkową. Lekarz podpisuje umowę na dyżury z punktem NPL. W obu przypadkach liczba takich zespołów wyjazdowych jest do ustalenia (minimum jeden zespół w powiecie i/lub jeden zespół na każde 150-200 tysięcy mieszkańców w mieście, maksimum jeden zespół na jeden punkt NPL).
Po siódme, zreformować podstawową opiekę zdrowotną i uczynić z niej faktyczne centrum organizacji kontaktów pacjenta z publicznym systemem ochrony zdrowia. Z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego państwa POZ jest równie ważną jednostką, jak ZRM i SOR. Niestety, działa w oderwaniu od pozostałych części systemu.
Po ósme, jeśli powodem przyjścia chorego do szpitalnego oddziału ratunkowego jest zamknięcie gabinetu podstawowej opieki zdrowotnej, kosztami udzielonego świadczenia powinno się obciążyć POZ. Może to być – na przykład – wprowadzenie zasady przenoszenia odpłatności za konsultację lekarską i procedury diagnostyczne wykonane w SOR u chorego na właściwego lekarza POZ. Cena badań powinna być podwyższona mnożnikiem od 1,2 do 1,5 w stosunku do ceny z wewnętrznego cennika szpitalnego. Lekarz POZ powinien mieć możliwość dochodzenia tych należności od osoby, która do SOR udała się bez jego wiedzy i bez skierowania oraz z pominięciem punktu nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Do realizacji tej propozycji kluczowe jest powszechne uruchomienie aplikacji Internetowa Karta Pacjenta.
Po dziewiąte, wymusić przepisami prawa zlokalizowanie punktów NPL w poradni POZ i, lub szpitalu (niekoniecznie posiadającym w strukturze SOR) z jednoczesnym rozszerzeniem uprawnień diagnostycznych i terapeutycznych lekarzy pracujących w POZ oraz w NPL.
Po dziesiąte, w związku z regionalnie występującymi brakami lekarzy chętnych do dyżurowania w punktach NPL, co skutkuje przypadkami zamykania kolejnych lokalizacji tego typu świadczeń, należy nałożyć na lekarzy POZ obowiązek zapewnienia obsady dyżurowej w NPL (przecież NPL jest przedłużeniem pracy w POZ poza godzinami ordynacji i w święta).
Po jedenaste, powrócić do rejonizacji świadczeń POZ. Jeśli korzystając z zasady wolnego wyboru lekarza, decydujemy się na specjalistę w odległej lokalizacji, nie możemy oczekiwać, żeby w nagłej potrzebie nasz lekarz rodzinny zrealizował konieczną wizytę domową nawet w porze działania POZ. Rozwiązaniem staje się wtedy wizyta w SOR, zdecydowanie rzadziej w punkcie NPL.
Po dwunaste, zmienić zasady dystrybucji pieniędzy kierowanych do POZ. Lekarz POZ otrzymuje środki zależne od liczby osób zapisanych do tego specjalisty. Im mniej z tych pieniędzy zostanie następnie wydanych na zadania laboratoryjno-diagnostyczne, tym więcej pozostanie do dyspozycji lekarza. W związku z powyższym w ramach każdej umowy na realizację świadczeń z zakresu POZ z przyznanych funduszy należy wydzielić procentową kwotę kierowaną wyłącznie na badania laboratoryjne i diagnostyczne obrazowe chorych z danej poradni POZ. Pieniądze te jako znakowane nie mogłyby zostać wykorzystane w innym celu. Środki niewykorzystane musiałyby zostać zwrócone do płatnika, ktokolwiek by nim był. Budżet „diagnostyczny” powinien uwzględniać wskaźniki demograficzne i związane z poziomem uprzemysłowienia. Wprowadzenie proponowanej zasady ograniczyłoby populację chorych, którzy do SOR kierowani są w celu wykonania podstawowych badań laboratoryjno-obrazowych oraz wpłynęłoby na zwiększenie udziału profilaktyki w działaniach POZ. Alternatywnym rozwiązaniem jest powierzenie obowiązku wykonania badań laboratoryjnych i, lub obrazowych, które zostały zlecone przez lekarza POZ, innej placówce. Koszty badań pokrywałby właściwy lekarz POZ z puli na badania.
Po trzynaste, utrudnić dostępność do alkoholu – zakaz dystrybucji alkoholu na stacjach benzynowych, zakaz sprzedaży alkoholu w opakowaniach mniejszych niż 250 ml, wzrost ceny alkoholu.
Po czternaste, wprowadzić współpłatności za wszelkie procedury medyczne, których konieczność wykonania pozostaje w związku z upojeniem alkoholowym i, lub przyjęciem środków psychoaktywnych. Leczenie osoby, która doznała obrażeń w następstwie nietrzeźwości, może być bezpłatne przy pierwszym takim zdarzeniu w roku (każdemu może się przydarzyć). Przy każdym kolejnym za leczenie wystawiany powinien być rachunek realizowany ze środków własnych chorego. Kwota z rachunku winna być ściągana przez urząd skarbowy, co oznacza nieuchronność kary. Jeśli dłużnik nie ma możliwości zapłaty za należne zobowiązania, zasądzane są obowiązkowe prace publiczne. Do realizacji tego punktu konieczna jest szybka cyfryzacja i informatyczne spięcie z sobą jednostek ochrony zdrowia. W celu przepływu danych medycznych można wykorzystać obowiązkową dla wszystkich Internetową Kartę Pacjenta, w której gromadzona będzie wiedza o medycznej przeszłości chorego.
Mam świadomość, że niektóre z przedstawionych propozycji mogą zostać uznane za kontrowersyjne, ale na pewno warto o nich dyskutować, poprawić, może zaproponować inne.
Wiem też, że przedstawione propozycje nie są antidotum na wszystkie bolączki SOR, a przeciętny pacjent na pierwszy kontakt z lekarzem wciąż będzie czekał dłużej niż 60 minut (ratownik medyczny i/lub pielęgniarka ratunkowa systemu zobaczą tego chorego natychmiast w trakcie segregacji wstępnej). Dają one jednak nadzieję, że jeżeli znajdzie się wola do ich zrealizowania, chociaż trochę wspomożemy konające pod naporem pacjentów SOR, a warunki i jakość pracy w SOR poprawią się w stosunkowo krótkim czasie.
Przeczytaj także: „TelePOZ się nie sprawdza” i „Jak poprawić funkcjonowanie SOR?”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.