Czterdziestoletni starcy

Udostępnij:
Teoretycznie są młodzi i mają całe życie przed sobą. Jednak przez tempo życia, w którym chcą „mieć” i „być”, już widać, że pogarsza się ich kondycja zdrowotna. Czterdziestolatkom zaczyna niedomagać serce, pojawiają się problemy naczyniowe, gastroenterologiczne, mają kłopoty z powiększeniem rodziny, cierpią na depresje i zaburzenia emocji.
Coraz większe grono pokolenia 40+ pracuje dziennie po kilkanaście godzin, a pracę – dodatkowe zlecenia i tak zabiera do domów, które najczęściej znajdują się w modnych dzielnicach dużych miast i są wzięte na kredyt. Podobnie jak samochody, meble oraz modny sprzęt AGD i RTV. Za życie w luksusie i jednoczesnym lęku przed jego utratą płacą wysoką cenę. Lekarze różnych specjalizacji przyznają, że widoczny jest wzrost zachorowalności ludzi przed 50. rokiem życia na choroby cywilizacyjne. Przybywa też publikacji traktujących o pogarszającym się zdrowiu młodych, zapracowanych i zestresowanych.

Nowa depresja
Jedną z najnowszych jest książka „Nowa depresja, nowe leczenie” autorstwa prof. Bartosza Łozy, zastępcy dyrektora ds. lecznictwa Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia w Pruszkowie, i prof. Tadeusza Parnowskiego, kierownika II Kliniki Psychiatrii Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Eksperci już na wstępie zaznaczają, że „jesteśmy uczestnikami wielkiego eksperymentu cywilizacyjnego, w którym żyjemy dłużej, szybciej, inaczej. Śpimy mniej, a pracujemy więcej. Za tymi zjawiskami, za nowym stylem życia, podążają statystyki chorób – będzie więcej chorób nowotworowych, krążeniowych, metabolicznych i... depresji” – można przeczytać.

Jeden z rozdziałów autorzy poświęcają właśnie zjawisku zapracowanych i depresyjnych. Informują, że po przekroczeniu 11 godzin pracy ryzyko rozwoju „dużej depresji” jest 2,5 razy większe niż u osób pracujących 7, 8 godzin. Okazuje się, że wzrost zarobków związanych z większą liczbą godzin pracy nie rekompensuje w pełni ryzyka pogorszenia nastroju. Chociaż generalnie większe zarobki, a zwłaszcza wyższa pozycja, redukują ryzyko depresji.

Przepracowani
Polacy pracują najwięcej ze wszystkich obywateli Europy. Dłużej od Polaków, według danych OECD z 2011 r., na świecie pracowali tylko mieszkańcy Korei Południowej. „W efekcie bez trudu u polskiego pracownika można rozpoznać stan eufemistycznie zwany zespołem przewlekłego zmęczenia, a wydajność pracy jest o 1/3 niższa niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej".

Prof. Bartosz Łoza przyznaje, że o pomoc z powodu dużego tempa życia, zbyt wielu obowiązków zawodowych i pojawiających się problemów psychicznych zgłasza się coraz więcej 40-latków. Zwraca uwagę na wzrost - w ciągu ostatnich 20 lat - liczby zaburzeń emocji w tej grupie wiekowej. Ta powiększyła się 10-krotnie. Zaobserwowano także 12-krotny wzrost przyjmowania substancji psychoaktywnych od środków uspokajających, nasennych po przeciwbólowe. „Zastanawiające jest, że od lat absolutnym liderem sprzedaży (ilościowo) w Polsce są leki przeciwbolowe”. Dlaczego tak się dzieje? Z przepracowania objawiającego się także bólami trudnymi do zdiagnozowania, które „zajadane” są tak łatwo dostępnymi lekami.

Badania fińskie
Z kolei z badań przeprowadzonych przez fiński Instytut Medycyny Pracy z 2010 roku wynika, że u osób systematycznie biorących nadgodziny w pracy ryzyko zawału serca wzrasta nawet o 80 proc. Praca ponad możliwości fizyczne, psychiczne, a tym samym życie w napięciu i stresie, prowadzi do zaburzeń równowagi biochemicznej organizmu.

Polscy kardiolodzy notują gwałtowny wzrost liczby zawałów i ostrych zespołów wieńcowych u osób 40-letnich, w stosunku do tego, co było jeszcze 20 lat temu. Przybywa też pacjentów z zaburzeniami rytmu serca, postrzeganych jako kołatanie serca. Takie objawy często tłumaczą sobie np. niewyspaniem, zdenerwowaniem i odkładają poradę lekarską. Do specjalisty idą, gdy problemy zdrowotne utrudniają wykonywanie obowiązków służbowych albo stan zdrowia gwałtownie się pogarsza.

Przybywa też konsultacji gastrologicznych. Lekarze informują, że średnio dziennie około 25 proc. porad udzielają osobom 35+. Jednym z najpowszechniejszym problemów jest zgaga. Jednak okazuje się, że prym wiedzie refluks, polegający na cofaniu się treści pokarmowych z żołądka do przełyku i górnych dróg oddechowych. Może to też powodować bezsenność, uciążliwy kaszel, a nawet erozję zębów. Na powstanie refluksu, który staje się zmorą zapracowanych, ma wpływ jedzenie na „szybko” wysoko przetwarzanej żywności.


Pełny tekst Kamilli Gębskiej ukaże się w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.