Czy mapy zdrowotne pomogą NFZ w kontraktowaniu?

Udostępnij:
Mapy zdrowotne na pewno ułatwią samo kontraktowanie i pomogą ustalić priorytety, ale z drugiej strony nie powinno się planować administracyjnie potrzeb zdrowotnych tylko zasoby. Czy te mapy pomogą NFZ w ustalaniu priorytetów wydatków na świadczenia zdrowotne?
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia powstaną ogólne mapy potrzeb zdrowotnych i mapy regionalne. Pierwsze mają uwzględniać analizy demograficzne i epidemiologiczne, analizy stanu i wykorzystania zasobów, stanu i prognoz potrzeb zdrowotnych. Mapy regionalne uwzględnią liczbę i strukturę ludności w podziale na powiaty w danym województwie, liczbę urodzeń, gęstość zaludnienia, analizę zgonów i standaryzowany wskaźnik umieralności.

Dane map regionalnych także będą obejmować m.in. liczbę łóżek szpitalnych, ocenę efektywności wykorzystania sprzętu medycznego, analizę udzielanych świadczeń medycznych, czy analizę średniego czasu pobytu u świadczeniodawcy i analizę czasu oczekiwania na świadczenie. Będą sporządzane prognozy dotyczące liczby ludności w poszczególnych powiatach, liczby urodzeń, liczby zgonów, liczby łóżek szpitalnych, liczby osobodni pobytu w szpitalu, czy potrzeb zdrowotnych. Prognozy będą sporządzane na okres 10-15 lat.

- Mapy potrzeb zdrowotnych mają być zatwierdzane przez ministra zdrowia. Nie można jednak administracyjnie określić potrzeb, można określić sposób ich zaspokajania – uważa Marek Balicki, były minister zdrowia. – Minister zdrowia powinien określić ilość miejsc na wydziałach lekarskich, sieć szpitali. Wtedy byłoby jasne, ze otrzymują one pieniądze bez limitów. Potrzeb nie można zatwierdzać, można je identyfikować. Brakuje nam nie tyle mapy potrzeb, co mapy placówek i kadr, bo to trzeba zaplanować. NFZ w dalszym ciągu będzie płacił za pacjentów leczonych, a nie pacjentów z mapy, czyli wyda pieniądze na tych, którzy faktycznie byli w szpitalu, a nie zgodnie z zapotrzebowaniem zdrowotnym. Plan nic nie zmieni, bo pieniądze są wydawane na utrzymanie szpitali i przychodni.

- Mapy zdecydowanie przyczynią się do bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy na świadczenia zdrowotne przez NFZ, taki jest ich cel – uważa Łukasz Zalicki, partner w firmie E&Y. – NFZ, który kontraktuje świadczenia zyska wiedzę analityczną, w których regionach jest wystarczające zaopatrzenie potrzeb zdrowotnych, a w których są luki. Obecnie nie ma takich danych i kontraktowanie odbywa się na podstawie wcześniejszych decyzji dyrekcji szpitala o rozbudowie zasobów oraz przez generowanie nadwykonań, aby kontrakt był wyższy. Mapy nie zmienią tego natychmiast, ale w sposób ewolucyjny. NFZ nagle nie zrezygnuje z umowy w jednym miejscu, aby zakontraktować świadczenia w innym, ale na pewno mapy przyczynią się do możliwości ustalania priorytetów wydatków, ponieważ dostępna stanie się nowa wiedza analityczna.

- Po sporządzeniu map NFZ na pewno będzie wygodniej, bo wszelkie uwagi adresowane będą do wojewodów – mówi Elżbieta Gelert, poseł PO na Sejm i członek sejmowej Komisji Zdrowia. – NFZ będzie kontraktował zgodnie z mapą potrzeb. Mapy ułatwią więc nie tyle same płatności, co zaproponowanie określonej liczby usług w danej placówce w poszczególnych dziedzinach oraz miejscu.

Mapy ukrócą także zapędy inwestycyjne, ponieważ nowe projekty będą musiały zyskać możliwość finansowania przez NFZ. Decyzje o tym, czy w regionie potrzebny jest nowy podmiot świadczący określone usługi podejmie wojewoda. Jeśli zgody na inwestycję nie wyda, nowa placówka będzie mogła powstać, ale nie będzie mogła uzyskać finansowania z NFZ.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.