Czy po Eboli grozi nam MERS?
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 22.08.2014
Źródło: JM
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Middle East Respiratory Syndrome, czyli zespół niewydolności oddechowej Bliskiego Wschodu wykryto już w ponad 20 krajach świata, m.in. w Europie. Nie ma jeszcze powodu do ogólnoświatowego alarmu – uspokaja WHO.
Dla Bliskiego Wschodu zagrożenie jest jednak realne, jednakże poza ten obszar nie powinno się przedostać.
W przeciwieństwie do Eboli, MERS może być przenoszony drogą powietrzno-kropelkową. Należy on do tzw. koronawirusów i wywodzi się z Bliskiego Wschodu.
„Badacze z Arabii Saudyjskiej wykazali niedawno, że to wielbłądy przenoszą wirusa MERS na ludzi. Zbadali oni zarazek, który w 2013 r. zaatakował 44-letniego właściciela dziewięciu wielbłądów. Mężczyzna zmarł w listopadzie 2013 r., ale wcześniej wyizolowano z jego organizmu wirusa MERS. Gdy go przebadano, okazało się, że pochodzi od szczepu tych drobnoustrojów, które odkryto w jednym z jego wielbłądów” – czytamy na łamach „American Society for Microbiology”.
Ślady genetyczne, które wykryto w próbkach powietrza w stajni, gdzie zmarły pacjent przechowywał wielbłądy były podobne do fragmentów DNA tych samych drobnoustrojów wyizolowanych właśnie ze zwierząt i ich właściciela – tak twierdzi Prof. Esam Azhar, wirusolog z Uniwersytetu im. Króla Abdulaziza w Jeddah.
Potrzebne są dodatkowe badania, które potwierdzą, w jaki sposób rzeczywiście przenoszony jest groźny wirus. Może się okazać, że wirus jest mało odporny i szybko znika lub jego obecność w powietrzu jest sporadyczna – to dobra wiadomość, jeśli się potwierdzi.
Specjaliści zalecają zachowanie ostrożności i przestrzegania zasad higieny w kontakcie z wielbłądami.
W przeciwieństwie do Eboli, MERS może być przenoszony drogą powietrzno-kropelkową. Należy on do tzw. koronawirusów i wywodzi się z Bliskiego Wschodu.
„Badacze z Arabii Saudyjskiej wykazali niedawno, że to wielbłądy przenoszą wirusa MERS na ludzi. Zbadali oni zarazek, który w 2013 r. zaatakował 44-letniego właściciela dziewięciu wielbłądów. Mężczyzna zmarł w listopadzie 2013 r., ale wcześniej wyizolowano z jego organizmu wirusa MERS. Gdy go przebadano, okazało się, że pochodzi od szczepu tych drobnoustrojów, które odkryto w jednym z jego wielbłądów” – czytamy na łamach „American Society for Microbiology”.
Ślady genetyczne, które wykryto w próbkach powietrza w stajni, gdzie zmarły pacjent przechowywał wielbłądy były podobne do fragmentów DNA tych samych drobnoustrojów wyizolowanych właśnie ze zwierząt i ich właściciela – tak twierdzi Prof. Esam Azhar, wirusolog z Uniwersytetu im. Króla Abdulaziza w Jeddah.
Potrzebne są dodatkowe badania, które potwierdzą, w jaki sposób rzeczywiście przenoszony jest groźny wirus. Może się okazać, że wirus jest mało odporny i szybko znika lub jego obecność w powietrzu jest sporadyczna – to dobra wiadomość, jeśli się potwierdzi.
Specjaliści zalecają zachowanie ostrożności i przestrzegania zasad higieny w kontakcie z wielbłądami.