iStock
Czy więcej znaczy lepiej?
Tagi: | Renata Jeziółkowska, Łukasz Jankowski, studia, uczelnia, uczelnie, uczelnie medyczne, kierunek lekarski |
Coraz więcej uczelni chce kształcić lekarzy – są jednak obawy, czy wszystkie będą w stanie zagwarantować wystarczającą liczbę uczących, czyli kadrę dydaktyczną, oraz czy będą miały możliwość zorganizowania zaplecza dydaktycznego w sposób umożliwiający rzetelne przygotowywanie do zawodu.
Medycynę w Polsce można studiować na 24 uczelniach – od kolejnego roku akademickiego ich liczba zwiększy się do 27. Większość z nich rozpoczęła działalność w ostatnich ośmiu latach.
To niepokoi przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej.
– Samo zwiększenie liczby studentów medycyny nie rozwiąże problemu braku lekarzy. Na aspekt kształcenia należy patrzeć systemowo, zwracając uwagę na kwestie organizacji ochrony zdrowia w Polsce, która wymaga zmian – mówi w „Rzeczpospolitej” Renata Jeziółkowska, rzeczniczka prasowa izby, dodając, że „przede wszystkim chodzi o organizację publicznej ochrony zdrowia – tu brakuje lekarzy, sektor ten wymaga wzmocnienia”.
Jeziółkowska zwraca też uwagę na kwestię jakości kształcenia.
– Są obawy, czy wszystkie uczelnie będą w stanie zagwarantować wystarczającą liczbę uczących, czyli kadrę dydaktyczną, oraz czy będą miały możliwość zorganizowania zaplecza dydaktycznego w sposób umożliwiający rzetelne przygotowywanie do zawodu – dodaje.
Wątpliwości dotyczą też kwestii formalnych.
Samorząd wystąpił do Komisji Europejskiej o odpowiedź na pytanie, czy fakt, że zgodnie z unijnym prawem kształcenie lekarzy powinno odbywać się „na uniwersytecie lub pod jego nadzorem”, nie sprawi, że dyplomy absolwentów polskich placówek, które uniwersytetami nie są, nie będą uznawane w UE.
– Samorząd lekarski od dawna apeluje, aby kształcenie przyszłych kadr medycznych odbywało się jedynie w warunkach uniwersyteckich, co jest naszym zdaniem zgodne z regulacjami Unii Europejskiej – komentuje w „Rzeczpospolitej” Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Przeczytaj także: „Coraz więcej uczelni chce kształcić lekarzy”.
To niepokoi przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej.
– Samo zwiększenie liczby studentów medycyny nie rozwiąże problemu braku lekarzy. Na aspekt kształcenia należy patrzeć systemowo, zwracając uwagę na kwestie organizacji ochrony zdrowia w Polsce, która wymaga zmian – mówi w „Rzeczpospolitej” Renata Jeziółkowska, rzeczniczka prasowa izby, dodając, że „przede wszystkim chodzi o organizację publicznej ochrony zdrowia – tu brakuje lekarzy, sektor ten wymaga wzmocnienia”.
Jeziółkowska zwraca też uwagę na kwestię jakości kształcenia.
– Są obawy, czy wszystkie uczelnie będą w stanie zagwarantować wystarczającą liczbę uczących, czyli kadrę dydaktyczną, oraz czy będą miały możliwość zorganizowania zaplecza dydaktycznego w sposób umożliwiający rzetelne przygotowywanie do zawodu – dodaje.
Wątpliwości dotyczą też kwestii formalnych.
Samorząd wystąpił do Komisji Europejskiej o odpowiedź na pytanie, czy fakt, że zgodnie z unijnym prawem kształcenie lekarzy powinno odbywać się „na uniwersytecie lub pod jego nadzorem”, nie sprawi, że dyplomy absolwentów polskich placówek, które uniwersytetami nie są, nie będą uznawane w UE.
– Samorząd lekarski od dawna apeluje, aby kształcenie przyszłych kadr medycznych odbywało się jedynie w warunkach uniwersyteckich, co jest naszym zdaniem zgodne z regulacjami Unii Europejskiej – komentuje w „Rzeczpospolitej” Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Przeczytaj także: „Coraz więcej uczelni chce kształcić lekarzy”.