Fot. Enel-Med

Dojrzałości szkolnej nie można nauczyć

Udostępnij:
Sześcio- i siedmiolatki 1 września rozpoczną edukację szkolną. Wiąże się z nią stres wynikający nie tylko ze zmiany środowiska i nowych wyzwań, ale także z modyfikacją dotychczasowego sposobu funkcjonowania całej rodziny. - To często trudna i nowa sytuacja dla dziecka oraz rodziny – zauważa psycholog Joanna Salbert z Centrum Psychologicznego ENEL-MED.
O powodzeniu dziecka w szkole w dużej mierze decyduje jego gotowość szkolna, czyli zestaw cech psychofizycznych, który umożliwia przystosowanie się do nauki w szkole. Dzieci, które już na początku napotykają trudności, szybko się zniechęcają utrwalając w sobie przekonanie, że szkoła wiąże się z przykrościami i porażkami. Dlatego, jak zauważa psycholog Joanna Salbert rodzice mogą zaproponować dziecku pewne aktywności, które pomogą mu wykształcić oczekiwane umiejętności. Chodzi o rozwijanie umiejętności, które dziecko za chwilę będzie w stanie wykonywać samodzielnie, choć jeszcze potrzebuje wsparcia dorosłego.
– Dziecko sygnalizuje, które aktywności sprawiają mu trudność. Ważne, aby udzielać tyle pomocy, ile jest konieczne – podpowiada psycholog i dodaje: – Musimy też pamiętać, że nasze oddziaływania to tylko jedna strona medalu, konieczna jest również dojrzałość dziecka. Jeśli nasza pociecha nie jest dojrzała, by pewne umiejętności rozwijać, wysiłek rodzica nie przyniesie spodziewanych efektów, ale frustrację, a u dziecka niekorzystny obraz siebie. To tak, jakbyśmy chcieli nauczyć jazdy na rowerze dziecko, które nie jest w stanie trzymać kierownicy ani dosięgnąć pedałów – tłumaczy Joanna Salbert.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.