Dyrektywa transgraniczna: walka o pacjenta, czy z pacjentem

Udostępnij:
Nie milkną protesty przeciw ministerialnym próbom ograniczenia polskim pacjentom dostępu do przywilejów gwarantowanych przez unijną dyrektywę transgraniczną. Protestujących wspiera Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Przypomnijmy: Ministerstwo Zdrowia przygotowuje projekt aktów wykonawczych do dyrektywy, który zawiera rozmaite szykany utrudniające polskim pacjentom dostęp do lekarzy zagranicznych. W arsenale środków: wymóg potwierdzania u notariusza dokumentacji medycznej, obowiązek uzyskania jej tłumaczenia u tłumacza przysięgłego. Wszystko po to, by koszt całej operacji podnieść do nieznośnego poziomu, a procedury maksymalnie skomplikować. Tyma samym: utrudnić pacjentom dostęp do czeskiego czy niemieckiego lekarza.

W obronie pacjentów staje Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich, która ostro zaprotestowała przeciw projektowi. -W języku prawniczym mówi się, że to wydrążenie prawa, czyli w tym wypadku uczynienie z dyrektywy pustego zapisu – powiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. -Takie wydrążenie prawa jest jednak w Unii Europejskiej karane i może narazić Polskę na wysokie kary. Wydaje się, że Ministerstwo Zdrowia uprawia politykę strusia albo niektórzy jego urzędnicy niedostatecznie znają prawo europejskie – dodaje.

O komentarz poprosiliśmy mecenas Katarzynę Fortak – Karasińską, eksperta w dziedzinie ochrony zdrowia. –Polska wprowadzając dyrektywę jest zobowiązana zrealizować jej cele – usłyszeliśmy. –Przerzucanie obowiązków technicznych na pacjentów może rzeczywiście narazić nas na zarzut, że nienależycie staramy się o zrealizowanie celów dyrektywy, a w konsekwencji, że wprowadzamy jej w sposób prawidłowy - dodaje.

Polska Federacja Szpitali zauważa tymczasem, że opóźnienia we wprowadzeniu dyrektywy szkodzą nie tylko polskim pacjentom, ale i szpitalom czy przychodniom. –Bez przepisów wykonawczych utrudnione jest przyjmowanie i rozliczanie zagranicznych pacjentów w Polsce. W efekcie: nie przyjeżdżają do nas, albo przyjeżdżają w zbyt małej ilości, co dla polskich szpitali oznacza utratę w pływów – zauważa Jarosław J. Fedorowski, prezes PFSz.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.