Fiskus zawęża definicję tajemnicy lekarskiej. Odważny lekarz broni się

Udostępnij:
Organy skarbowe przy sprawdzaniu dochodów medyków prowadzących prywatną praktykę żądają od nich ujawnienia list pacjentów. W sądach toczy się bój, czy mają do tego prawo.
-Jedna z takich spraw, do której Naczelna Izba Lekarska została dopuszczona w charakterze uczestnika, czeka na rozstrzygnięcie Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA oceni, czy – tak jak twierdzi Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim (sygn. akt I SA/Go 624/13) – dane pacjentów, takie jak imiona, nazwiska i adresy, nie są objęte tajemnicą lekarską, ponieważ nie mają charakteru medycznego. Dlatego zdaniem WSA medyk na żądanie urzędu kontroli skarbowej miał obowiązek je udostępnić- pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

Tymczasem lekarz odmówił przekazania informacji, twierdząc, że dane znajdują się w dokumentacji medycznej, która stanowi w całości tajemnicę lekarską. Wyjaśniał też, że akta te są prowadzone w sposób uniemożliwiający skopiowanie danych personalnych bez informacji medycznych.

Jak podaje gazeta z rozstrzygnięciem WSA nie zgadza się adwokat Kamil Kaliciński. Przypomina, że zakres tajemnicy lekarskiej określa art. 40 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 277, poz. 1634 ze zm.). Medyk ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu.

Dlatego – podkreśla ekspert – praktycznie każda informacja o pacjencie, w tym jego dane osobowe i adresowe, jest objęta tajemnicą lekarską.

Wyrok krytykuje również doradca podatkowy Marek Kwietko-Bębnowski. Twierdzi, że sąd nie uwzględnił w swoim rozstrzygnięciu tego, iż żaden przepis nie nakłada na kontrolowanego obowiązku sporządzania wypisów czy zestawień danych. Jedynym obowiązkiem podatnika jest okazanie dokumentów, które mają wpływ na określenie podstawy opodatkowania, i udzielenie wyjaśnień.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.