Gra pozorów

Udostępnij:
Ministerstwo Zdrowia ma plan dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Eksperci twierdzą, że budzą one zbyt wiele wątpliwości, są niespójne, co - jak podejrzewają - świadczy o braku pomysłu ministerstwa w tej sprawie.
Według dziennikarzy „Dziennika Gazety Prawnej”, proponowane przez ministra zdrowia zmiany polegać mają na tym, że:
1. Placówki medyczne oprócz kontraktu z NFZ mogą zawierać umowy z prywatną firmą ubezpieczeniową. 2. Wysokość „prywatnego” kontraktu jest procentowo uzależniona od kontraktu z NFZ. 3. Ministerstwo sprawuje nadzór nad „medyczną” działalnością firm ubezpieczeniowych: a) niewyrobiony kontrakt z NFZ automatycznie blokuje realizację umowy z ubezpieczycielem. Kontrole następują np. w cyklu miesięcznym, co ma zapobiec przyjmowaniu pacjentów prywatnych kosztem tych z funduszu, b) resort określa minimum, które musi się znaleźć w koszyku oferowanym przez ubezpieczyciela, c) resort określa, do kogo ubezpieczenie jest kierowane. Zapobiegnie to wykluczeniu np. osób starszych. 4. Zakaz osobnych wejść, sal, łóżek i sprzętu dla pacjentów prywatnych. 5. Pacjent ubezpieczony prywatnie może skorzystać w ramach polisy tylko z placówki, z którą ma podpisaną umowę jego ubezpieczyciel. 6. Koszyk świadczeń gwarantowanych pozostaje bez zmian. 7. Możliwe jest współpłacenie – pacjent może przy konkretnym zabiegu (resort ustala ich listę) dopłacić do lepszego standardu. 8. Pacjent ubezpieczony prywatnie jest przyjmowany według „prywatnej” kolejności.
Jest to plan, ale tak naprawdę nie wiemy, czego, bo budzi on wiele pytań oraz niepokojów, np. zapytanie, czy w sytuacji, kiedy nie wiadomo, co dalej z NFZ, wprowadzenie dodatkowych form finansowania przez firmy ubezpieczeniowe nie będzie działało korupcjogennie i czy w ogóle będzie działało.
Eksperci wymieniają zagrożenia wynikające z tego… planu. A że jest to próba oszczędności kosztem pacjenta, że nie rozwiąże problemu kolejek, a wprowadzi nowe obok już istniejących, że pacjenci płacić będą podwójnie itp. Ale nie trzeba być fachowcem, żeby po zapoznaniu się z ta wyliczanką stwierdzić, że coś tu nie gra i zapytać, jaki jest cel podawania tak nieprecyzyjnych informacji na forum publicznym. Ja rozumiem, że ministerstwo jest w panice, bo mija kolejny miesiąc i czas się kurczy, a więc coś trzeba powiedzieć, choćby ku serc pokrzepieniu, ale mówienie było, jest i będzie, a to niczego nie zmienia i rodzi jedynie spadek i tak już nadużytego zaufania.
- Takie ubezpieczenia, jak minister proponuje – mówi dr Marek Balicki – po pierwsze, sugeruje brak pomysłów i stąd odgrzewanie starych w formie luźnych wypowiedzi, po drugie, jest to droga do utrzymania systemu kolejkowego. To wymyślanie rozwiązania powodującego, że choroba będzie większa, a potrzebujemy lekarstwa na system. Po trzecie, jest to demontaż systemu opartego na solidaryzmie i powszechności – dodaje były minister zdrowia.
Dla ministerstwa dodatkowe ubezpieczenia są nadzieją na poprawienie sytuacji w służbie zdrowia. Minister Sławomir Neumann stara się uspokajać, że ministerstwo będzie gwarantem, aby firmy ubezpieczeniowe nie wykluczały osób starszych i tych, dla których leczenie wiązałoby się z większym obciążeniem finansowym. Rozważane są jednak i inne rozwiązania – zwiększenie składki, wyższe dopłaty z budżetu czy też współpłacenie. Ale to wciąż szukanie pomysłów, a nie ich urzeczywistnianie. Zwłaszcza że wciąż słyszymy o tym, że ministerstwo pracuje, trwają analizy finansowe, są działania międzyresortowe. To nie lepiej zaczekać i podać ale konkret, a nie epatować czymś, czego tak naprawdę nie ma, a jedynym efektem jest podgrzewanie i tak już gorącej atmosfery?
- To nieporozumienie, niezależnie od tego, czy społeczeństwo stać na to – twierdzi Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. – Ja nie wiem, kto będzie chciał z tego skorzystać. Jestem przeciwnikiem współpłacenia i nie widzę efektywności takiego działania. Ale na szczęście nie wierzę, że się to uda, bo byłoby to szkodliwe dla pacjenta, a ponad takie rozwiązanie go kategoryzuje. Dlatego mówię, że na szczęście – dodaje.
SLD zaproponował, aby zwołać „okrągły stół” i w takiej atmosferze porozmawiać i znaleźć rozwiązania.
- Mamy gotową i spójną koncepcję systemu zdrowia – wyjawia dr Balicki.
- Nigdy nie jest dość rozmów – popiera koncepcję przewodniczący Latos i jednocześnie ponawia zaproszenie dla ministra Arłukowicza na posiedzenie Komisji Zdrowia, aby wyjaśnił, o co chodzi w proponowanych przez niego rozwiązaniach.
Na razie te propozycje widziane są jako kolejna gra pozorów, a pozory mylą, jak powiedział jeż, próbując wejść na szczotkę ryżową.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.