Hamankiewicz pisze o urzędniczych absurdach
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 08.11.2017
Źródło: KL, Naczelna Izba Lekarska
Maciej Hamankiewicz napisał do Konstantego Radziwiłła. Pismo dotyczy problemów, z którymi zmagają się podmioty lecznicze przy próbie złożenia w systemie SMK wniosku o akredytację szkolenia specjalizacyjnego. To kolejny list prezesa do ministra w tej sprawie. Na razie wszystkie pozostają bez odpowiedzi.
- Brak możliwości złożenia wniosku o akredytację miejsc szkoleniowych jest w naszej ocenie bardzo istotnym problemem dla wielu lekarzy zamierzających odbywać specjalizację, dlatego bardzo dziwi milczenie Ministerstwa Zdrowia i brak odpowiedzi wskazującej na przyjęcie konkretnych rozwiązań” - pisze Maciej Hamankiewicz w piśmie do Konstantego Radziwiłła.
- Mając na uwadze upływające terminy składania wniosków o akredytację jeszcze raz alarmuję, że konieczne jest podjęcie przez Ministerstwo Zdrowia pilnych działań, które umożliwią złożenie wniosków. Wskazuję jednocześnie, że w tej sytuacji należy zaniechać prób doraźnego naprawiania systemu SMK, który w tej dziedzinie zdążył już udowodnić swoją aktualną nieprzydatność i niefunkcjonalność. Jedynym właściwym rozwiązaniem jest wydanie zgody na złożenie wniosków o akredytację w wersji papierowej – zauważa Hamankiewicz i wskazuje, że liczba nieudanych prób poprawienia systemu SMK w zakresie akredytacji miejsc specjalizacyjnych dowodzi, że system ten jest obecnie niezdatny do prawidłowej pracy przy przyjmowaniu wniosków o akredytację miejsc specjalizacyjnych.
- Podmioty lecznicze sygnalizują, że poświęciły już zdecydowanie za dużo czasu na próby złożenia wniosków przez wadliwe działający SMK. Nie może być tak, że mimo wielu dni pracy i zaangażowania informatyków, złożenie wniosku przez podmiot leczniczy jest nadal niemożliwe. Wymaganie w tej sytuacji ponawiania prób składania wniosku poprzez system SMK ociera się o granice urzędniczego absurdu. W tej sprawie biurokracja i formalizm podejścia niczemu nie służy, a jednocześnie jawnie zagraża interesom wielu młodych lekarzy chcących podnosić swoje kwalifikacje. Mam nadzieję, że nie ziszczą się obawy niektórych młodych lekarzy, że w najbliższym postępowaniu kwalifikacyjnym liczba miejsc specjalizacyjnych będzie mniejsza niż potencjał jednostek gotowych do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego. Trudno bowiem o bardziej absurdalny powód niewykorzystania miejsc specjalizacyjnych niż to, że elektroniczny system, który ma przyjmować wnioski o akredytację, nie działa prawidłowo - podsumowuje prezes NRL.
- Mając na uwadze upływające terminy składania wniosków o akredytację jeszcze raz alarmuję, że konieczne jest podjęcie przez Ministerstwo Zdrowia pilnych działań, które umożliwią złożenie wniosków. Wskazuję jednocześnie, że w tej sytuacji należy zaniechać prób doraźnego naprawiania systemu SMK, który w tej dziedzinie zdążył już udowodnić swoją aktualną nieprzydatność i niefunkcjonalność. Jedynym właściwym rozwiązaniem jest wydanie zgody na złożenie wniosków o akredytację w wersji papierowej – zauważa Hamankiewicz i wskazuje, że liczba nieudanych prób poprawienia systemu SMK w zakresie akredytacji miejsc specjalizacyjnych dowodzi, że system ten jest obecnie niezdatny do prawidłowej pracy przy przyjmowaniu wniosków o akredytację miejsc specjalizacyjnych.
- Podmioty lecznicze sygnalizują, że poświęciły już zdecydowanie za dużo czasu na próby złożenia wniosków przez wadliwe działający SMK. Nie może być tak, że mimo wielu dni pracy i zaangażowania informatyków, złożenie wniosku przez podmiot leczniczy jest nadal niemożliwe. Wymaganie w tej sytuacji ponawiania prób składania wniosku poprzez system SMK ociera się o granice urzędniczego absurdu. W tej sprawie biurokracja i formalizm podejścia niczemu nie służy, a jednocześnie jawnie zagraża interesom wielu młodych lekarzy chcących podnosić swoje kwalifikacje. Mam nadzieję, że nie ziszczą się obawy niektórych młodych lekarzy, że w najbliższym postępowaniu kwalifikacyjnym liczba miejsc specjalizacyjnych będzie mniejsza niż potencjał jednostek gotowych do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego. Trudno bowiem o bardziej absurdalny powód niewykorzystania miejsc specjalizacyjnych niż to, że elektroniczny system, który ma przyjmować wnioski o akredytację, nie działa prawidłowo - podsumowuje prezes NRL.