Hipertensjolog i Intensywnoterapianonescu: wariant rumuński w polskiej ochronie zdrowia

Udostępnij:
Ministerstwo zdrowia powołało swoim rozporządzeniem nową specjalność medyczną. Goni Rumunię – tam zarejestrowano 130 specjalności medycznych. Dziś w Polsce mamy ich 77, ale ich liczba stale rośnie.
Od stycznia ich liczba wzrosła o 9. Jak to tłumaczy ministerstwo? -W odniesieniu do opinii dotyczącej zwiększenia liczby specjalizacji lekarskich w porównaniu ze stanem dotychczasowym uprzejmie informujemy, że liczby specjalizacji dostępnych w poszczególnych krajach Unii Europejskiej oraz w innych krajach znacznie różnią się między sobą – czytamy w piśmie ministerstwa. I dalej: analizując dokument sporządzony przez General Medical Council można stwierdzić, że liczba specjalizacji podstawowych w państwach Unii Europejskiej waha się od ponad 30 - w Holandii, do ponad 60 - w Wielkiej Brytanii (w Polsce 40). Największa liczba specjalizacji szczegółowych występuje w Rumunii - ponad 70, natomiast najmniejsza w Niemczech - ok. 10 (w Polsce 28). W wielu krajach, tj. Holandii, Estonii, Danii, Hiszpanii, Finlandii, Irlandii i we Włoszech kształcenie specjalizacyjne odbywa się wyłącznie w ramach specjalizacji podstawowych. Największa, łączna liczba specjalizacji (szczegółowych i podstawowych) jest w Rumunii - ponad 130.

Przed polityką wzrostu liczby specjalności broni się kto może. Broni na przykład Naczelna Izba Lekarska. Czego chciała rada? -Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej negatywnie ocenia znaczne zwiększenie liczby specjalizacji lekarskich w porównaniu ze stanem dotychczasowym – czytamy w komunikacie NRL. Wątpliwości NRL dotyczyły powiększenia liczby specjalizacji oraz możliwości uzyskania niektórych z nich wyłącznie przez lekarzy posiadających specjalizację II stopnia.

Broni się też Związek Zawodowy Anestezjologów. -Zaproponowane w rozporządzeniu rozwiązanie ewidentnie zwiększa koszty związane z kształceniem lekarzy oraz potencjalnie zwiększy koszty w systemie ochrony zdrowia spowodowane powstawaniem dodatkowych, prawdopodobnie sprofilowanych oddziałów intensywnej terapii, decyzja ta jest dla nas niezrozumiała dlatego, że od kilku lat dzięki uznaniu przez poprzednie kierownictwa resortu zdrowia specjalizacji anestezjologii i intensywnej terapii za priorytetową, rozwiązany został problem niedoboru specjalistów z zakresu anestezjologii - piszą członkowie ZZA. Piszą w ten sposób o nowej specjalizacji powołanej przez ministra Intensywnoratunkuterapeuty.

Cały system może dążyć do tego, że jakieś kolejne lobby przekona Ministra do zarejestrowania kolejnej pseudo-specjalności - o czym przekonują raporty organizacji pacjenckich.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.