Izabela Leszczyna: W resorcie nie toczą się prace nad zmianą prawa aborcyjnego
Tagi: | Izabela Leszczyna, Ministerstwo Zdrowia, aborcja, nowelizacja prawa aborcyjnego, antykoncepcja, Polka w centrum uwagi, Piotr Gałecki, Oskar Luty |
– Minister powinien podejmować zadania, które mają szansę zakończyć się powodzeniem i przynieść pozytywny efekt. Na razie nie widać możliwości zmiany prawa aborcyjnego. Na agendzie jest jednak kwestia dekryminalizacji prawa w tym zakresie – przyznała minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Szefowa resortu zdrowia w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniosła się do kwestii związanej z nowelizacją prawa aborcyjnego – przyznała, że zależy jej, aby antykoncepcja była szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana, np. dla młodych kobiet.
W jej ocenie temat ten musi przejść przez debatę publiczną, po to, aby przekonać się, czy jest przyzwolenie społeczne dla takiej refundacji.
Zaakcentowała, że są inne rozwiązanie dotyczące tego obszaru, które są planowane. Wymieniła w tym kontekście m.in. prace nad regulacją, która umożliwi 15-, 16- i 17-latkom wizytę u ginekologa bez rodzica czy opiekuna prawnego.
Ministerialne wytyczne w sprawie aborcji nie powinny budzić wątpliwości
Minister Leszczyna mówiła o kwestiach związanych z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia na temat obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerywania ciąży, którymi mają kierować się lekarze i kierujący szpitalami. Prezentując je, minister podkreślała, że wytyczne te są wykładnią obowiązującego prawa i powstały po to, by zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne kobietom w ciąży oraz bezpieczeństwo prawne lekarzy.
Niestety, nie wszyscy są w tej kwestii zgodni.
W „Menedżerze Zdrowia” opublikowaliśmy wywiad z mecenasem Oskarem Lutym, który wyjaśnił, dlaczego wytycznych resortu zdrowia nie można traktować jako wykładnię prawa.
Również konsultant krajowy do spraw psychiatrii prof. Piotr Gałecki, przy okazji wydania wytycznych, które mają pomóc psychiatrom w wydawaniu orzeczeń stwierdzających zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”, zaznaczył, że za kilka lat może się zmienić interpretacja prawa. Może się okazać, że wydanie takiego zaświadczenia będzie rozumiane jako nakłanianie do nielegalnej aborcji.
Izabela Leszczyna nie podzieliła obaw konsultanta do spraw psychiatrii. Co więcej, wyjaśniła, że ma podobne zdanie z prof. Gałeckim w zakresie respektowania przez szpitale zaświadczenia od psychiatry, które miałoby stać się podstawą terminacji ciąży.
– Nie oznacza to, że nie mamy świadomości, że – jak w każdej dziedzinie – także i tutaj może dojść do pewnych nadużyć. Rozumiem, że to pan profesor miał na myśli. Myślę, że warto jednak, byśmy nie straszyli lekarzy, ale podkreślali, że lekarz zawsze ma kierować się przysięgą, jaką składa. Ustawa daje podstawę do terminacji ciąży w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety. Żaden urzędnik nie musi tłumaczyć lekarzowi, czym jest zagrożenie zdrowia pacjentki – wyjaśniła Leszczyna, zapewniając, że dobrym uzupełnieniem dla wytycznych Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, o których mówa, będzie stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Ewy Wender-Ożegowskiej i Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
– Lekarze, którzy zapoznają się z nimi, jak również z wytycznymi środowiska psychiatrów oraz wytycznymi ministra zdrowia, naprawdę będą wiedzieli, jak postępować. Podkreślę raz jeszcze: lekarz ma prawo konsultować się z innymi lekarzami, żeby rozwiać swoje wątpliwości, to w zasadzie immanentna część jego pracy, ale nie można konsylium uznać za obowiązkowe w przypadku terminacji ciąży. A taka była praktyka i ona kosztowała życie kilku kobiet – zaznaczyła.
Emocje nie służą poczuciu bezpieczeństwa
Minister zdrowia odniosła się także do sytuacji sprzed roku, kiedy to rozpoczęto prace nad wytycznymi dla szpitali dotyczącymi przerywania ciąży. Pracom tym towarzyszyło dużo obustronnej nieufności między pacjentkami a lekarzami. Kobiety obawiały się, że lekarze nadal będą traktować je przedmiotowo, lekarze mówili, że może dochodzić do nadużyć, na przykład przez kupowanie zaświadczeń psychiatrów o wskazaniach do aborcji w internecie.
Jak przyznała minister, jest świadoma, że opublikowanie wytycznych dotyczących terminacji ciąży wywołało emocje.
– One pojawiły się, ponieważ okrutny wyrok Trybunału pani Julii Przyłębskiej [z 2020 r. – red.] spowodował nie tylko wykreślenie jednej przesłanki do przerwania ciąży, czyli wady letalnej płodu, ale wraz z tym przepisem został wykreślony przepis określający, do którego tygodnia ciąży można wykonać zabieg. Pozostaliśmy więc z dziurawymi przepisami. I to jest dramatyczne. Politycy, którzy podjęli taką decyzję, są odpowiedzialni za to, że to pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Mówię o tym, by przestrzec ortodoksyjnych polityków – wprowadzając nowe prawo w tak delikatnej i wrażliwej dziedzinie, trzeba wiedzieć, jakie mogą być wszystkie jego skutki, bo czasem bywają odwrotne od zamierzonych. Gdyby nie tamten wyrok tzw. trybunału, nie mielibyśmy dziś tych dylematów. Kiedy ten niechciany przez nikogo, ale jednak kompromis istniał, lekarze przynajmniej mieli pewność, jak postępować – zaznaczyła.
– A jeśli chodzi o zaufanie – od zarządzających szpitalami i lekarzy wiem, że sytuacja się poprawia. Środowisku lekarzy ginekologów zależy na budowaniu zaufania z pacjentkami, wybrzmiewa to jednoznacznie w moich rozmowach nie tylko z nową konsultant ds. ginekologii i położnictwa, lecz także z przedstawicielami Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – dodała.
Podkreśliła, że również wydawane przez towarzystwa lekarskie wytyczne i stanowiska postrzega jako chęć budowania zrozumienia i zaufania. – Lekarzom zależy, by dzięki ich wytycznym, ich postawie odejść od sporu politycznego, a skupić się na tym, co jest najważniejsze – opartej na zaufaniu relacji z pacjentką i wzajemnym zaufaniu środowiska – podkreśliła.
– Potrzebujemy na to czasu, ale na pewno polskie kobiety są dziś nieporównanie bezpieczniejsze, niż były jeszcze niedawno. Jestem przekonana, że dzisiaj nie wydarzyłyby się te tragiczne sytuacje, które miały miejsce kilka lat temu. A to jest przecież najważniejsze, że kobiety są bezpieczne – podsumowała.
W resorcie nie pracują nad zmianą prawa aborcyjnego, ale są inne pomysły
Minister zdrowia zaznaczyła, że obecnie w jej resorcie nie są prowadzone prace nad zmianą prawa aborcyjnego. – Na razie ani pan premier, który mówił o tym publicznie, ani ja takiej możliwości nie widzimy. Cieszę się jednak, że wróci w Sejmie kwestia dekryminalizacji pomocy czy współuczestnictwa w aborcji – stwierdziła.
– Z pewnością chciałabym, żeby antykoncepcja była szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana, np. dla młodych kobiet, które jeszcze nie pracują, bo uczą się, studiują. Tak jest w wielu krajach. To na pewno temat, który musimy wprowadzać do debaty publicznej, bo potrzebne jest także przyzwolenie społeczne dla takiej refundacji – dodała Izabela Leszczyna.
Są jednak inne rozwiązania dotyczące tego obszaru, które zamierzamy wprowadzić. Rozpoczęliśmy pracę nad regulacją, która umożliwi 15-, 16- i 17-latkom wizytę u ginekologa bez rodzica czy opiekuna prawnego oraz samodzielne wyrażanie zgody na świadczenie zdrowotne, ale z wyłączeniem świadczeń stwarzających podwyższone ryzyko dla pacjentki – powiedziała.
Przeczytaj także: „Wskazania do aborcji muszą być poważne”.