Michał Ryniak/Agencja Wyborcza.pl
Jaka jest sytuacja finansowa szpitali po pandemii COVID-19?
– W wielu miejscach sytuacja była tragiczna i szpitale zaprzestały normalnej działalności. Jednak w większości placówek klinicznych wykonano normalny wolumen i zakres świadczeń medycznych – mówi dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku i prezes Polskiej Unii Szpitali Klinicznych Jakub Kraszewski.
– Nasz szpital wykonał w 2021 roku więcej świadczeń, niż przewidywał plan wynikający z umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, i więcej niż w 2019 roku, gdy nie było pandemii. Dodatkowo zrealizowaliśmy przydzielone nam zadania covidowe. Obsługiwaliśmy też wszystkie sytuacje nagłe. Okazało się, że mamy duży potencjał w zakresie powiększania wolumenu świadczeń. Nadwykonania w ryczałcie w większości zrobiły szpitale kliniczne i specjalistyczne. To pokazuje, że te szpitale mają lepsze możliwości do adaptacji w zmieniających się warunkach – mówi w „Rzeczpospolitej” Jakub Kraszewski.
Ekspert przyznaje, że „COVID-19 był olbrzymim zaburzeniem dla systemu ochrony zdrowia”.
– Gdybyśmy go jednak nie przeżyli, znacznie trudniej byłoby się nam zaadaptować do obecnych warunków. Przyzwyczailiśmy się, że dziś jest niepewne, a jutro to wróżenie z fusów i niezbędne jest elastyczne reagowanie na zmieniające się dynamicznie warunki. Mamy potencjał pozwalający na realizowanie świadczeń na wyższym poziomie, niż to wynika z przypisanych nam planów w umowach z NFZ, tylko pytanie, czy ktoś będzie chciał z niego rozsądnie korzystać. Czy dalej będziemy przez wiele miesięcy ponosić koszty finansowania należności z tytułu ponadplanowych hospitalizacji? – pyta.
Kraszewski opisuje również procedurę refundacji świadczeń dla szpitali.
– Jeśli my wykonujemy świadczenie na przykład w postaci wszczepienia drogich materiałów medycznych lub aplikowania leku, to szpital od razu musi za nie zapłacić swoim dostawcom. Potem może okazać się, że świadczenie to nie zmieściło się w planie, który był zaniżony w stosunku do wykonania, i szpital czeka na zapłatę od 90 do 360 dni w skrajnych przypadkach. Wtedy powstaje po stronie szpitala koszt finansowy, a pieniądz jest obecnie dwu-, trzykrotnie droższy niż w zeszłym roku. Wciąż czekamy na zapłatę za świadczenia, a za wszystkie należności, takie jak prąd, pensje i leki, musieliśmy już zapłacić – wyjaśnia Jakub Kraszewski.
Przeczytaj także: „Jakość kosztuje – i to dużo”, „Jak powinien nazywać się projekt ustawy o reformie szpitalnictwa”, „Etyka zarządcza w czasach COVID-19” i „Filary sukcesu”.
Ekspert przyznaje, że „COVID-19 był olbrzymim zaburzeniem dla systemu ochrony zdrowia”.
– Gdybyśmy go jednak nie przeżyli, znacznie trudniej byłoby się nam zaadaptować do obecnych warunków. Przyzwyczailiśmy się, że dziś jest niepewne, a jutro to wróżenie z fusów i niezbędne jest elastyczne reagowanie na zmieniające się dynamicznie warunki. Mamy potencjał pozwalający na realizowanie świadczeń na wyższym poziomie, niż to wynika z przypisanych nam planów w umowach z NFZ, tylko pytanie, czy ktoś będzie chciał z niego rozsądnie korzystać. Czy dalej będziemy przez wiele miesięcy ponosić koszty finansowania należności z tytułu ponadplanowych hospitalizacji? – pyta.
Kraszewski opisuje również procedurę refundacji świadczeń dla szpitali.
– Jeśli my wykonujemy świadczenie na przykład w postaci wszczepienia drogich materiałów medycznych lub aplikowania leku, to szpital od razu musi za nie zapłacić swoim dostawcom. Potem może okazać się, że świadczenie to nie zmieściło się w planie, który był zaniżony w stosunku do wykonania, i szpital czeka na zapłatę od 90 do 360 dni w skrajnych przypadkach. Wtedy powstaje po stronie szpitala koszt finansowy, a pieniądz jest obecnie dwu-, trzykrotnie droższy niż w zeszłym roku. Wciąż czekamy na zapłatę za świadczenia, a za wszystkie należności, takie jak prąd, pensje i leki, musieliśmy już zapłacić – wyjaśnia Jakub Kraszewski.
Przeczytaj także: „Jakość kosztuje – i to dużo”, „Jak powinien nazywać się projekt ustawy o reformie szpitalnictwa”, „Etyka zarządcza w czasach COVID-19” i „Filary sukcesu”.