Katoliccy lekarze mówią, że mózg nie umiera i nie chcą dyskusji

Udostępnij:
Katoliccy lekarze chcą zmian przepisów w prawie o transplantologii, by pobieranie organów było zakazane w wypadku stwierdzenia śmierci pnia mózgu. Nie istnieje śmierć pnia mózgu. Narządy pobierane są od żywych pacjentów - uważają katoliccy lekarze. Transplantolodzy są oburzeni taką postawą.
Burzę wywołało przypomnienie wystąpienie prof. Jana Talara, który w ubiegłym roku podczas sympozjum naukowego w Poznaniu wygłosił publicznie, że śmierć pnia mózgu nie istnieje, a narządy do przeszczepów pobierane są od żywych pacjentów - przypomina Gazeta Wyborcza. Niestety, głosiciele tych teorii nie chcą rozmawiać, ale na szczęście należą do mniejszości.

Wracamy do średniowiecza - twierdzą transplantolodzy.
- Niech zmienią profesję i leczą pryszcze, nie będą mieli dylematów moralnych - mówi Marek Skiba, wojewódzki koordynator transplantologii. - Jak to nie ma śmierci pnia mózgu? Bzdura. My posiłkujemy się bardzo dokładnymi badaniami i jeżeli wykazują one, że mózg nie funkcjonuje, to znaczy, że nie żyje. Zresztą transplantolodzy nie tylko w Białymstoku, ale w całej Polsce pracują zgodnie ze światowymi standardami, a polskie prawo jest chyba najbardziej restrykcyjne, jeżeli chodzi o transplantologię. Jeżeli katoliccy lekarze mają taki problem z prawem moralnym, to niech zmienią swoją profesję. Ja proponuję specjalizacje z dermatologii. Lecząc pryszcze, nie będą mieli takich problemów - dodaje.


Profesor Marek Gacko, szef kliniki transplantologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, odnosząc się do słów prof. Talara mówi:
- To jest niedorzeczne. Profesor Talar ma prawo do swoich poglądów, ale ja osobiście się z tym nie zgadzam. W ostatnim czasie faktycznie liczba wykonanych przeszczepów spadła, ale nie chcę tego wiązać z takimi doniesieniami.

Transplantolodzy jednak nie czują zagrożenia w takich doniesieniach i podkreślają, że ludzie coraz więcej wiedzą i rozumieją, a ich świadomość społeczna rośnie. Decyzje w tej materii będą zawsze należały do trudnych, dlatego tak ważny jest społeczny dialog. Nie pomagają temu wypowiedzi podobne do głoszonych przez prof. Talara.

- Z ust tego pana słyszymy, że pobieramy narządy od osób, które jeszcze żyją, że zabijamy pacjentów. To ogromne nadużycie i ja się z tym nie zgadzam. W ostatnich miesiącach faktycznie liczba sprzeciwów, które spływają do naszej bazy, znacząco wzrosła. W ubiegłym roku otrzymaliśmy 870 zgłoszeń, w tym już mamy ich 1300 - mówi Roman Danielewicz, dyrektor Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji "Poltransplant".

- Do śmierci mózgu może dojść w wyniku pierwotnego uszkodzenia mózgu albo kilka minut po zatrzymaniu krążenia, wtedy kiedy krew już przez mózg przestaje krążyć i obumiera on bardzo szybko, w okresie kilku minut - wyjaśnia prof. Bohatyrewicz z PUM. - To w zasadzie w kręgach medycznych nie stanowi już większego problemu i nasze polskie społeczeństwo też już to przyjęło do wiadomości w znakomitej większości.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.