Komercjalizacja: piknik pod wiszącą skałą

Udostępnij:
Rewolucja albo kolejny blamaż . Żaden złoty środek. Tak właśnie mogą zakończyć się zmiany w publicznych szpitalach, jakie będą miały miejsce od przyszłego roku. Zwłaszcza, że funkcjonowanie w formie spółki nie jest receptą na sukces. Przekonało się o tym 35 proc. z tych szpitali, które już się przekształciły, a jednak notują straty.
795 to liczba szpitali ogólnych, z tego 450 nadzorowane przez jednostki samorządu terytorialnego. Każdy z nich może być potencjalnym kandydatem do przekształcenia w spółkę prawa handlowego. Zgodnie bowiem z ustawą o działalności publicznej, samorząd, którego podległa jednostka zanotuje za 2012 rok (po raz pierwszy) ujemny wynik finansowy, będzie miał 3 miesiące od zatwierdzenia sprawozdania na jego pokrycie.

Co jeśli nie
Jeżeli tego nie zrobi to zawiśnie nad nim topór w postaci obowiązkowej zmiany formy prawnej placówki medycznej. Będzie się to musiało stać w ciągu 12 miesięcy. Inaczej szpital z niespłaconą stratą zostanie zlikwidowany. Drzwi ilu placówek mogą być zamknięte na zawsze (ewentualnie zostaną wykupione przez prywatne podmioty)? Tego nie wiadomo. Na próżno szukać takiej informacji również w resorcie zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia w ogóle niechętnie dzieli się wiedzą na temat przyszłorocznych zmian. Nie potwierdza oficjalnie, że pracuje nad czasowym wyłączeniem z przekształceń szpitali klinicznych, nie chwiali się również (ale to nie dziwi, bo nie ma czym) tym, że w 2012 roku liczba dokonanych przekształceń w porównaniu z poprzednimi latami była nieduża. W tym roku zdecydowało się na taki krok czterokrotnie mniej jednostek, niż zakładał resort. Do września formę prawną zmieniło zaledwie 9 samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SPZOZ). Takie dane podała Hanna Majszczyk, wiceminister finansów, w czasie jednego z posiedzeń sejmowej komisji finansów publicznych. Nie zadziałała również marchewka w postaci dotacji celowej, z jakiej mogły skorzystać te samorządy, które zdecydowałyby się na zmianę formy prawnej swoich szpitali. W tym roku na ten cel rząd przeznaczył 400 mln zł. Wiadomo już, że nie zostanie wykorzystana w całości - może uda się wydać 245 mln zł. Powód – nie wszystkie placówki, które przekształcały skorzystały z rządowej pomocy.

Test wiarygodności
O tym, ile publicznych placówek zostanie przekształconych w spółki, bo ich samorządów nie będzie stać na spłatę ujemnego wyniku, przekonamy się w połowie przyszłego roku. Same powiaty, gminy i marszałkowie nerwowo czekają na zatwierdzenie danych, bo już za 2011 r. straty publicznych szpitali wzrosły łącznie do 1,5 mld zł (rok wcześniej było to ponad 910 mln zł). Jak twierdzi Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia Związku Powiatów Polskich, strata finansowa za ten rok może być jeszcze wyższa. Brak entuzjazmu jest uzasadniony, zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę ponownie nakręcającą się spiralę zadłużenie SPZOZ. Z danych resortu zdrowia wynika, że we wrześniu tylko zobowiązania wymagalne przekroczyły 2,7 mld zł. To o 17 proc. więcej, niż na początku tego roku. Łącznie po raz pierwszy od III kwartału 2003 roku (resort zdrowia nie zamieszcza wcześniejszych danych) przekroczyły one 10,7 mld zł. To rekord. Do tej pory najwyższe łączone zadłużenie SP ZOZ było notowane na poziomie 10,34 mld zł (w IV kw. 2006 r.).

Panika w samorządzie
W takiej sytuacji nie dziwi zachowanie samorządów, które w większości przyjęły pozycję wyczekującą. Przekształcenia potwierdzają tylko te, które nad zmianą pracują już od dłuższego czasu np. od 2011 r. Pozostali nie chcą składać wiążących deklaracji, ale sami przyznają, że powoli zaczynają czuć presję czasu. W województwie mazowieckim do zmiany formy prawnej szykowanych jest pięć placówek. W lubuskim – trzy z tych, które są nadzorowane przez marszałka. Ale już na Podlasiu czy Podkarpaciu marszałkowie takich planów nie mają. – Nie podejmujemy decyzji, bo samo przekształcenie nie jest cudownym lekiem. Zmiana powinna być poprzedzona programem naprawczym. Co z tego, skoro wiąże się to przeważnie z redukcją zatrudnienia. A to blokują działające na terenach szpitali związki zawodowe – mówi nieoficjalnie jeden z marszałków.

Pełny tekst Katarzyny Woźniak ukaże się w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.