LEK to nie „Jeden z dziesięciu” ►
– Dobry egzamin to dobre pytania, czyli takie, które sprawdzają wiedzę, a nie pochodzą z teleturnieju „Jeden z dziesięciu”, w którym pyta się o ciekawostki. Chodzi o to, by mieć pewność, że specjalista odnajdzie się w różnych przypadkach klinicznych – podkreślił przewodniczący Porozumienie Rezydentów Sebastian Goncerz.
Aby zdać lekarski egzamin końcowy, trzeba udzielić 56 proc. poprawnych odpowiedzi. 70 proc. pytań pochodzi z jawnej bazy – podchodzący do testu uczą się zatem na pamięć rozwiązań i 99,22 proc. z nich uzyskuje pozytywny wynik. Tak było we wrześniu 2023 r.
Taki wysoki odsetek zdających to nic szczególnego w ostatnich latach – w lutym 2021 r. było to 98,3 proc., we wrześniu 2021 r. – 97,79 proc., w lutym 2022 r. – 97,45 proc., we wrześniu 2022 r. – 98,83 proc., w lutym 2023 r. – 97,10 proc., we wrześniu 2023 r. – 99,22 proc., w lutym 2024 r. – 97,86 proc.
Wcześniej było zdecydowanie gorzej – we wrześniu 2020 r. wskaźnik wyniósł 76,96 proc. Wtedy pytania nie pochodziły z jawnej bazy.
Co zrobić, aby lekarski egzamin końcowy był prawdziwym sprawdzianem wiedzy i umiejętności? O to spytaliśmy przewodniczącego Porozumienia Rezydentów Sebastiana Goncerza podczas VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny.
Wypowiedź eksperta poniżej.
– Kiedy pytania z LEK nie były upubliczniane, egzamin był trudny do zdania. Dzisiaj, kiedy studenci mają dostęp do bazy, z której pochodzi 70 proc. pytań egzaminacyjnych, a 56 proc. wystarczy, żeby zdać, nastąpiło przegięcie w drugą stronę – podkreślił.
– LEK nie spełnia ani funkcji konkursowej, bo wyniki z niego są na tyle podobne, że nie można na ich podstawie wiedzy i umiejętności, ani weryfikacyjnej, bo zdaję 97, 98 lub 99 proc. podchodzących do testu – ocenił przedstawiciel Porozumienie Rezydentów.
– Dobry egzamin to dobre pytania, czyli takie, które sprawdzają wiedzę, a nie pochodzą z teleturnieju „Jeden z dziesięciu”, w którym pyta się o ciekawostki. Chodzi o to, by mieć pewność, że specjalista odnajdzie się w różnych przypadkach klinicznych – i to przy zrozumieniu, że to mimo wszystko LEK to tylko egzamin, gorzej sprawdzający niż sześć lat porządnych lat studiów – ocenił Goncerz, podkreślając, że to właśnie „porządne studia” powinny być priorytetem w kształceniu kadr lekarskich.
Przeczytaj także: „Kto płynie dziurawą łódką – dlaczego nikt się tym nie przejmuje”, „Kadry lekarskie – czas na (byle)jakość?” i „Niedoróbki systemowe i mobbing wykańczają medyków”.