Grzegorz Skowronek/Agencja Wyborcza.pl
Łamanie korporacyjności lekarzy ►
Tagi: | Jarosław Kaczyński, PiS, Prawo i Sprawiedliwość, lekarz, lekarze, korporacja, studia, studenci, samorząd lekarski |
– W Polsce jest przynajmniej o 30 tys. za mało lekarzy – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, chwaląc zmiany w nauczaniu, czyli tworzenie kierunków lekarskich na kolejnych uczelniach, także prywatnych.
15 października prezes Kaczyński odwiedził Częstochowę. Był w Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym, w którym spotkał się z sympatykami partii Prawo i Sprawiedliwość. Mówił między innymi o stanie systemu ochrony zdrowia w Polsce i studiach medycznych.
– Są różne przyczyny nie najlepszego stanu naszej służby zdrowia – między innymi to, że jest przynajmniej o 30 tys. za mało lekarzy w Polsce. Przy dotychczasowym sposobie kształcenia medyków ta luka była nie do likwidacji – mówił prezes Kaczyński, z satysfakcją odnosząc się do zmiany w nauczaniu, czyli do tworzenia kierunków lekarskich na kolejnych uczelniach, również tych prywatnych.
– Otóż to jest właśnie sposób, aby lekarzy było więcej – żeby złamać korporacyjność lekarzy, tę korporacyjność, która nas niszczy. Nie możemy kierować się w sprawach, które dotyczą każdego – a służba zdrowia dotyczy każdego – interesami tych, którzy chcieliby ograniczyć liczbę osób, które są w stanie świadczyć usługi medyczne, po to, aby uzyskiwać lepsze wyniki finansowe. To jest niemoralne – oświadczył Jarosław Kaczyński.
– Lekarze zapowiadają, że absolwenci nowych wydziałów będą musieli spełniać dodatkowe warunki, żeby uzyskać prawo wykonywania zawodu. My sobie z tym damy radę – zapewnił.
O co chodziło prezesowi Kaczyńskiemu?
O pismo Naczelnej Rady Lekarskiej.
W dokumencie z końca września prezes NRL Łukasz Jankowski zapowiedział, że „izby lekarskie będą weryfikować przygotowanie absolwentów do zawodu”.
Przypomnijmy – Jankowskiemu nie spodobało się to, że niemal 10 tys. osób rozpocznie w tym roku studia na kierunkach lekarskich. Rekrutację prowadziły bowiem także nieakademickie szkoły wyższe, w tym takie, które nie mają pozytywnej oceny PKA.
– Wydaje się, że ukończenie studiów na uczelni negatywnie ocenionej przez Państwową Komisję Akredytacyjną albo mogącej się wylegitymować jedynie warunkowym dopuszczeniem do kształcenia może być bądź wręcz jest przesłanką uprawdopodabniającą niewystarczające wykształcenie osoby, która uzyskała dyplom – wyjaśnił szef lekarskiego samorządu. W jego ocenie w tej sytuacji najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, że po ukończeniu studiów absolwent takiej uczelni otrzymuje we właściwej izbie prawo wykonywania zawodu, ale jest ono natychmiast zawieszane i nie może on nawet rozpocząć stażu do czasu weryfikacji.
– Izba ma prawo, kierując się przesłanką ukończenia studiów na uczelni niedającej rękojmi jakości, zawiesić PWZ i powołać komisję, której zadaniem będzie sprawdzenie przygotowania zawodowego takiego lekarza – stwierdził Jankowski w dokumencie.
Fragment wystąpienia prezesa Kaczyńskiego do obejrzenia poniżej.
Przeczytaj także: „Spór o liczbę studentów medycyny – pismo Naczelnej Rady Lekarskiej”, „Służba zdrowia jest posłannictwem”, „Lekarz może zarabiać 80 tys. miesięcznie, ale…” i „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy”.
– Są różne przyczyny nie najlepszego stanu naszej służby zdrowia – między innymi to, że jest przynajmniej o 30 tys. za mało lekarzy w Polsce. Przy dotychczasowym sposobie kształcenia medyków ta luka była nie do likwidacji – mówił prezes Kaczyński, z satysfakcją odnosząc się do zmiany w nauczaniu, czyli do tworzenia kierunków lekarskich na kolejnych uczelniach, również tych prywatnych.
– Otóż to jest właśnie sposób, aby lekarzy było więcej – żeby złamać korporacyjność lekarzy, tę korporacyjność, która nas niszczy. Nie możemy kierować się w sprawach, które dotyczą każdego – a służba zdrowia dotyczy każdego – interesami tych, którzy chcieliby ograniczyć liczbę osób, które są w stanie świadczyć usługi medyczne, po to, aby uzyskiwać lepsze wyniki finansowe. To jest niemoralne – oświadczył Jarosław Kaczyński.
– Lekarze zapowiadają, że absolwenci nowych wydziałów będą musieli spełniać dodatkowe warunki, żeby uzyskać prawo wykonywania zawodu. My sobie z tym damy radę – zapewnił.
O co chodziło prezesowi Kaczyńskiemu?
O pismo Naczelnej Rady Lekarskiej.
W dokumencie z końca września prezes NRL Łukasz Jankowski zapowiedział, że „izby lekarskie będą weryfikować przygotowanie absolwentów do zawodu”.
Przypomnijmy – Jankowskiemu nie spodobało się to, że niemal 10 tys. osób rozpocznie w tym roku studia na kierunkach lekarskich. Rekrutację prowadziły bowiem także nieakademickie szkoły wyższe, w tym takie, które nie mają pozytywnej oceny PKA.
– Wydaje się, że ukończenie studiów na uczelni negatywnie ocenionej przez Państwową Komisję Akredytacyjną albo mogącej się wylegitymować jedynie warunkowym dopuszczeniem do kształcenia może być bądź wręcz jest przesłanką uprawdopodabniającą niewystarczające wykształcenie osoby, która uzyskała dyplom – wyjaśnił szef lekarskiego samorządu. W jego ocenie w tej sytuacji najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, że po ukończeniu studiów absolwent takiej uczelni otrzymuje we właściwej izbie prawo wykonywania zawodu, ale jest ono natychmiast zawieszane i nie może on nawet rozpocząć stażu do czasu weryfikacji.
– Izba ma prawo, kierując się przesłanką ukończenia studiów na uczelni niedającej rękojmi jakości, zawiesić PWZ i powołać komisję, której zadaniem będzie sprawdzenie przygotowania zawodowego takiego lekarza – stwierdził Jankowski w dokumencie.
Fragment wystąpienia prezesa Kaczyńskiego do obejrzenia poniżej.
Przeczytaj także: „Spór o liczbę studentów medycyny – pismo Naczelnej Rady Lekarskiej”, „Służba zdrowia jest posłannictwem”, „Lekarz może zarabiać 80 tys. miesięcznie, ale…” i „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy”.