Lekarz i instrumentariuszka prawomocnie skazani za pozostawienie chusty w brzuchu pacjentki

Udostępnij:
Lekarz i instrumentariuszka Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka zostali prawomocnie skazani za pozostawienie chusty chirurgicznej w brzuchu pacjentki po przeprowadzonym cesarskim cięciu. Oboje otrzymali karę w zawieszeniu.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", to był jeden z najgłośniejszych procesów medycznych ostatnich lat. Dotyczył wydarzeń sprzed ośmiu lat, do których doszło w Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka przy ul. Prostej. W lipcu 2007 roku pokrzywdzonej pacjentce wykonano tam cesarskie cięcie, a potem, choć minęły dwa miesiące od zabiegu, kobieta nadal źle się czuła. Ginekolog tłumaczył jednak, że organizm "musi się unormować po zabiegu". Tymczasem w kolejnych miesiącach było jeszcze gorzej - kobieta zaczęła chudnąć, w sumie straciła 17 kg. Aż w końcu była tak słaba, że nie była w stanie chodzić.

Chora zgłosiła się w końcu do innego szpitala - w Chmielniku, gdzie przeprowadzono badania obrazowe i stwierdzono w przewodzie pokarmowym ciało wielkości pięści. Pacjentka została poddana operacji i okazało się, że zalegającym w organizmie ciałem jest chusta chirurgiczna z oznaczeniami ŚCMiN.

Cesarskie cięcie było pierwszą operacją, której została poddana kobieta, nie było więc mowy, że chusta pojawiała się w brzuchu wskutek innego zabiegu.

Śledztwo najpierw zostało umorzone, ponieważ biegli z Łodzi uznali, że niemożliwe jest po cesarskim cięciu przedostanie się chusty do jelita. Po złożonym zażaleniu, sprawę rozpatrywał sąd w Kielcach, który nakazał kontynuowanie czynności prokuratorskich. Powołano innych biegłych.

Jak pisze gazeta, według wrocławskich biegłych jedyne logiczne wytłumaczenie obecności chusty w jelicie pacjentki było takie: pozostawiono ją w jamie otrzewnowej po cesarskim cięciu, a potem chusta, uciskając na ścianę jelita, spowodowała jego martwicę i powstał otwór, przez który przedostała się do środka. Biegli wykluczyli, by kobieta połknęła chustę, bo nawet gdyby tak się stało, to - ich zdaniem - utknęłaby ona w żołądku.

W efekcie powstał akt oskarżenia, a sąd skazał lekarza na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 6 tys. zł grzywny, instrumentariuszka - na 6 miesięcy, także w zawieszeniu na 2 lata, oraz grzywnę w wysokości 1,6 tys. zł. Oskarżeni składali apelację, ale została ona odrzucona przez Sąd Okręgowy w Kielcach. Tym samym wyrok jest prawomocny.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.