Łódzki Szpital im. Jonschera zaczyna robić bokami

Udostępnij:
Szpital im. Jonschera pracuje jak w czasie strajków. Przyjmuje tylko pacjentów W Stanach nagłych i odwołuje planowe zabiegi. Łódzki NFZ przestał płacić za zabiegi, z których rozliczaniem nie było do tej pory problemów
-Każdy szpital żyje z kontraktu z NFZ. Dzięki niemu co miesiąc dostaje pieniądze za leczonych pacjentów. Ale nie za wszystkich. Jeśli przyjmie ich więcej, niż przewiduje kontrakt z funduszem, ma problem - pisze "Gazeta Wyborcza".

Zabiegi powyżej kontraktu w szpitalach nazywa się nadwykonaniami. Łódzki NFZ płaci za nie niechętnie i coraz częściej szpitale, które chcą odzyskać pieniądze za ponad limitowych pacjentów, muszą iść do sądu.

Jeszcze niedawno były nadwykonania, za które NFZ płacił bez dyskusji. Gdy szpital przedstawiał fakturę za leczenie pacjenta, którego nie można było odesłać - na przykład chorego na raka - pieniądze dostawał od ręki. w Łodzi właśnie się to skończyło.

- NFZ płacił dotychczas za leczenie wszystkich pacjentów onkologicznych - mówi Wojciech Szrajber, dyrektor Szpitala im. Kopernika, w którym działa Regionalny Ośrodek Onkologiczny. - Ale właśnie przestał.

Oddziały Regionalnego Ośrodka Onkologicznego nie mogą się doprosić pięciu milionów za chemioterapię, naświetlania czy wycinanie guzów. - Jeśli to nie są zabiegi ratujące życie, to co nimi jest? - zastanawia się dyrektor Szrajber. - Oprócz onkologii mam jeszcze w szpitalu oddział udarowy. Nikt mi nie wmówi, że leczenie człowieka zudarem mózgu nie jest ratowaniem życia. Audarówka ma milion złotych niepopłaconych nadwykonań.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.